Konferencja ma być szeroką platformą dyskusji o przyszłości Unii Europejskiej.

19 kwietnia br. ruszyła platforma cyfrowa, na której każdy może zgłosić swoje uwagi nt. przyszłości Unii Europejskiej. W trakcie konferencji zaplanowano również 3 sesje plenarne. Tak mówił o tym Bogdan Klich, przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej:

- Jej zasadniczą częścią mają być sesje plenarne, w których, zgodnie ze wspólną deklaracją, wezmą udział przedstawiciele (…) Komisji, Rady i Parlamentu, ale także przedstawiciele parlamentów narodowych oraz środowisk reprezentujących obywateli. Liczba przedstawicieli nie została do tej pory ustalona. To jest w tej chwili przedmiotem uzgodnień.

Senacka Komisja uznała, że w konferencji powinien być jak najszerszy udział obywateli – nie tylko przedstawicieli parlamentu narodowego, samorządów regionalnych, ale także organizacji pozarządowych.

Witold Naturski, p.o. dyrektora Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, wyraził nadzieję, że za mniej więcej rok projekty zmian legislacyjnych zaproponowanych przez obywateli i ich przedstawicieli będą się materializować. 

Jak mówiono podczas obrad komisji, nie wszystkie zmiany muszą prowadzić do zmian traktatów – wiele jest możliwości pozatraktatowego usprawnienia działalności Unii Europejskiej. Chodzi o zmiany duże, ale także bieżące, a np. w programie legislacyjnym prac Komisji tylko na ten rok ponad 21 projektów zmian rozporządzeń i dyrektyw dotyczy jedynie Europejskiego Zielonego Ładu.

- Ja nie ukrywam, że rzeczywiście mam poważne obawy, w jaki sposób zafunkcjonuje ta nowoczesna technologia na usługach debaty, jak będzie funkcjonowała platforma cyfrowa i w jaki sposób zostaną zebrane, podzielone, pogrupowane, a później przestawione zarządowi te głosy, które będą spływały od obywateli, od organizacji pozarządowych, ich zespołów, od uniwersytetów czy też od parlamentów narodowych – mówił przewodniczący Bogdan Klich. - To będą bardzo różne głosy i na tej podstawie trzeba wypracować konkluzje i te konkluzje wreszcie przedstawić społeczeństwu. To jest ogromne wyzwanie i ogromne zadanie, no ale chyba w dobie cyfryzacji i w dobie pandemii tego typu platforma cyfrowa jest jedynym narzędziem, za pośrednictwem którego można wyrażać swoje opinie. Poprzednie rewizje traktatów, nawet jeżeli tym razem takiej rewizji nie będzie – ma rację profesor Kuźniar, że nie ma w tej chwili dobrego klimatu dla zmiany traktatu lizbońskiego – poprzedzały konferencje, ale były to zawsze konferencje międzyrządowe, IGC i te konferencje międzyrządowe wypracowywały zmiany, które później były proponowane przedstawicielom rządu, w celu modyfikacji poszczególnych traktatów. Tak było kilkukrotnie w historii Unii Europejskiej. Tym razem mamy do czynienia z platformą obywatelską, tym razem mamy bezpośrednie odwołanie do głosów obywateli i ich grup. W związku z tym uważam to za historyczne wyzwanie dla zarządzających tą roczną konferencją o przyszłości Unii Europejskiej.