- W tym sezonie próg rentowności produkcji rzepaku jest ustawiony wyjątkowo wysoko. Dochód z produkcji jest niewielki nawet przy dobrych plonach
- Aktualne koszty produkcji oraz wyceny rzepaku nie wróżą spektakularnych wyników finansowych na kolejny sezon
Dobre plony odrabiały nakłady
Większość plantacji rzepaku została już zebrana. Można więc powiedzieć już nieco więcej na temat tegorocznej produkcji, a w zasadzie opłacalności rzepaku. Czy uprawa tej rośliny pozwoliła w tym roku zarobić? Można powiedzieć ogólnie: to zależy. Niestety przy wysokich kosztach produkcji próg rentowności ustawiony był bardzo wysoko i generalnie dopiero plon na poziomie 3 ton pozwalał na zwrot nakładów. Ale po kolei.

Czytaj więcej
Wskaźnik cen żywności FAO w lipcu nieznacznie odbił sięPlony rzepaku w skali kraju kształtowały się w bardzo szerokim przedziale. Od najniższych na poziomie 1,5 t/ha do nawet 5,5 t/ha (oczywiście pojawiają się informacje o wynikach oscylujących w okolicach 6 ton, ale nie oszukujmy się - są to jednostkowe sytuacje). Już teraz możemy powiedzieć, że w większości przypadków rezultaty poniżej 3 t/ha przyniosły stratę.
Próg rentowności w tym sezonie, jak już wspominaliśmy, oscylował w granicach 3 t/ha - oczywiście w zależności od poniesionych nakładów, niemniej generalnie średni nakład na rzepak można wycenić na kwotę 6 tysięcy zł/ha. Rok temu nakłady zwracały się już przy plonie na poziomie 1,5 t/ha, a w poprzednich sezonach z reguły wynik przekraczający 2t/ha oznaczał zwrot poniesionych.
Tak więc plon, który oznaczał zwrot kosztów rok do roku wzrósł o 100%, a w ciągu dwóch lat o 50%. Gdybyśmy spojrzeli na opłacalność produkcji rzepaku od strony cenowej to mamy z kolei najniższe ceny w ciągu ostatnich trzech lat. W 2021 roku rzepak mogliśmy sprzedawać za 2500 - 2600 zł/t, w 2022 w okolicach 2950 - 3200 zł/t.
W tym roku tylko część rolników trafiła ze sprzedażą w cenach powyżej 2000 zł/t. Tak więc rok do roku wycena rzepaku spadła o około 37%, a w odniesieniu do 2021 roku o 23%.
Wzrost nakładów poniesionych na wszystkie środki do produkcji
Jednocześnie w każdej z kategorii zakupowych po stronie wydatków na produkcję odnotowano wzrosty - zwłaszcza w przypadku nawozów. Tu rozbieżności cenowe będą największe, bo też i rynek nawozowy był tym najbardziej niestabilnym.
Większość gospodarstw zakupiła jednak nawozy w piku cenowym. Bez rozkładania na czynniki pierwsze można więc przyjąć, że nawet nieco ponad 3000 zł przeznaczono na samo podanie nawozów na każdy hektar. To równowartość około 1,5 tony rzepaku.
Ochrona fungicydowa, insektycydowa oraz herbicydowa w wielu przypadkach przekraczała 1000 zł/ha. Doliczając nasiona odmiany mieszańcowej kosztujące około 500 zł/ha uzyskujemy już 4500 zł kosztów bezpośrednich.
Tymczasem pozostaje jeszcze paliwo, koszty poszczególnych roboczogodzin, ubezpieczenia, ewentualne czynsze dzierżawne czy obsługa kredytów na zakup ziemi.
Tutaj nakłady również są mocno indywidualne. Można jednak przyjąć, ze jeśli w danym gospodarstwie koszty udało się zamknąć w tym sezonie poniżej 5 tysięcy złotych na hektar to był to nakład ekonomiczny.
W pewnym sensie potwierdzają to kalkulacje opracowane przez Opolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, gdzie koszty produkcji zostały zestawione w trzech modelach produkcyjnych - nazwijmy je technologiami ekonomicznymi, standardowymi oraz intensywnymi.
W produkcji ekonomicznej koszt został określony na 4500 zł/ha, w modelu standardowym jest to 5858 zł, a w najbardziej intensywnej produkcji niespełna 7000 zł/ha.
