Spotkanie zorganizowane było przez EIT Food, część Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii, a poprowadził je Łukasz Czech. – Bioróżnorodność to kluczowy temat Europejskiego Zielonego Ładu, polityki, która odmieni zarówno nasze rolnictwo, środowisko i gospodarkę – mówił, aby przybliżyć sam pomysł wyboru tematyki.

Na początku przedstawiono czym zajmuje się EIT Food. – To jedyna w swoim rodzaju inicjatywa UE, która napędza innowacje w Europie poprzez integrację przedsiębiorstw, edukacji i badań naukowych w celu znalezienia rozwiązania dla palących problemów globalnych – powiedziała Milda Kraużlis. Skupia się ona na sześciu priorytetowych obszarach tematycznych: zrównoważone rolnictwo, żywność spersonalizowana, gospodarka obiegu zamkniętego, cyfryzacja dla lepszej identyfikowalności pochodzenia produktów, alternatywne proteiny czy zrównoważona akwakultura.

Następnie zaprezentowano szereg konkretnych wykładów, które były na bieżąco przeplatane, sondą prowadzonych wśród słuchaczy spotkania.

Na temat rewitalizacji łańcucha dostaw żywności w obszarach wiejskich poprzez zrównoważone innowacje mówił Tomasz Jeliński z Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN. Przedstawił on założenia projektu EIT Food Grow, którego partnerem są m.in. EIT Food, IRZiBŻ, czy firma Maspex. Celem projektu jest przeszkolenie rolników, którzy chcą żyć i pracować na obszarach wiejskich, ale również też wzbogacać łańcuch dostaw żywności o innowacyjne uprawy pradawnych zbóż oraz roślin leczniczych i aromatycznych.

– Wiedza na temat tradycyjnych upraw może działać jako katalizator dla istniejących lub nowych modeli biznesowych, przynoszących ogromne korzyści producentom, dystrybutorom i konsumentom – mówił Jeliński. Ale innowacje zawsze wymagają wdrożenia się w temat, przekształcenia modeli biznesowych i analizę takich warunków jak: wartość oferty produktowej i usługowej, metody produkcji i wprowadzenia na rynek, a także zdefiniowania profilu konsumenta. Aby w tym pomóc, EIT Food organizuje szkołę letnią on-line, która odbędzie od 14 do 18 września 2020 r. (dla studentów i doktorantów równych kierunków), a także warsztaty i laboratorium również w wersji internetowej (28-29 września 2020 r.- dla specjalistów z sektora rolno-spożywczego).

Dlaczego warto pomyśleć o nowej uprawie?

Analizę rynku w zakresie upraw pradawnych zbóż i roślin leczniczych na terenie polski wschodniej (woj. podlaskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie i małopolskie) przedstawiła Dorota Hubka-Wójcik z Fundacji Małopolskiego Centrum Transferu Technologii. Prelegentka na początku swojego wystąpienia podała powody dlaczego warto decydować się na nowe uprawy.

Jednym z argumentów są postępujące zmiany klimatu i coraz częściej występujące anomalie pogodowe np. susza. Odmiany pradawne naturalnie bowiem radzą sobie z nimi, są też odporne na choroby i mniej podatne na szkodniki, a także w większości nie wymagają nawożenia. Innym powodem jest poprawa rentowności produkcji czy wciąż rosnąca świadomość konsumentów, którzy poszukują alternatywnych rozwiązań żywieniowych, chociażby walcząc z chorobami cywilizacyjnymi.

– Koszt prowadzenia uprawy jest niższy niż zbóż obecnie uprawianych, przy możliwej nawet trzykrotnie wyższej cenie skupu – zauważyła. Jak dodała, szansą jest wybór takiego modelu, który przewiduje obróbkę wyhodowanego i zebranego ziarna i jego dalsze konfekcjonowanie, tak aby maksymalnie ograniczyć pośredników. Dodatkowym atutem zwiększającym zyski, może stać się nadanie produktom znaku bio. Ale o certyfikacie rolnictwa ekologicznego należy pomyśleć dwa lata wcześniej, bo tyle może potrwać procedura przestawienia się z konwencjonalnej produkcji na eko. Ten sposób produkcji w Polce nadal jest mało rozwinięty (w 2018 r. kontrolą było objętych 19207 gospodarstw ekologicznych o powierzchni ponad 484 tys. ha), jednak z powodu założeń tzw. Zielonego Ładu te liczby będą musiały się znacznie zwiększyć. Poza tym zmieniają się też upodobania Polaków co do zwyczajów żywieniowych.

– Według badania przeprowadzonego w 2019 r. 4 proc. Polaków jest na diecie wegetariańskiej, 1 proc. na diecie wegańskiej, a kolejne 12 proc. rozważa przejście na dietę bezmięsną – mówiła. I jak dodała, certyfikacja żywności bio jest jeszcze małym segmentem, który odpowiada za 0,4 proc. rynku spożywczego, ale zainteresowały się nim koncerny, a skoro im się opłaca to dlaczego ma się nie opłacać samym producentom.

