Jego zdaniem najlepszą wiadomością jest to, że przez cały okres kwitnienia utrzymywały się stosunkowo wysokie temperatury, oraz wilgotność zdecydowanie przekraczająca 50 proc. - To oznacza, że plony we wszystkich gatunkach drzew owocowych w okolicach Sandomierza powinny być bardzo dobre, o ile w kolejnych tygodniach nie pojawią się negatywne czynniki takie jak przymrozki, gradobicia, susze czy poparzenia słoneczne - wyjaśnił Fura.
Przypomniał, że w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia na Ziemi Sandomierskiej po stosunkowo ciepłym kwietniu i maju, w czerwcu odnotowano przy gruncie spadek temperatury do -7 st. Celsjusza. - To doświadczenie sprzed lat pokazuje, że nigdy w stu procentach nie możemy być pewni plonów, patrząc jedynie na przebieg kwitnienia - ocenił.
Zdaniem doradcy, sandomierscy sadownicy na razie mogą mówić o dużym szczęściu. Tak dobrych prognoz plonów nie ma we wschodniej Lubelszczyźnie, gdzie doszło do uszkodzeń mrozowych. - Niektóre wielohektarowe plantacje porzeczki nadają się tam wyłącznie do likwidacji - powiedział Fura.
Wschodnia część województwa świętokrzyskiego, w tym okolice Sandomierza, nazywana jest "sadowniczym zagłębiem". Owoce z tego rejonu znajdują swoich nabywców nie tylko na terenie Polski, ale również poza granicami, m.in. na Ukrainie i Białorusi.
Komentarze