Jak w każdej produkcji roślinnej wartość plonu nasion zależy od jego wysokości i plonu składnika, dla którego dana roślina jest uprawiana. Przykładem są ziemniaki przemysłowe – za plon skrobi, buraki cukrowe – za zawartość cukru, czy pszenica jakościowa – za zawartość glutenu i inne cechy decydujące o przydatności mąki dla piekarnictwa.

Progi opłacalności

W uprawie roślin strączkowych nie mamy (jak na razie) takiego systemu. Cena skupu dotyczy wyłącznie masy nasion, a nie ilości zawartego w nich białka. W latach 80. XX wieku uważano, że nasiona roślin strączkowych powinny kosztować 3-krotnie więcej niż ziarno zbóż, aby ich uprawa była opłacalna. Dzisiejsze relacje cenowe między tymi roślinami są inne, a dodatkowo trudno je ustalić z racji małej podaży nasion strączkowych na rynku paszowym. Ale porównanie aktualnych cen rynkowych wskazuje, jak są one niewłaściwe. Za tonę pszenicy nabywca musi zapłacić 800–850 zł, a cena tony nasion strączkowych nie przekraczała 700 zł. Równocześnie śruta sojowa kosztuje 1100–1300 zł. To nienormalna sytuacja. W jej efekcie relacje ceny białka paszowego są paradoksalne. Cena 1 kg białka zawartego w 1 tonie ziarna wynosi: w pszenicy paszowej 7– 8 zł, w śrucie sojowej – prawie 3 zł, a w nasionach łubinu żółtego – tylko 1,83 zł.

Wielu ekonomistów twierdzi, że podstawowym warunkiem zwiększenia opłacalności uprawy roślin strączkowych i zwiększenia popytu na ich nasiona jest radykalne zwiększenie plonowania.  Według GUS najwyżej plonującą rośliną strączkową w Polsce jest bobik – średnio 2,5 t/ha – i groch jadalny – 2,3 t/ha, a najniżej łubin żółty – 1,5 t/ha. Potencjalne plony tych gatunków obliczone na podstawie badań Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych są jednak zdecydowanie wyższe i wynoszą: bobik – 4,9 t/ha, groch – 5,3 t/ha, łubin żółty – 2,2 t/ha.

Wiele analiz ekonomicznych wskazuje, że nadwyżkę bezpośrednią (różnica między wartością plonu a kosztami bezpośrednimi) można uzyskać przy plonach co najmniej 3 t/ha bobiku, 2,5 t/ha grochu, 2 t/ha łubinu żółtego. Przy wyeliminowaniu choćby części błędów agrotechnicznych nie są to plony trudne do osiągnięcia.

Efekt  następczy

Uprawa roślin strączkowych wpływa korzystnie na środowisko glebowe (zwłaszcza w zmianowaniach z dużym udziałem zbóż), a jej efekt następczy polega na wzroście plonu rośliny następczej o 0,5 do 1 t/ha. Zatem do wartości plonu nasion strączkowych należy doliczyć wartość przyrostu plonu rośliny następczej. Co więcej, uprawa rośliny następującej po roślinach strączkowych pozwala na zmniejszenie mineralnego nawożenia azotowego nawet o 20–25 proc. Zatem wartość zaoszczędzonej dawki nawozowej powinna być także doliczona do wartości plonu nasion rośliny strączkowej.

Wielu europejskich znawców roślin strączkowych zwraca uwagę na jeszcze dwa aspekty ich uprawy, które zwiększają ekonomiczną wartość plonu nasion:

  • możliwość zmniejszenia stosowania pestycydów w uprawach zbóż przychodzących po strączkowych o 20–25 proc.,
  • możliwość zastosowania uproszczeń w uprawie po roślinach strączkowych (zwłaszcza po głęboko korzeniących się i meliorujących glebę łubinach), które polegają na rezygnacji z orki na rzecz mniej energochłonnych zabiegów uprawowych. Wartość tych oszczędności szacuje się na 25–30 proc. standardowych kosztów uprawy gleby pod rośliny zbożowe.