Wykorzystać potencjał biznesowy

- Człowiek wykorzystuje 50 tys. gatunków roślin, z czego 15-20 tys. stosuje w celach leczniczych. W Europie uprawianych jest blisko 130 gatunków, a areał produkcji wynosi ok. 70 tys. ha. W Polsce uprawy te obejmują powierzchnie ok. 14 tys. ha – uzupełnił wykład Maciej Wierzbicki. Jak dodał, rośliny lecznicze są źródłem różnych grup produktów np. fitofarmaceutyków, odczynników używanych w przemyśle farmaceutycznym, czy leków medycyny tradycyjnej. Kierunek ten ma bardzo duży potencjał. Co zrobić, aby najlepiej skorzystać na tym rozwijającym się trendzie? – Po pierwsze rozpocząć działalność jak najwcześniej, po drugie podjąć współpracę z innymi rolnikami i po trzecie podejmować wspólnie inicjatywy sprzedażowe - mówił. Nie można też pominąć faktu, że należy być jak najbliżej swoich klientów i wspólnie rozwijać innowacje w rolnictwie i przetwórstwie. – A dobry pomysł zawsze znajdzie kapitał, np. z programów badawczo-rozwojowych dedykowanych sektorowi rolnemu w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjny Rozwój Konkurs 7/1.1.1 – dodał Wierzbicki.

Prof. Barbara Wąsowska z IRZiBŻ PAN przedstawiła z kolei dokładnie rośliny lecznicze i zioła aromatyczne. Rozpoczęła od samej definicji surowca roślinnego, która oznacza część rośliny w której występuje największe nagromadzenie substancji czynnych biologicznie, działających w sposób specyficzny na organizm ludzki lub zwierzęcy. Z kolei rośliny aromatyczne to surowiec roślinny, u których dominującą grupą związków bioaktywnych są olejki eteryczne. Takie rośliny zbiera się dla pozyskania np. glikozydów, flawonoidów, garbników, śluzów czy olejków eterycznych, które mają właściwości prozdrowotne. Profesor podczas webinarium przedstawiła szereg roślin i ich przeznaczenie zarówno w farmaceutyce, kosmetologii, weterynarii i przemyśle spożywczym. – W wypadku produkcji roślin leczniczych i aromatycznych największy nacisk kładzie się na jakość a nie na wydajność – a wymagania zapisane są w Farmakopei Polskiej – mówiła prof. Wąsowska.

slajd z konferencji
slajd z konferencji

Dawna pszenica jest w modzie

Uprawa i jakość pradawnych gatunków pszenicy na tle genotypów współczesnych to temat omówiony przez dr inż. Anetę Bobryk-Mamczarz z firmy Lubella. Zaznaczyła ona, że w ostatnich latach dużym zainteresowaniem cieszą się gatunki dawne pszenicy takich jak np. orkisz, samopsza, płaskurka czy kamut. – Obecnie uprawa płaskurki jest bardzo ograniczona i stanowi zaledwie 1 proc. uprawy wszystkich pszenic na świecie. Brak jest rzetelnych danych na temat powierzchni uprawy i zbiorów z Polsce. A warto wiedzieć, że cechuje się ona wysoką zawartością białka i wydajnością glutenu – mówiła. Znacznie bardziej popularna jest pszenica orkisz, zwłaszcza w krajach niemieckojęzycznych, ale również w Polsce. Mąka z samopszy z kolei, odznacza się w stosunku do pszenicy zwyczajnej wysoką wartością biologiczną, na co wpływa zawartość związków o charakterze antyoksydacyjnym. A dieta bogata w kamut może być skuteczna w zmniejszeniu stanów zapalnych w organizmie.

Dr inż. Bobryk-Mamczarz przedstawiła wyniki doświadczenia polowego prowadzonego w latach 2015-2017 na terenie Lubelszczyzny z którego wynika, że owszem te pradawne zboża plonują znacznie niżej w porównaniu do pszenicy zwyczajnej i durum: orkisz odpowiednio o 42 proc. i 30 proc., zaś płaskurka o 56 i 46 proc., ale cechują się wyższą zawartością białka. Poza tym zawartość składników mineralnych w ziarnie była najwyższa w wypadku płaskurki, następnie w pszenicy orkisz, zwyczajnej i durum. Przedstawiono też wady i zalety uprawy tych zbóż, co widać w slajdach poniżej, a także możliwości ich wykorzystania.

slajd z konferencji
slajd z konferencji

slajd z konferencji
slajd z konferencji

Rolnictwo precyzyjne

Na koniec wystąpiła Agnieszka Jamińska z SatAgro, która zajęła się tematem jak zoptymalizować nawożenie i agrotechnikę z wykorzystaniem danych satelitarnych. Misją firmy jest wprowadzenie technik satelitarnego rolnictwa precyzyjnego do powszechnej praktyki. A zabiegi wspomagają nie tylko nawożenie, ale też wapnowanie, ochronę roślin, siew, badanie gleby czy nawadnianie. SatAgro posiada aplikację sieciową, która nie wymaga dodatkowego sprzętu, bo konieczna jest tylko przeglądarka, a także wersję mobilną, co pozwala spersonalizować zabiegi. System opiera się o dane meteorologiczne, czujniki wilgoci gleby, wyniki prób gleb, mapy plonu, a także dane dronowe. Przedstawiła kierunki rozwoju firmy takie jak stworzenie narzędzie do nawadniania precyzyjnego, przewidywanie plonów czy monitoring zbioru.

Partnerami wydarzenia, organizowanego przez EIT Food, byli: firma Maspex oraz Instytut Rozrodu Zwierząt i Badań Polskiej Akademii Nauk. Spotkanie było współfinansowane ze środków unijnych.