Z Portugalii wróciłam z bagażem pełnym wiedzy i nowych doświadczeń. Ten krótki pobyt umożliwił mi lepsze zrozumienie różnych aspektów dotyczących tego kraju, głównie w zakresie zagadnień dotyczących portugalskiego rolnictwa. Podczas pobytu zapoznałam się z mnóstwem faktów na temat tego kraju. Miałam również okazje poznać wielu interesujących ludzi związanych z szeroko pojętym rolnictwem.

W pamięci najbardziej utkwiło mi pierwsze spotkanie z Mr Jose Diogo Albuquerque- Sekretarzem Stanu Ministerstwa Rolnictwa w Portugalii. Przy wspólnej powitalnej kolacji przy lampce dobrego portugalskiego wina przedstawił nam w faktach charakterystykę sektora rolniczego w tym kraju oraz w skrócie omówił strategię rozwoju obszarów wiejskich w Portugalii.

Pierwsza refleksja jaka przyszła mi na myśl po wysłuchaniu wszystkich tych informacji to jak rolnictwo portugalskie jest podobne do polskiego. Oczywiście nie możemy tu porównywać warunków klimatyczno-glebowych czy struktury upraw. To co dostrzegłam to podobne trudności z jakimi ten sektor gospodarki musi się zmagać.

Jak się okazało niestety gospodarstwa rozdrobnione to nie tylko nasz krajowy problem, ale również i portugalski. Średnia powierzchnia gospodarstw wynosi w Portugalii 13 ha. Przy czym na południu kraju średnią tą zawyżają znajdujące sie tam duże gospodarstwa. Na północy natomiast są one bardzo drobne, często zaledwie pół hektarowe. W kraju jest również sporo opuszczonych, zaniedbanych gospodarstw. Według szacunków mogą one stanowić nawet 15 proc gruntów rolnych kraju.

W Portugalii WPR od 2007 roku zainwestowała ponad 8,3 mld EUR w sektor rozwoju rolnictwa i obszarów wiejskich. Duża pula pieniędzy poświęcona była wspieraniu organizacji producentów rolnych. Jak się jednak okazuje, obawa przed łączeniem się w grupy dotyczy nie tylko naszych rolników. Również Portugalczycy mimo możliwości uzyskania dużego wsparcia finansowego niechętnie się jednoczą w grupy producentów rolnych.

Brak zainteresowania rolnictwem wśród młodych rolników to jeden z poważniejszych problemów portugalskiego rolnictwa. Statystyki pokazują, że jest z tym dużo gorzej niż w Polsce. W Portugalii blisko połowa rolników jest powyżej 64 roku życia, około 40 proc. jest pomiędzy 45 a 65, nie całe 10 proc jest pomiędzy 35 a 45, a tylko nie całe 3 proc. mniej niż 35. Stopniowo sytuacja w tym kraju się poprawia wraz ze pozytywnymi zmianami jakie wnosi ze sobą WPR. W zeszłym roku przybyło średnio 280 nowych młodych rolników w każdym miesiącu. To daje przykład ze małymi kroczkami, również w tym kraju zawód rolnika staje się bardziej popularny.

W trakcie naszej kilkudniowej wizyty w Portugalii mogliśmy zobaczyć na jakie cele zostały przeznaczone niektóre środki z programów rozwoju obszarów wiejskich.

Odwiedziliśmy między innymi grupę producentów rolnych FRUTOESTE, która skupia 184 rolników produkujących gruszki, jabłka oraz cytryny, które są w dużej ilości eksportowane między innymi na nasz rynek krajowy. Wybraliśmy się również do sadu gruszkowego należącego do jednego z członków, by móc porozmawiać o produkcji regionalnej odmiany gruszek o nazwie Rocha. Nowoczesność i innowacyjność z kolei podziwiać mogliśmy na dwóch farmach produkujących warzywa, w tym głównie pomidory. Komputerowo sterowana produkcja warzyw w szklarniach, pełna nowych technologii to dobry przykład jak dzięki nowym rozwiązaniom można podnieść wielkość produkcji, zminimalizować nakłady oraz ograniczyć negatywny wpływ na środowisko.

Portugalia słynie z dobrego wina, które jest częścią kultury tego kraju. Podczas pobytu odwiedziliśmy również jedną z winnic: Quinta do Pinto, gdzie oprócz poznania w teorii jak produkuje się wino dobrej jakości, mogliśmy je degustować poznając jednocześnie tradycje i historię rodzinnej, wielopokoleniowej produkcji. Natomiast świeże, lokalne i unikatowe produkty jako pomysł na rolniczy, rodzinny biznes mogliśmy z kolei podziwiać i również degustować na farmie Quinta de Rol - producenta głównie gruszek, jabłek, wina oraz brandy.

O faktach, wnioskach, wrażeniach mogłabym pisać długo. Na głębsze refleksje przyjdzie czas jednak później, ale już dziś zachęcam czytelników do zapoznania sie z szerszą relacją z tego wyjazdu, którą zmieścimy na łamach numeru sierpniowego miesięcznika FARMER.