Mniejsze koszty uprawy

Bezpośrednie koszty uprawy roślin strączkowych można zdecydowanie zmniejszyć. Dotychczas zalecane tzw. kompleksowe czy wysokonakładowe technologie okazały się ekonomicznie nieuzasadnione. Zmniejszenie norm wysiewu nasion (koniecznie zaprawianych) i książkowego nawożenia fosforem i potasem czy mechaniczna pielęgnacja zasiewów wraz z ograniczeniem się do jednego chemicznego zwal-czania chwastów i chorób lub szkodników wpływają wprawdzie na pewne obniżenie plonów nasion, ale także na znaczne ograniczenie bezpośrednich kosztów produkcji.

Dla wszystkich

Uprawa roślin strączkowych w gospodarstwie przynosi korzyści bezpośrednie – w roku ich zasiewu – i następcze, czego ani rolnicy, ani analitycy rynku pasz najczęściej nie biorą pod uwagę.

Wymierne dodatkowe korzyści (poza wartością plonu nasion), wynikające z uprawy w gospodarstwie 1 hektara roślin strączkowych, polegają zatem na:

  • wzroście wartości plonu ziarna następczej rośliny zbożowej o 400–800 zł;
  • możliwości zmniejszenia dawki nawożenia azotowego pod roślinę następczą o wartości 46–58 zł;
  • możliwości zmniejszenia kosztu pestycydów pod roślinę następczą o 20–25 zł;
  • możliwości zmniejszenia kosztów uprawy gleby pod roślinę następczą (bezorkowa) o 50–70 zł; 
  • razem daje to korzyści rzędu 500–950 zł.
  • plus niewymierne korzyści, np. regeneracja materii organicznej, poprawa struktury gleby, jej kompleksu sorpcyjnego, aktywności biologicznej, uruchamiania składników głębiej położonych i trudniej dostępnych dla innych roślin. W sumie w krajach starej Unii Europejskiej jest to kwota oceniana na 300–400 euro z ha.

Największych korzyści z uprawy roślin strączkowych należy się spodziewać w intensywnych gospodarstwach, których liczbę szacuje się w niedalekiej przyszłości na 200–230 tys. Można w nich uzyskać znaczne oszczędności w zużyciu azotu mineralnego i pestycydów powszechnie stosowanych w monokulturach zbożowych. W gospodarstwach gospoda-rujących mniej intensywnie, często w zgodzie z zasadami rolnictwa zrównoważonego, tj. w typowych wielofunkcyjnych gospodarstwa rodzinnych, a także w gospodarstwach socjalnych, ekologicznych i agroturystycznych uprawa strączkowych wydaje się koniecznością.

Aby przybyło strączkowych

Polityka państwa w dużej mierze decyduje o rozwoju lub zaniechaniu uprawy danej rośliny. W odniesieniu do roślin strączkowych konieczne są następujące działania legislacyjne: 

  1. Zróżnicowanie na korzyść roślin strączkowych dopłat bezpośrednich do uprawy grochu, bobiku i łubinów. W wielu krajach europejskich ich uprawa staje się opłacalna tylko przy zastosowaniu podwyższonych płatności obszarowych – wtedy nadwyżka bezpośrednia jest wyższa niż z uprawy innych gatunków. Np. w Szwajcarii stosuje się wysokie płatności obszarowe tylko dla roślin strączkowych i rzepaku.
  2. Uruchomienie kredytów skupowych z gwarancją dla rolnika  odsprzedaży nasion – może to wpłynąć na pojawienie się jednolitych i dużych partii nasion poszukiwanych przez przemysł paszowy.
  3. Włączenie mniejszych partii nasion strączkowych do obrotu giełdowego i skupu interwencyjnego.
  4. Upowszechnianie linii technologicznych do produkcji pasz własnych w gospodarstwie z wykorzystaniem roślin strączkowych.
  5. Odzyskanie zagranicznych rynków zbytu na nasiona jadalne i pastewne. Niektóre kraje UE importują każdego roku nasiona łubinu z Australii, a grochu  z  Kanady, Czech czy Słowacji.
  6. Wykorzystanie białka łubinu białego przez przemysł farmaceutyczny.
  7. Ustalenie relacji ceny zbytu na ziarno zbóż i nasiona roślin strączkowych na podstawie plonu białka, a nie nasion czy ziarna.

Autor jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy i przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Łubinowego

Źródło: "Farmer" 04/2008