Przez innowacje w produkcji roślinnej rozumiemy między innymi rozwiązania zwiększające wielkość i jakość plonu, a także obniżające koszty jego uzyskania. Mile widziane są niestandardowe metody produkcji, nawożenia i ochrony roślin czy nowatorskie rozwiązania cyfrowe. Sprawdzamy zatem, co zaprezentowali w swoich gospodarstwach uczestnicy konkursu Innowacyjny Farmer 2022 w kategorii produkcja roślinna i przypominamy sylwetki niektórych z nich.

>>> Zgłoszeń do tegorocznej edycji można dokonywać do 30 marca. 

W poszukiwaniu recepty na słabe gleby

Marcin Czachorowski prowadzi rodzinne gospodarstwo o powierzchni 30 ha w miejscowości Winnica (gm. Brudzeń Duży, powiat płocki). Rolnik zajmuje się produkcją roślinną, a największy areał w gospodarstwie zajmuje kukurydza na ziarno oraz łubin wąskolistny na nasiona. Największą bolączką rolnika była słabość gleb w gospodarstwie, które należą do V i VI klasy oraz cechują się dużą zmiennością i podatnością na erozję. Do prowadzenia produkcji wykorzystuje cyfrowe rozwiązania z zakresu zbierania danych o historii pola.

- Od siedmiu lat prowadzę uprawę bezorkową. Stwierdziłem, że to będzie oszczędność wody na naszych glebach, a także pozostawiając mulcz po kukurydzy na zimę sprawiamy to, że nie ma erozji wietrznej. Obserwowałem na polach, że piasek jest strasznie wywiewany i to nie jest dobre dla gleby – mówi Marcin Czachorowski.

Gospodarstwo konwencjonalne i ekologiczne

Łukasz Pergoł zarządza rodzinnym gospodarstwem rolnym w miejscowości Burkat, w powiecie działdowskim, w województwie warmińsko-mazurskim. Prowadzone jest ono w systemie konwencjonalnym (ok. 60 proc. ), gdzie uprawia się żyto, pszenicę ozimą, rzepak ozimy, jęczmień, burak cukrowy, a w ekologicznym (ok. 40 proc.), z takimi uprawami jak: owies, żyto, gryka i łubin. Duże znaczenie ma dla rolnika badanie zasobności gleb, regulacja odczynu i siew międzyplonów, stanowiących okrywę gleby.

- Gospodaruję na glebach lekkich, głównie IV i V klasa. Dosyć często dotykają nas susze, dlatego będziemy chcieli zmienić technologię produkcji i postawić w większym stopniu na uprawę pasową, którą testujemy już od kilku lat. Myślę, że to jest technologia przyszłości. Testujemy co roku 3-4 odmiany każdego gatunku, aby znaleźć te najbardziej odporne na suszę – mówi Łukasz Pergoł.

Międzyplony sposobem na sukces

Wiesław Skop prowadzi wraz z żoną gospodarstwo o powierzchni około 130 ha w powiecie złotoryjskim w woj. dolnośląskim. Tutejszy teren to duża mozaikowatość gleby: jest tu ziemia klasy II ale i V, przeważa jednak klasa III i IV. To w przeważającej części także teren pagórkowaty, o bardzo zmiennej konfiguracji terenu. Różnica wysokości sięga 120 metrów na dystansie półtora kilometra. W gospodarstwie uprawia się pszenicę ozimą, w tym nasienną, kukurydzę, rzepak, grykę, bobik, peluszkę i łubin. Rolnik dużą uwagę przykłada do utrzymania gleby w jak najlepszej kondycji i jest zwolennikiem ograniczenia stosowania nawozów mineralnych.

- Produkcja w moim gospodarstwie zmierza w kierunku jak najmniejszej ingerencji w glebę. Technologia strip till stosowana jest w gospodarstwie od 4-5 lat, a teraz próbuję zastąpić ją technologią no till. Ma ona mniejsze zapotrzebowanie na energię i mniej ingeruje w glebę. Staram się stosować jak najwięcej międzyplonów, żeby gleba jak najdłużej była okryta – mówi Wiesław Skop.

Rolnictwo precyzyjne i zrównoważone

Miłosz Dobrowolski prowadzi gospodarstwo, które mieści się w powiecie zgierskim w woj. łódzkim. Na 200 ha uprawia rzepak ozimy, pszenicę ozimą, kukurydzę, burak cukrowy oraz wiele gatunków roślin do produkcji nasion z przeznaczeniem głównie na międzyplony (facelia, rzodkiew oleista, peluszka, łubin, soja, słonecznik, koniczyna itp). Obok produkcji roślinnej funkcjonuje także produkcja bydła mięsnego rasy limousine. Rolnik stosuje uprawę pasową, siew bezpośredni oraz preparaty mikrobiologiczne. Bada także zasobność gleb czy poziom zasolenia i na tej podstawie tworzy mapy pól.

- Stawiam na modernizowany park maszynowy i innowacje, które służą mi do rolnictwa precyzyjnego. Korzystam ze zdjęć satelitarnych oraz dronów do tworzenia planu nawożenia i stosowania środków ochrony roślin. Ważne dla mnie jest rolnictwo regeneratywne i zrównoważone gospodarowanie, stąd też korzystam z nowoczesnych rozwiązań – mówi Miłosz Dobrowolski.

Ziemniaki w uprawie bezorkowej i alternatywne metody nawożenia

Bartosz Darosz gospodaruje na 290 hektarach położonych w powiecie świdwińskim w woj. zachodniopomorskim. W swoim gospodarstwie prowadzi produkcję roślinną. Uprawia ziemniaki, rzepak, pszenicę, jęczmień browarny i żyto. Na polach występują głównie gleby IV i V klasy bonitacyjnej. Na całym areale prowadzona jest uprawa bezorkowa. Z pewnością innowacyjnym rozwiązaniem jest bezorkowa uprawa ziemniaka. Planując nawożenie rolnik bierze pod uwagę wyniki badań gleb i realne plony, jakie jest w stanie uzyskać, licząc średnią z ostatnich kilku lat. Od kilku sezonów ogranicza nawożenie mineralne, stosując alternatywne źródła składników pokarmowych.

- Ciekawym tematem u mnie w gospodarstwie jest uprawa ziemniaków w systemie bezorkowym, co naprawdę się sprawdza, mimo, że wielu w to nie wierzy. Można zrobić ziemniaki bezorkowo bez straty w plonie, a nawet można uzyskać zwyżkę plonów i przede wszystkim zredukować koszty uprawy. W planowaniu nawożenia zakładam realne plony, które są średnią z wielolecia. Staram się ograniczać dawki azotu, co jest możliwe dzięki odpowiednim odmianom – mówi Bartosz Darosz.