Przy okazji debaty w Sejmie nad sprawozdaniem głównego inspektora pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w 2015 r., poruszono też kwestie dotyczące rolnictwa.

Przypomnijmy, że od stycznia 2017 roku minimalna stawka za godzinę pracy to 13 zł, a przepisy dotyczą także zatrudnionych w rolnictwie.

Więcej: Minimalna stawka godzinowa dotyczy też rolnictwa

- Jak inspekcja będzie analizowała czy jak będzie kontrolowała przestrzeganie przepisów o minimalnym wynagrodzeniu? - pytał w Sejmie poseł Mirosław Maliszewski wskazując, że w rolnictwie dominują umowy cywilnoprawne. - Wiemy, że w umowie zlecenia czy umowie o dzieło czasu pracy w przeliczeniu na godziny często się nie określa.

Główny inspektor pracy Roman Giedrojć zapowiedział, że po raz pierwszy po wojnie Państwowa Inspekcja Pracy podjęła w 2017 r. decyzję o badaniu na tak szeroką skalę minimalnego wynagrodzenia.

 - Wszyscy inspektorzy pracy, ci, którzy zajmują się prawem pracy, ci, którzy zajmują się bezpieczeństwem pracy, jak również ci, którzy zajmują się legalnością zatrudnienia, w momencie kiedy będą realizować jakąkolwiek kontrolę zaopiniowaną i zaakceptowaną przez Radę Ochrony Pracy i Komisję do Spraw Kontroli Państwowej, będą zmuszeni do podejmowania działań w zakresie sprawdzenia, czy stawka minimalna jest wypłacana. Od lutego prowadzimy zmasowane kontrole w wymiarze dotąd niespotykanym - mówił.

Zmasowane kontrole mają doprowadzić do eliminowania patologii dotyczących wypłacania minimalnych stawek. A zaniżanie ich zgłaszają do PIP, prosząc o skontrolowanie, nie tylko niezadowoleni pracownicy, ale także pracodawcy wypłacający prawidłowe stawki i obawiający się, że stają się mniej konkurencyjni od zaniżających wynagrodzenie.

Czy uda się wyeliminować przypadki niewywiązywania się z wymogów ustawy?

- Akcja przypisana na rok 2017 prawdopodobnie zakończy się w następnym roku i już tych kontroli będzie zdecydowanie mniej, ale chodzi o to, żeby nie było prób omijania przepisów dotyczących minimalnego wynagrodzenia – mówił główny inspektor pracy Roman Giedrojć. - Dzisiaj mamy sygnały, że przedsiębiorcy uważają, że nie muszą płacić stawki minimalnej, że wystarczy jak będą płacić 5 zł brutto, a nie 13 zł, i tylko dlatego, że kiedyś wcześniej podarował jakiś stary mundur albo nałożył obowiązek noszenia identyfikatora, obniża. Takich sytuacji być nie może i tu Państwowa Inspekcja Pracy będzie z wielką determinacją podejmowała działania w zakresie współdziałania z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej i Zakładem Ubezpieczeń Społecznych.

Kontrole będą dotyczyły też legalności zatrudnienia.

- Krzywda ludzka, proszę państwa, nie ma koloru – to ani biały, ani czarny, ani czerwony, ani żaden inny – mówił Roman Giedrojć. - To, co trzeba po prostu pracownikowi dać, to w sposób precyzyjny i jasny zostało zakreślone w ustawach. I tylko tyle, i aż tyle. Tym się zajmuje inspekcja pracy i jeśli chodzi o wszystkie patologie, to nie da się wyeliminować wszystkich patologii. Nie da się wyeliminować wszystkich patologii. Natomiast zadaniem Państwowej Inspekcji Pracy jest to, żeby ten margines również w zakresie legalności zatrudnienia był jak najmniejszy. I to, proszę państwa, powoduje, że jesteśmy na tę okoliczność przygotowani.

Pracodawcy, którzy nie zastosują się do nowych zapisów ustawy o płacy minimalnej, mogą zapłacić od 1 tys. do 30 tys. zł kary.

Kontrole można przeprowadzać bez uprzedzenia, o każdej porze. Inspektorzy mogą nakazać wypłatę zaległego wynagrodzenia.