Jarosław Kalinowski z niepokojem - jak przyznał - zapoznał się z Planem Strategicznym dla nowej WPR przygotowanej przez resort rolnictwa.
W jego ocenie, projekt ten, o ile nie zostanie zmieniony, zakonserwuje narosłe w naszym kraju nieprawidłowości związane z unijnym i krajowym wsparciem rolnictwa.
- Przypomnę, że Plan Strategiczny to dokument mający stanowić dla nas podstawę funkcjonowania nowej WPR na lata 2023-2027, która zakłada, że każde państwo członkowskie przygotuje swoje projekty, obejmujące zarówno instrumenty I jak i II filara, czyli zarówno wsparcie bezpośrednie, jak i narzędzia wspierania rozwoju obszarów wiejskich. Oczywiście plany te muszą najpierw uzyskać akceptację Komisji Europejskiej, potwierdzającą ich zgodność z nowymi rozporządzeniami legislacyjnymi, które obecnie są przedmiotem negocjacji trójstronnych między Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską a Radą UE - zaznacza w liście Jarosław Kalinowski.
- Jak z pewnością Państwo pamiętacie, w stanowisku przyjętym przez PE w październiku ub. roku, znalazł się zapis o obowiązkowym opracowaniu i stosowaniu definicji "rolnika aktywnego zawodowo" jako podmiotu krajowej polityki rolnej, uprawnionego do korzystania z unijnego systemu wsparcia rolnictwa. Opracowanie takiej definicji odpowiadającej polskim warunkom jest niezwykle ważne, gdyż pozwoli uregulować sposób selekcji podmiotów, którym należą się dopłaty z tytułu prowadzenia działalności rolniczej, jednocześnie wykluczając ze wsparcia osoby, które takiej działalności nie prowadzą. Przypomnę tylko, że zgodnie z szacunkami ekspertów zajmujących się rolnictwem w Polsce już blisko 80% beneficjentów dopłat nie jest rolnikami, a jedynie właścicielami ziemi - podkreśla poseł PE.
Jak podaje, Polska rzeczywistość wygląda tak, że de facto połowa gruntów rolnych użytkowana jest przez prawdziwych rolników na podstawie bezumownej dzierżawy, a to uniemożliwia im uzyskanie pełnego wsparcia czy realizację programów rolno-środowiskowych na całym uprawianym areale. - Oznacza to, że prawdziwy rolnik, choć ponosi ryzyko i koszty uprawy także na gruntach, które dzierżawi od innych "rolników", nie może w przypadku tych gruntów wnosić o unijne płatności związane z produkcją, nie może na nich realizować programów rolno-środowiskowych, nie może także korzystać ze wsparcia krajowego, np. dopłat do paliwa rolniczego, dopłat do postępu biologicznego, nie może ubezpieczyć tych upraw czy sporządzić faktycznych planów nawozowych - często są one fikcją, bo połowa gruntów nie może być w nich ujęta - zaznacza w piśmie do rolników i organizacji rolniczych Jarosław Kalinowski.
- Wprowadzenie właściwej definicji "aktywnego rolnika" uwzględniającej elementy potwierdzające faktyczne prowadzenie gospodarstwa rolnego (np. kryterium dochodu, wielkości produkcji) pomoże naprawić zepsuty system: rolnicy będą mogli w pełni wdrażać programy ekologiczne czy uzyskiwać pomoc krajową, a właściciele gruntów uzyskają należny im czynsz dzierżawny. Nikt na tym nie straci, a zyskają prawdziwi rolnicy - uważa Poseł PE.
W jego ocenie jednak - zaobserwować można ogromną polityczną niechęć do wprowadzenia tych potrzebnych zmian.
- Kwestia jest trudna, gdyż zderza się z zakotwiczoną w Polsce od lat mentalnością i natrafia na mur niechęci wielu środowisk. Uregulowanie tego problemu jest jednak palącą potrzebą - rozumieją ją ci, którym naprawdę zależy na tym, by polskie rolnictwo mogło się rozwijać - zaznacza Jarosław Kalinowski.
- Dlatego apeluję raz jeszcze, szanowni rolnicy i przedstawiciele organizacji rolniczych, abyście wywierali nacisk na obecny rząd i zabiegali o prowadzenie odpowiadającej polskim uwarunkowaniom definicji "aktywnego rolnika" - napisał w piśmie Poseł PE, Jarosław Kalinowski.
Komentarze