W ostatnich latach znacznie zwiększyła się liczba firm, które zajmują się skupem, ale też i przetwórstwem naszej rodzimej soi. Przeważnie odbierane są partie, które liczą sobie ok. 25 t (ładowność transportowa). Takie ilości jest łatwiej sprzedać, ale są skupy, które deklarują, że zainteresowane są mniejszymi partiami surowca – również tymi liczącymi jedynie kilka ton.

TUTAJ zamieściliśmy informacje jakie firmy zajmują się obecnie skupem soi.

Generalnie w tym roku z powodu suszy surowca będzie mniej niż rok wcześniej. Po prostu prognozowane są niższe zbiory. Plon oszacowano na początku września na ok. 2-2,5 t/ha. Brak opadów przypadł na okres kwitnienia soi, a następnie problem suszy narastał w okresie zawiązywania i wypełniania strąków. W konsekwencji zakłóciła ona rozwój strąków, a pękające strąki przyczyniły się do strat w plonie i tym samym zmniejszenia jej wydajności.

Jakie parametry są brane pod uwagę? Wiele zależy od firmy skupowej, ale przeważnie wilgotność nasion soi nie powinna być wyższa niż 12-13 proc., zawartość białka nie mniejsza niż 32-33 proc., a zawartość oleju 18-18,5 proc. Z kolei zanieczyszczenia nie powinny przekraczać 2-4 proc.

Jak dowiedzieliśmy w tym sezonie mimo niższych plonów, podobnie jak w wypadku pszenicy, o czym pisaliśmy TUTAJ, notowane są wyższe zawartości białka.

Co z ceną? Soja jest w tym roku trochę droższa niż w ubiegłym (średnio o 50-100 zł na tonie). W województwach wschodnich i południowych kraju przeważnie też tańsza, bo tam cena kształtuje się na poziomie 1250-1350 zł/t netto.

W centralnej Polsce waha się ona od 1400-1450 zł/t netto, a w południowej i zachodniej dochodzi nawet do 1500 zł/t netto.