To bardzo ciekawe i nietuzinkowe gospodarstwo prowadzi Rafał Mładanowicz wraz z żoną Katarzyną. Nasi czytelnicy znają go zapewne z jego szerokiej działalności społecznej na rzecz rolnictwa. Wielokrotnie występował także na naszych konferencjach. Mładanowicz podkreśla, że rolnictwo od zawsze było w jego sercu. Rolnikiem nie został od razu, początkowo przez ponad dekadę pracował w dużych gospodarstwach oraz firmach z branży rolnej. Potem łączył bycie rolnikiem z pracą zawodową.
Dominuje V klasa
Mładanowicz gospodaruje we wsi Rzeczenica, w woj. pomorskim. Mimo że pochodzi z rodziny rolniczej, jego gospodarstwo w 100 proc. powstało w drodze zakupu ziemi zarówno z ANR, jak i od rolników prywatnych. Pierwszy hektar kupił w 2001 r., a ostatni, po którym uznał, że areału już mu wystarczy, w roku 2013. Obecnie powierzchnia gospodarstwa wynosi 172 ha. W bonitacji dominuje klasa V, bo zaledwie 4 ha to klasa III b, a 17 ha należy do klasy IV. Gleby są jednak łatwe w uprawie i bez kamieni. Dużym problemem są dziki, ok. 100 ha zostało ogrodzonych siatką. Początkowo rolnik pracował konwencjonalnie i w strukturze zasiewów miał zboża konsumpcyjne oraz nasienne, rzepak i kukurydzę na ziarno. Cały areał gospodarstwa był uprawiany metodą orkową, a sama produkcja była prowadzona bardzo intensywnie.
Szukasz artykułów do produkcji roślinnej? Sprawdź oferty na portalu Giełda Rolna!
Początki ekologii
Pierwsze kroki w ekologii Mładanowicz stawiał już w roku 2016, kiedy to w gospodarstwie na 33 ha została wdrożona produkcja ekologiczna (jagoda kamczacka, ostropest, lnianka i konopie włókniste). W kolejnym roku w wyniku intensywnych opadów w okresie żniw z 58 proc. areału nie udało mu się zebrać niczego. W roku 2018 region, w którym znajduje się gospodarstwo, dotknęła susza, która spowodowała, że z kukurydzy na ziarno udało się średnio zebrać ok. 5,5 t/ha mokrych nasion. Tymczasem w produkcji ekologicznej plony były niskie, ale nakłady na ich uzyskanie również. Rolnik zaczął więc liczyć i okazało się, że w produkcji konwencjonalnej wydał na nawozy, chemię oraz nasiona w stopniu bazowym do produkcji nasiennej 280 000 zł netto. Jak podkreśla, nie we wszystkich uprawach udało się osiągnąć zysk. W kolejnych latach zwiększał areał produkcji ekologicznej, a do płodozmianu wprowadzał rośliny takie, jak facelia, rzodkiew oleista, rajgras, trawy. W 2019 r. znów w regionie panowała susza i znów okazało się, że rośliny w zasadzie niszowe w ekologii zapewniły lepszy zysk niż te w uprawie konwencjonalnej. Od 2020 r. cały areał gospodarstwa jest uprawiony w ekologii. Część gruntów ma już certyfikat, ostatnie pola będą go miały po żniwach w roku 2022 (obecnie potrzeba 2 lat na uzyskanie certyfikatu ekologicznego). Wejście w produkcję ekologiczną pozwala na zmniejszenie ryzyka związanego z niekorzystnym przebiegiem pogody.
