Dzwoniąc na krótko przed siewami bobowatych do firm dystrybucyjnych, mogliśmy się dowiedzieć, że zainteresowanie materiałem siewnym jest ogromne, a wybór odmian już bardzo ograniczony. Coś musi być więc na rzeczy, skoro rolnicy rzucili się po groch, bobik czy soję.
Dlaczego warto uprawiać bobowate?
Gatunki należące do rodziny bobowatych charakteryzują się przede wszystkim symbiozą z bakteriami brodawkowymi, dzięki którym wiążą azot atmosferyczny. W praktyce oznacza to dla nas oszczędności na drogich nawozach azotowych i bardzo dobre stanowisko pod roślinę następczą. Dzięki głęboko sięgającym systemom korzeniowym rośliny te pobierają składniki pokarmowe z głębszych warstw gleby, a pozostawiając na polu resztki pożniwne, udostępniamy je roślinie następczej. Takie zjawisko możemy zaobserwować przede wszystkim w bobiku gromadzącym fosfor.
Głęboki i rozbudowany system korzeniowy to też poprawa właściwości gleby, zapobieganie jej zagęszczeniu, a przez to łatwiejszy podsiąk wody i lepsze napowietrzenie. Słoma bobowatych grubonasiennych jest niezwykle wartościowym nawozem. Po zbiorze bobiku na polu zostaje średnio 40 kg/ha azotu, 25 kg/ha P2O5
i 80 kg/ha K2O. Resztki po zbiorze grochu wnoszą przeciętnie 55 kg/ha
azotu, 25 kg/ha P2O5 i 90 kg/ha K2O. W resztkach pożniwnych łubinu żółtego znajduje się 80 kg/ha azotu, 20 kg/ha P2O5 i 50 kg/ha K2O. Z kolei resztki pozostające po zbiorze soi zawierają średnio 45 kg/ha azotu, 20 kg/ha P2O5 i 50 kg/ha K2O.
W mieszankach z trawami, z przeznaczeniem na paszę dla bydła, uprawiane są zwłaszcza łubiny. Częściej jednak bobowate uprawiane są na nasiona. Soja propagowana jest choćby jako źródło polskiego białka non GMO, z kolei bobik nazywany jest soją północy. Zarówno te gatunki, jak i groch czy łubiny charakteryzują się wysoką zawartością białka, co czyni je cennym komponentem paszowym.
Czy to się opłaca?
Aspekt finansowy jest najważniejszy w prowadzeniu nowoczesnego gospodarstwa. Uprawiamy te gatunki, które dają nam najwyższy zysk. Jeśli chodzi o bobowate grubonasienne, w ostatnich latach rośnie zainteresowanie ich skupem ze strony firm paszowych. Na rynku obserwuje się zwiększone zapotrzebowanie na polskie pasze non GMO, do których potrzebne są odpowiednie surowce. Na początku czerwca cena skupu wynosiła średnio ok. 1500 zł/t grochu i bobiku, 1400 zł/t łubinów i 2300 zł/t soi. Niektóre firmy oferują również swoim klientom zbiór, zwłaszcza soi, odpowiednio przystosowanym kombajnem. Nie bez znaczenia jest też dodatkowa płatność do bobowatych. W 2021 r. wynosiła ona 685,70 zł/ha.
Kwestia wyliczeń opłacalności upraw jest zawsze dyskusyjna. Niemniej jednak dostępne są różne badania na ten temat, prowadzone zarówno w doświadczalnictwie, jak i w typowych gospodarstwach. Na korzyść bobowatych w rachunku ekonomicznym z pewnością przemawiają stosunkowo niskie koszty prowadzenia plantacji, a więc brak lub bardzo niska dawka nawożenia azotowego i niewielka ilość zabiegów ochrony roślin. Ponadto wspomniana płatność dodatkowa podnosi rentowność nawet słabo plonujących plantacji.
Bobik
W dwudziestoleciu międzywojennym bobik był w Polsce uprawiany na podobnej powierzchni jak jeszcze kilka lat temu wszystkie bobowate łącznie. Charakteryzuje się największym spośród bobowatych potencjałem plonowania, ale jednocześnie największymi wymaganiami. Średni plon wynosi 2-2,5 t/ha w produkcji
i 4-5 t/ha w doświadczalnictwie, natomiast w warunkach sprzyjającego przebiegu pogody i dopracowanej agrotechniki realne jest uzyskanie nawet
7-8 t/ha. Bobik jest cennym źródłem białka, które stanowi 1/3 masy nasion oraz skrobi, stanowiącej blisko połowę ich masy. Stąd też kaloryczność i wartość energetyczna tego surowca są wysokie.
Groch
Groch uprawiany był na terenie Polski już w VII wieku p.n.e. Początkowo znany był jako roślina jadalna, a forma pastewna uprawiana była w Wielkopolsce od połowy XIX w., plonując na poziomie ok. 0,6 t/ha. Groch charakteryzuje się nieco mniejszymi wymaganiami niż bobik. Dzięki bardzo dobrze rozwiniętemu systemowi korzeniowemu groch dobrze radzi sobie z okresowymi niedoborami wody.
Łubiny
Znaczenie w produkcji towarowej mają zwłaszcza łubin żółty i wąskolistny. Z kolei łubin biały, jeśli pojawia się na polach, to zazwyczaj uprawiany jest na własne potrzeby. Gatunki te są uznawane za lekarstwo na zaniedbane gleby ze względu na swoje niewielkie wymagania. Średni plon łubinu wąskolistnego kształtuje się na poziomie ok. 1,7 t/ha, jednak plantacje uzyskujące dwukrotnie wyższe wyniki świadczą o potencjale plonowania tego gatunku. Łubin żółty upowszechnił się w Polsce w XX wieku jako doskonała roślina na najsłabsze stanowiska, pozwalająca uzyskać zadowalające plony nawet na lekkich glebach VI klasy bonitacyjnej.
Soja
Soja jest gatunkiem zyskującym popularność w Polsce na przestrzeni ostatniej dekady. Jeszcze do niedawna powszechnie mówiło się, że jej uprawa jest możliwa głównie na Dolnym Śląsku. W dwudziestoleciu międzywojennym soją obsiewane było w Polsce ok. 1500 ha, głównie na terenie dzisiejszej Ukrainy. Po długiej przerwie gatunek ten powrócił do Polski kilkanaście lat temu i od 2011 roku dynamicznie zyskuje na znaczeniu. Krótki okres wegetacji wymusza wybór odmian najwcześniejszych, których długość wegetacji mieści się w zakresie 100-140 dni. Przyjmuje się, że próg opłacalności uprawy soi to obecnie nieco poniżej 2 t/ha. Według firm hodowlanych nawet na północy Polski realne jest aktualnie uzyskiwanie plonów na poziomie 4 t/ha, a na Warmii zdarzają się plony rzędu 5 t/ha.
Komentarze