Spadki cen ś.o.r.? Tylko jednej substancji czynnej

O sytuacji na rynku środków ochrony roślin mówił Maciej Mora, dyrektor Działu Chemia w firmie Osadkowski. Swoje wystąpienie ekspert zaczął od przypomnienia, jak trudne dla branży były ostatnie dwa sezony, gdy załamały się łańcuchy dostaw, producenci mieli trudności z płynnością dostaw, a niektórych substancji czynnych zupełnie brakowało.

Wydaje się, że zamieszanie na rynku jeszcze potrwa. Według eksperta w 2023 r. czeka nas wzrost cen ś.o.r. - nawet o kilkadziesiąt procent, co wynika ze wzrostu cen elementów składowych ich produkcji. Maciej Mora podkreślił, że łańcuch dostaw nadal nie jest w pełni ustabilizowany; możliwości wyboru ogranicza dodatkowo wycofywanie kolejnych substancji czynnych. Pewne zawirowania mogą również wynikać ze zmian na poziomie dostawców (np. fuzja Certis Europe i Belchim Crop Protection).

Środkami, które wyjątkowo w 2023 r. mogą stanieć w stosunku do ubiegłego roku, będą herbicydy totalne z substancją czynną glifosat.

- Przed nami obniżki cen glifosatu po bardzo dużych podwyżkach w roku 2022. Do normalności wraca zarówno dostępność, jak i cena towaru - mówił w rozmowie z redakcją ekspert.

Maciej Mora zapewnił, że firma Osadkowski na nowy sezon jest gotowa, a rolnikom oferować będzie poszerzoną paletę dostępnych środków - nie tylko konwencjonalnej "chemii" (wśród nowości m.in. herbicydy Coalicion 750 WG, Cobber 100 SC czy Niko 40 OD), ale również nowości w zakresie rozwiązań biologicznych.

Ceny nawozów mogą zostać na dłużej

Tomasz Prusinowski, dyrektor Działu Nawozów w firmie Osadkowski, wymienił kilka czynników, które kształtować będą sytuację na rynku w 2023 roku. Jak zaznaczył, początek roku nie przyniósł przełomu w tym zakresie.

- Początek roku upłynął rolnikom na oczekiwaniu: po pierwsze na decyzję o możliwości wcześniejszej aplikacji azotu, po drugie na ukształtowanie się sytuacji po zapowiedzianej przez wicepremiera Kowalczyka regulacji cen - opowiadał Prusinowski.

Sytuacja na rynku nawozów nadal jest nieprzewidywalna. Jak zaznaczył ekspert, na dzisiaj każdy nawóz jest dostępny, zaszły zmiany na poziomie dostawców i pojawiły się nowe kierunki importu. Miejsce rosyjskiej i białoruskiej soli potasowej zajmują produkty z Niemiec i Kanady, mocznik trafia z Egiptu, Omanu i Algierii. Jeżeli jednak rynek ruszy dynamicznie, niektórych nawozów może brakować.

Jak mówił Tomasz Prusinowski, pewne sygnały wskazują, że mogą nastąpić korekty cen nawozów, ale zapewne dopiero po okresie wiosennego wzmożonego popytu.

- Jeżeli będzie korekta cen, to nie będzie ona głęboka - zaznaczył nasz rozmówca.

Dyrektor Działu Nawozów podkreślił, że firma Osadkowski dzięki współpracy z szeregiem producentów nawozów będzie oferować rolnikom szeroki asortyment nawozów. Dodatkowo rozwija markę własną - grupę produktów marki Alfa, w której znaleźć można nawóz PK, NPK, nawóz potasowy, siarczan magnezu oraz dwa nawozy wapniowe.

Jak kupują rolnicy na 2023 r.?

Jak w rozmowie z redakcją mówił Tomasz Prusinowski, sytuacja skłania rolników do zakupu przede wszystkim nawozów azotowych, a dalsze decyzje uzależnione są od kalkulacji kosztów. Ekspert dodał, że rolnicy na bardzo dobrym poziomie zaopatrzyli się jesienią w nawozy wapniowe.

- Mamy wrażenie, że rynek jest bardzo dobrze zaopatrzony, ale to wrażenie może być złudne. Myślę, że obecnie nie należy czekać z zakupami, szczególnie nawozów azotowych - radzi nasz rozmówca.

Maciej Mora w rozmowie z redakcją mówił, że w środki ochrony roślin rolnicy w znacznym stopniu zaopatrzyli się jesienią, korzystając z nieco niższych cen, niż czekają nas w 2023 r. Zdaniem eksperta rolnicy nie ograniczali swoich zakupów ochroniarskich na sezon 2022/2023 - producenci rolni są świadomi, że pełna technologia ochrony jest niezbędna do wykorzystania potencjału plonowania roślin w pełni.