Szeroki płodozmian
Obecnie w gospodarstwie uprawiana jest szeroka gama roślin: facelia, gryka, seradela, zielony groszek ozimy, soczewica, żyto krzyca, ostropest, konopie, lnianka, ciecierzyca, słonecznik. Mładanowicz tak stara się układać płodozmian, by następstwo roślin po sobie poprawiało właściwości gleby. Udaje mu się także w niektórych przypadkach wysiewać mieszanki, np. soczewicę z gryką jako rośliną poplonową, czy też uzyskiwać dwa plony w roku, np. po zielonym groszku zbieranym na początku lipca wysiewana jest gryka lub lnianka. Te rośliny można zebrać w październiku. Plony są różne. Rekordowy plon facelii to 800 kg/ha, w poprzednim roku było to 350 kg/ha. Seradela rekordowo plonowała na poziomie 1200 kg/ha, w poprzednim roku udało się zebrać 120 kg/ha, ale były miejsca, gdzie plonu nie było, gdyż choroby grzybowe zaatakowały rośliny. Rośliny są często zbierane dwuetapowo, zamiast pokosówki rolnik używa kosiarki dyskowej – jak rośliny wyschną, w kolejnym przejeździe są zbierane kombajnem. Następnie są czyszczone i przygotowywane do sprzedaży (dla dużej części roślin rolnik prowadzi produkcję nasienną). Jeśli trzeba, są dosuszane w suszarni.
Orka w ostateczności
Jak podkreśla Mładanowicz, w swoim gospodarstwie stara się używać pługa w ostateczności. Głównie wtedy, gdy trzeba walczyć z perzem – wtedy jesienią jest wykonywana płytka orka, potem przejazd kultywatorem, by powyciągać jego rozłogi. Wiosną następuje kolejne wyciąganie rozłogów i głęboka orka. W tak przygotowaną glebę wysiewany jest orkisz jary. Zwykle po żniwach rolnik wykonuje uprawę agregatem zębowym, jej głębokość jest dobierana indywidualnie, średnio to 20 cm, jednak nie więcej niż 35 cm. Jak najszybciej po niej jest wykonywany wysiew poplonów, głównie mieszanek (gorczyca, facelia, seradela, groszek). Przed siewem kolejnej rośliny po raz kolejny wykonywana jest uprawa agregatem zębowym i w tak przygotowaną glebę siewnikiem talerzowym wysiewana jest kolejna roślina główna. Chwasty do tej pory nie były zbyt intensywnie zwalczane mechanicznie, np. seradela tworzy tak gęsty kożuch na powierzchni gleby, że chwasty nie mają z nią szans. W tym roku w gospodarstwie pojawiła się brona chwastownik, która ma być wykorzystywana do mechanicznego zwalczania chwastów w trakcie wegetacji.
Szacunek dla gleby
Grunty rolne wchodzące w skład gospodarstwa Mładanowicza były w momencie zakupu w bardzo złej kulturze. Często porastały je samosiejki drzew, ich pH wynosiło ok. 4,2-4,4, a zawartość składników była na bardzo niskim poziomie. Dziś pH jest wszędzie powyżej 6. Rolnik co roku stosuje nawożenie drobno zmielonym wapnem węglanowym z magnezem. Poziom próchnicy utrzymuje się na poziomie 0,8-1,17. Pojawiły się życie glebowe, widoczne chociażby w postaci dżdżownic, oraz materia organiczna z resztek pożniwnych. Problemem są susze, w roku 2021 w łanie grochu rolnik zanotował temperaturę wynoszącą 52⁰C – groch się wręcz ugotował. Do nawożenia rolnik stosuje nawozy fosforowe i potasowe dopuszczone do użytku w ekologii. Nie stosuje natomiast żadnych nawozów azotowych. Zamiast tego używa wytworzonej w gospodarstwie gnojówki z pokrzywy z dodatkiem wrotyczu. Rozcieńcza ją przed stosowaniem w proporcji 1:10. Po rozcieńczeniu dawka roztworu wynosi 100 l/ha. Ma on w sobie szereg składników odżywczych niezbędnych do dobrego wzrostu roślin. Mładanowicz podkreśla, że rolnicy powinni sprzedawać jak najwięcej tego, co wyprodukowali w gospodarstwie w postaci gotowych produktów. Sam przerabia część swoich plonów i sprzedaje oleje tłoczone na zimno, octy, herbaty. Obecnie pracuje nad wyprodukowaniem we własnym zakresie kaszy gryczanej.
Komentarze