Gdybyśmy bazowali na takich wartościach jak powyżej to w produkcji ekonomicznej zwrot nastąpiłby w przypadku plonowania rzepaku na poziomie 2,5 t/ha i przy cenie rzepaku 1750 zł/t.
Jeśli towar udało się sprzedać po 2000 zł/t to zwrot uzyskujemy przy wyniku plonowania na poziomie 2,25 t/ha. Pytanie tylko komu udało się wyprodukować rzepak przy taki niskich w tym sezonie nakładach?
Inna sprawa, że znaczne ograniczenie kosztów wiąże się także ze spadkiem plonowania, zwłaszcza na słabszych stanowiskach. Coś za coś - nie podamy rzepaku odpowiedniej ilości składników pokarmowych, to ten nie odda nam tego w plonie.
Przy nakładach na poziomie 5858 zł i dwóch wariantach cenowych (1750 oraz 2000 zł/t) próg rentowności wynosiłby odpowiednio 3,3 t oraz 2,9 t/ha. Z kolei w produkcji intensywnej przy nakładzie 7000 zł/ha koszty zwracałyby się nawet dopiero przy plonie na poziomie 3,5 - 4 t/ha.
Iluzoryczny zarobek na rzepaku nawet przy 4 tonach
Rzepaki na południu kraju w standardowych i intensywnych technologiach poradziły sobie w tym sezonie (choć lokalnie było słabiej ze względu choćby na bardzo nierównomierny rozkład opadów). Przy czym nawet jeśli plonowały na dobrym poziomie 3,5 - 4t/ha to dochód netto z uprawy jest bardzo niewielki.
W ekonomicznej produkcji taki plon oznaczałby uzyskanie dochodu w granicach 2-3 tysięcy zł/ha - podkreślmy jednak raz jeszcze, że uzyskanie finalnego nakładu na produkcję poniżej 5 tysięcy zł było w tym sezonie bardzo trudne.
Natomiast w standardowych technologiach, ukierunkowanych na uzyskiwanie takich plonów, możliwy dochód to 2 tysiące zł/ha przy plonie 4t/ha. Tak więc naprawdę dobre wyniki plonowania nie gwarantują spektakularnych rezultatów finansowych.
Bardziej obrazowo - zwróćmy uwagę, że z reguły tona popularnej Polifoski 6 była zbliżona cenowo do tony rzepaku. Tymczasem nawóz ten kosztuje obecnie - gdybyśmy wymieniali towar w barterze - równowartość 1,5 - 2 ton rzepaku.
To pokazuje skalę fatalnej wyceny rzepaku. Ktoś powie, że ceny nawozów są niezależne od ceny płodów rolnych. Zgoda, ale wobec tego jak mamy produkować, skoro koszty są zupełnie nieadekwatne do potencjalnej ceny sprzedaży?
Rzepak być może zarobi, ale szału nie będzie. Ceny są zupełnie odrealnione
W perspektywie średnio i długoterminowej rzepak daje względną opłacalność - może nie pozwala na uzyskiwanie kapitalnych wyników finansowych, ale do tej pory był uprawą stabilną, a dodatkowo bardzo dobrze wpisującą się w płodozmian. Niemniej nawet przy aktualnych niższych już cenach nawozów jego opłacalność na kolejny sezon będzie niewielka, jeśli poprawie nie ulegną wyceny samego surowca.
Zwróćmy uwagę na koszt przy aktualnych cenach:
- Polifoska 6 w dawce 200 kg/ha to koszt około 700 zł.
- Nasiona mieszańcowe to kolejne 500 zł/ha. Doliczyć musimy również nawożenie azotowe - przy podaniu około 150 kg N to kolejne 700 zł.
- Koszt środków ochrony roślin będzie zbliżony do poziomu z tego roku - gdybyśmy "zamknęli" ochronę w 1000 zł/ha to już same koszty środków do produkcji oscylują w granicach 3 tysięcy zł.
- Paliwo kosztować będzie nas 700 - 1000 zł/ha, ubezpieczenie ponad 200 zł.
- Do tego amortyzacja sprzętu, podatek, ewentualne dzierżawy.
Spięcie całej produkcji nawet w programach standardowych i intensywnych w granicach 5000 zł na kolejny sezon jest możliwe, nawet wręcz realne (o ile nie zanotujemy ponownych podwyżek nawozów), ale próg rentowności będzie ustawiony dość wysoko jeśli ceny się nie zmienią.
A to oznacza, że rzepak będzie zapewne zarabiał przy dobrych plonach, ale kolokwialnie rzecz ujmując - szału nie będzie.
Komentarze