- Cydr nigdy nie był takim produktem, który pojawiał się w sklepach na półkach. To był raczej napój robiony w domu, przy dworach, nawet przy klasztorach - opowiada Solis. Jak dodaje,  "epoka socjalizmu doprowadziła do tego, że cała produkcja alkoholi domowych, tradycyjnych została zmonopolizowana przez państwo i cała ta tradycja umarła". - Dzisiaj z powrotem wracamy do tego, co było robione kiedyś i wracamy do cydru, z tym, że wracamy jakby od początku, budujemy jego markę i pozycję opierając się na tym, co dzieje się na Zachodzie - zaznaczył.

Solis podkreśla, że w Normandii czy Asturii, produkcja cydru ma wieloletnią tradycję w oparciu o stare odmiany, które były specjalnie selekcjonowane.

Doświadczenie polskich producentów jest dużo mniejsze. - Musimy znaleźć te jabłka, które nadają się do produkcji cydru, te które są najbardziej wartościowe, czyli te o wysokiej kwasowości, te które zawierają dosyć dużo cukru - bo chodzi zarówno o zawartość alkoholu - i te które mają aromaty - twierdzi Solis.

Zapewnia jednak, że biorąc pod uwagę fakt, że polskie jabłka są uważane za jedne z najlepszych na świecie, także polski cydr ma szansę osiągnąć rozpoznawalną pozycję na rynku.

- Mamy do czynienia z wieloma rodzajami tego cydru. To może być cydr spokojny, czyli taki niegazowany, cydr wytrawny, półwytrawny, może być słodki, zależnie od zawartości cukra - opowiada. Najprostszym cydrem jest cydr spokojny i mętny, niefiltrowany, który w naturalny sposób fermentuje. - Praktycznie cały cukier zostaje przetworzony na alkohol w tym cydrze i to jest właściwie koniec produkcji. Należy go tylko poddać leżakowaniu, po to żeby te osady, które się wytrąciły mogły osiąść na dnie beczki. Powinien dojrzewać, bo on z upływem czasu będzie się zmieniał, tak jak to jest w procesie produkcji wina - podkreśla.