Sektor uprawy tytoniu w Polsce znalazł się w dramatycznej sytuacji. Liczymy, że wsparcie eurodeputowanych pomoże w negocjacjach jakie rząd będzie przeprowadzał z Dyrekcją Generalną ds. rolnictwa. Mamy też nadzieję, że jej szefem od lutego będzie Rumun Dacian Ciolos – tłumaczy Przemysław Noworyta z Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.
Cele jest prosty. Chodzi o to, aby odwrócić niekorzystną decyzję poprzedniej pani komisarz w kwestii wsparcia dla producentów surowca tytoniowego. Przypomnijmy, że Mariann Fischer Boel odrzuciła wniosek w tej sprawie. A pozbawienie nas dopłat oznacza koniec tej produkcji w Polsce, przy której pracuje 60 tysięcy osób – mówi Noworyta.
Ministerstwo rolnictwa przypomina jednak, że i bez unijnego wsparcia plantatorzy mogą liczyć na dopłaty bezpośrednie w wysokości 13 tysięcy złotych do hektara. Trzeba zachować umiar w żądaniach podczas gdy inni rolnicy otrzymują unijne dotacje na dużo niższym poziomie. Co na to plantatorzy? Produkcja tytoniu jest bardzo pracochłonna i wymaga dużych nakładów. Co więcej jest to roślina uprawiana w małych rodzinnych gospodarstwach, często jednohektarowych, w rejonach w których niestety nie ma alternatywy zarobkowej – podsumowuje Przemysław Noworyta.
Źródło: farmer.pl
Komentarze