Ze względów ostrożnościowych wprowadzono możliwość wytwarzania marihuany leczniczej tylko z suszu sprowadzanego zza granicy.
Więcej: Dlaczego marihuana lecznicza nie może być z Polski?
Jak mówiono w Senacie podczas prac nad projektem ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych, obecnie stosowany preparat o pojemności 100 ml kosztuje ok. 2 tys. zł. Lek nie będzie refundowany. Senatorowie wskazywali podczas debaty, że ograniczy to możliwość korzystania z leku i pytali, czy uprawianie konopi w kraju nie spowodowałoby obniżenia tej ceny.
- Ja nie bardzo rozumiem – zwłaszcza skoro już była taka decyzja, żeby dopuścić środki przeciwbólowe na bazie marihuany – dlaczego faktycznie mamy sięgać po importowaną marihuanę z Izraela, z Holandii czy z jakiegoś innego kierunku – mówił senator Bogdan Borusewicz. - W kilku państwach jest już dozwolony obrót – i w Ameryce Południowej są takie państwa, i niektóre stany w Stanach Zjednoczonych mają takie możliwości. A więc to oczywiście też jest kierunek, z którego będzie szedł import. Ale dlaczego nie zdecydować się na tańsze rozwiązania? Takim rozwianiem byłaby możliwość uprawy w Polsce. Ja sądzę, że służby państwowe są w stanie kontrolować taką uprawę i kontrolować obroty. Oczywiście zawsze będzie przy tym szara strefa przestępcza, dzisiaj przecież też jest. Policja wykrywa też hodowle – już specjalistyczne – marihuany; no ale te są prowadzone wbrew prawu i jest to oczywiście ścigane. Ja w każdym razie uważam, że trzeba być konsekwentnym, tj. nie ma co dopuszczać ten specyfik do obrotu, a jednocześnie tworzyć sytuację, w której jego cena będzie ceną zaporową. Pytałem, ile ten specyfik może kosztować. No, 2 tysiące zł za jakąś niewielką ilość, za 100 ml czy 150 ml? To jest bardzo wysoka cena i niewielu będzie mogło sobie pozwolić. A więc rodziny uboższe będą miały z jego nabyciem problem. Czyli dostęp bez problemu do tego typu specyfiku uśmierzającego ból będą mieli ci, którzy są lepiej usytuowani, rodziny lepiej sytuowane, zaś ubożsi będą mieli problem. Tak więc w tej mierze następny krok powinien być konsekwentnie zrobiony.
Senator Andrzej Stanisławek wskazał, że mogłyby istnieć zamknięte plantacje uniwersyteckie czy prowadzone w ramach tzw. poletek doświadczalnych.
Senator Aleksander Pociej zaapelował, „żeby jednak można było produkować w Polsce wspomniany lek na bazie suszu, na bazie marihuany, ponieważ właśnie mam nadzieję, że on będzie dużo, dużo tańszy. A, jak wskazuje wiele badań, marihuana uzależnia w dużo mniejszym stopniu, dużo wolniej niż na przykład morfina” i poparł wypowiedź Andrzeja Stanisławka:
- I apeluję, tak jak koledzy, o pochylenie się nad tym, żeby jednak była możliwość produkcji w Polsce. Bardzo możliwe, że to musi być, tak jak pan senator Stanisławek wcześniej tutaj mówił, bardzo restrykcyjne, w jakiś zamkniętych ośrodkach akademickich. Ale powinno to być w Polsce.
Sejm uchwalił ustawę 7 lipca, przyjmując jedyną poprawkę Senatu, zakazującą lekarzom weterynarii wypisywania recept na leki z marihuany. 10 lipca ustawa została skierowana do podpisu prezydenta.
Komentarze