Tadeusz Graca, wraz z zięciem Włodzimierzem Majką prowadzą pod Staszowem (woj. świętokrzyskie) gospodarstwo sadownicze o łącznej powierzchni około 20 ha. Wyspecjalizowane jest głównie w uprawie śliwy, ale część areału przeznaczona jest również na uprawę czereśni, brzoskwini i nektarynki. Prowadzą też pasiekę, której zadaniem jest nie tylko lepsze zapylanie sadów, ale też pozyskiwanie miodów w ilościach towarowych.

Czytaj więcej
System czujników na grzbiecie trzmielaInnowacyjna technologia wychowu trzmieli
Tym co zwraca szczególną uwagę jest oczywiście nastawienie gospodarstwa na wychów kolonii trzmieli. Nie tylko na potrzeby zapylania własnych upraw, ale także w celach komercyjnych. W tym celu Tadeusz Graca samodzielnie opracował system uli w których hodowane są owady, stworzył też innowacyjny system hibernacji matek pszczelich. Warto dodać, że jest to jedna z zaledwie dwóch tego typu hodowli w kraju.
Po co sadownikom trzmiele?
Jak podkreślają rolnicy, trzmiele mają pod kilkoma względami przewagę nad dobrze wszystkim znaną pszczołą miodną. Są one skuteczniejszymi zapylaczami i co ciekawe, pracują one tylko na mocno ograniczonym terenie, przez co ich praca nakierowana jest głównie na daną plantację. Efektem wykorzystania trzmieli jest lepszy plon owoców ich wyższa jakość i zdrowotność, a przez to większy przychód ze sprzedaży.
Nowoczesna przechowalnia
W ostatnich latach rolnicy wybudowali też przechowalnie z systemem kontroli atmosfery. Dzięki przechowywaniu w warunkach beztlenowych, okres przechowywania owoców znacznie się wydłużył, przez co można go rozłożyć na dłuższy czas. Energia służąca do zasilania urządzeń w przechowalni pochodzi z instalacji fotowoltaicznej, co zmniejsza ślad węglowy i ogranicza koszty produkcji.
Rozrzutnik na miarę
Naszą uwagę zwrócił samodzielnie zbudowany rozrzutnik do obornika. Powstał on wprawdzie na bazie istniejącej maszyny, niemniej jego konstrukcja została gruntownie zmieniona: został on znacznie zwężony, a adapter maszyny dostosowany został do podawania obornika tuż w okolice pni drzew. Co ciekawe, koszt przeróbki maszyny był wielokrotnie niższy niż zakup fabrycznego rozrzutnika. Dzięki wykorzystaniu tej technologii nawożenie upraw jest bardziej precyzyjne, a przez to skuteczniejsze i bezpieczniejsze dla środowiska.
Komentarze