Projektowana ustawa stanowi wykonanie obowiązku dostosowania prawa do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Projekt przewiduje, że w ramach krajowego systemu ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności, jeden numer identyfikacyjny będzie nadawany tylko w przypadku tych małżonków, którzy są współposiadaczami gospodarstwa rolnego. W pozostałych przypadkach każdy z małżonków będzie miał prawo do osobnego numeru identyfikacyjnego. Umożliwi to im ubieganie się o płatności z funduszy w ramach wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej, na prowadzone przez nich osobno gospodarstwa rolne – informuje Senat.
Nowelizacja przewiduje badanie uprawnień do uzyskania numeru ewidencyjnego – zawiera przepis, który mówi o tym, że kierownik biura powiatowego ma możliwość badania na podstawie dokumentów, czy prowadzone jest odrębne gospodarstwo rolne.
Jak mówiła w Senacie wiceminister Zofia Szalczyk, nowelizacja jest bardzo ważna dla określania wstępnych warunków przyznania pomocy z funduszy wspólnej polityki rolnej. Senator Grzegorz Wojciechowski miał jednak wątpliwości.
- Dopłaty bezpośrednie dotyczą powierzchni i bez względu na to, czy to jest jedno gospodarstwo stuhektarowe, czy dwa gospodarstwa pięćdziesięciohektarowych, czy dziesięć gospodarstw dziesięciohektarowych, wynik jest dokładnie taki sam - mówił. - W przypadku innych wniosków, gdzie przyznawana jest pomoc na gospodarstwo, takie gospodarstwo jest we wniosku dokładnie opisane, jest biznesplan, bardzo szczegółowo wymienione są wszystkie składniki tego gospodarstwa, jest wyliczona jego żywotność i jeszcze wiele innych spraw. Wydaje mi się, Pani Minister, że do wniosków obszarowych nie są potrzebne takie dokumenty udowadniające, bo one niczemu nie służą.
Wiceminister Zofia Szalczyk wyjaśniła:
- W przypadku wielu płatności obszarowych, a w szczególności płatności związanych z uprawnieniami do tak zwanych dopłat do niekorzystnych warunków gospodarowania, dopłat do zalesień gruntów, dopłat do rolnictwa ekologicznego i dopłat do programów rolno-środowiskowych, są ustalone górne granice pomocy na gospodarstwo. Na przykład w kończącym się okresie programowania optymalna tak zwana pomoc ONW dotyczyła obszaru do 50 ha. Jak ktoś miał 500 ha, to otrzymywał taką pomoc: 100 proc. stawki płatności do obszaru do 50 ha, 50 proc. stawki płatności do obszaru do 100 ha i 25 proc. stawki płatności do obszaru do 300 ha, a na obszar powyżej 300 ha nie otrzymywał wsparcia. Występują więc takie praktyki, że gdy ktoś posiada gospodarstwo większe niż 300 ha, następuje podział w celu uzyskania wsparcia w ogóle, a w tych grupach mniejszych obszarów następuje także podział w celu uzyskania wyższej stawki.
Jak przekonywała, problem będzie w nowym okresie budżetowym szczególnie ważny.
- W nowym okresie programowania dopłaty do rolnictwa ekologicznego będą dotyczyły obszaru maksymalnie do 150 ha, dopłaty do ONW – obszaru do 150 ha - mówiła. - I istotna jest tutaj taka przesłanka, że może dochodzić do podziału powierzchni gruntu – bo czy do faktycznego podziału gospodarstwa, to trudno powiedzieć – powierzchni przypisywanej do wniosków o uprawnienia w taki sposób, że… no, gdyby tego podziału nie było, to nie byłoby też określonej płatności. Tak więc to jest przede wszystkim tym podyktowane.
Wiceminister dodała, że chodzi też o potwierdzenie odrębnego prowadzenia gospodarstwa we wnioskach dotyczących PROW:
- Również w zakresie działań inwestycyjnych sytuacja, dotycząca na przykład „Młodego rolnika”, jest taka, że wymagane są pewne określone parametry i powierzchnie, żeby można było otrzymać dopłatę. I w skrajnej sytuacji może być tak, że gdyby nie było badania tego, czy się prowadzi odrębne gospodarstwa rolne, dochodziłoby do podziału jednej powierzchni na przykład na trójkę dzieci w celu uzyskania premii. W świetle przepisów nie prawa krajowego, ale europejskiego jesteśmy zobowiązani stworzyć taką regulację, żeby pomoc była przyznawana do faktycznie prowadzonego gospodarstwa rolnego jako całości zorganizowanej we właściwy podmiot gospodarczy, płacący oddzielne podatki, zaciągający zobowiązania itd., itd.
Senator Grzegorz Wojciechowski nie był przekonany – jego wątpliwości budzi sama konieczność udowodnienia przez rolnika odrębnego prowadzenia działalności.
- Moje wątpliwości, mimo wszystko, budzi sam fakt prowadzenia odrębnego gospodarstwa i to, w jaki sposób w obecnym systemie można to wykazać. Ktoś, kto prowadzi jakiś zakład, firmę, może mieć tych firm jedną, dwie, tysiąc trzysta, bo i z taką sytuacją się spotkałem… Nie wiem, czy ktoś ma więcej, ale po prostu o takiej maksymalnej liczbie słyszałem. Rolnik musi udowadniać, wykazywać, że ma te gospodarstwa, że one są oddzielne… A prowadzący firmę nie musi, może dostosować wielkość, zakres działalności tak, aby otrzymać pomoc dla małych i średnich przedsiębiorstw. W przypadku gospodarstw jest to o wiele trudniejsze. Małżonkowie bez problemu mogą zakładać oddzielne firmy, jeden nie musi wyrażać zgody na działania drugiego, w przypadku rolników taka zgoda jest potrzebna.
Zdaniem senatora, przepisy nie ułatwią niczego małżonkom:
- Jeżeli mają rozdzielność majątkową – tak, ale jeżeli jej nie mają, to w dalszym ciągu problem pozostaje.
Komentarze