- W ostatnich latach odnotowano wzrost wolumenu produkcji i związanej z tym towarowości gospodarstw ekologicznych.
- W ofercie handlowej ekologicznego materiału siewnego nie znajduje się zbyt wiele odmian, zwłaszcza dostosowanych do warunków rolnictwa ekologicznego.
- Jednym z założeń Krajowego Planu Strategicznego jest osiągnięcie 7% użytków rolnych pod uprawy ekologiczne do 2030 r.
W dniach 21-22 czerwca w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Różańcu (woj. lubelskie) odbyła się konferencja nawiązująca do założeń Europejskiego Zielonego Ładu. W jej trakcie, poruszano m.in. tematykę możliwości produkcji w ekologicznych gospodarstwach bezinwentarzowych, znaczenia doboru odmian oraz dostępności ekologicznego materiału siewnego.
Produkcja ekologiczna w Polsce
Na świecie od wielu lat obserwowany jest wzrost liczby i powierzchni gospodarstw ekologicznych. Jak podaje FIBL&IFOAM, areał pod te uprawy wzrósł z 11 mln ha (1999 r.) do 69,8 mln ha (2017 r.), a ilość producentów ekologicznych z 0,2 mln do 2,9 mln (do 2017 r).
W Polsce od 2002 r. obserwowany był systematyczny wzrost zarówno powierzchni, jak i liczby gospodarstw ekologicznych. Tendencja ta utrzymywała się do 2013 roku, a w latach kolejnych obserwowano spadek, co jest tłumaczone m.in. zwiększonymi wymogami i nadmierną biurokratyzacją.
W ostatnich latach trend spadkowy wyhamował i obserwowana jest pewna stabilizacja w tym obszarze. Jednocześnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem, jest istotny wzrost w tym okresie wolumenu produkcji i związanej z tym towarowości gospodarstw ekologicznych.

Jak zrównoważyć produkcję w gospodarstwach bezinwentarzowych?
- By gospodarstwo ekologiczne gwarantowało pewną trwałość w aspekcie organizacyjnym, ale również budowało żyzność - która jest podstawą - powiązanie produkcji roślinnej i zwierzęcej jest założeniem idealnym. Natomiast współczesne realia rolnictwa i jego otoczenia utrudniają prowadzenie produkcji zwierzęcej w gospodarstwach ekologicznych – wyjaśnił w rozmowie z redakcją, dr hab. Krzysztof Jończyk z IUNG-PIB Puławy.
-Jak wynika z naszych badań, można zrównoważyć potrzeby roślin w gospodarstwach ekologicznych, które nie prowadzą produkcji zwierzęcej, aczkolwiek trzeba pewne rzeczy kompensować. Nawet jeśli producenci rolni posiadają zwierzęta, to często obieg materii się nie domyka, pomimo względnej równowagi. Produkcję bezinwentarzową oczywiście trudniej zbilansować. W zakresie makroskładników takim problemem jest potas, ale spore znaczenie mają też mikroskładniki, czy utrzymanie odpowiedniej aktywności mikrobiologicznej. Tu pojawia się konieczność stosowania nawozów mikroelementowych, by wykorzystać w pełni pozostałe składniki– dodał dr Jończyk.
Zdaniem naukowców, stosując zrównoważone zmianowanie roślin, z wykorzystaniem roślin bobowatych w płodozmianie, międzyplonów i innych elementów, skutecznie można domknąć obieg materii w gospodarstwie.

Ograniczona dostępność odmian roślin do produkcji ekologicznej
W ofercie handlowej ekologicznego materiału siewnego nie znajduje się zbyt wiele odmian, zwłaszcza dostosowanych do warunków rolnictwa ekologicznego - a jak wskazano na konferencji w Różańcu - dobór odpowiednich odmian to praktycznie 80% całości kształtowanego plonu. Wysokie ceny ekologicznego materiału siewnego, tłumaczone są często właśnie mniejszą jego zasobnością i różnorodnością, względem materiału konwencjonalnego.
Aktualnie, odmiany roślin, które są przeznaczone do produkcji ekologicznej, plonują na niezbyt zadowalającym poziomie, w porównaniu do upraw konwencjonalnych . Dużą rolę oczywiście odgrywa tu agrotechnika, która znacznie różni się pomiędzy tymi sposobami produkcji. Dzisiejsze metody hodowli roślin, powinny zmierzać w kierunku przystosowania odmian do trudnych warunków klimatycznych (jak susza), rośliny powinny mieć większą zdolność radzenia sobie z mniejszą ilością substancji aktywnych, czy też nawozowych. Wymaga to produkcji odmian o dużej różnorodności genetycznej, odporności i efektywności wykorzystania składników.
Odnośnie odmian roślin przeznaczonych do uprawy ekologicznej, swoje stanowisko prezentowała firma Bejo Zaden Polska, posiadająca w ofercie 190 takich odmian, w tym głównie warzyw. Co ciekawe, firma ma w ofercie nasiona zaprawiane biologicznie oraz podkiełkowane – co ma wpływ na zdrowotność i pewniejsze wschody roślin.
Perspektywy rozwoju rolnictwa ekologicznego
Jednym z założeń Krajowego Planu Strategicznego jest osiągnięcie 7% użytków rolnych pod uprawy ekologiczne do 2030 r. Jak podają analizy IUNG-PIB, prognozy te są możliwe, jednak wymagają przeznaczenia większych środków na ten cel.
- Gospodarstwa ekologiczne są bardzo zróżnicowane w kraju, więc warto spojrzeć nie tylko na sam wskaźnik procentowy, ale też przyjrzeć się jakie to są gospodarstwa i jak funkcjonują. Wiele, jeżeli nie większość, gospodarstw to jednak tzw. „gospodarstwa dopłatowe”, które w skali produkcji konsumują środki, a nie dają podstawy produkcyjnej – komentował w wywiadzie dr hab. Krzysztof Jończyk.
-Wiele zależy jednak od tych dopłat, by skala produkcji rosła. W wielu krajach UE, dopłaty nie stanowią dużego procentu w dochodzie gospodarstwa, a ten punkt jest przeniesiony na rynek. Wsparcie pochodzi od świadomych konsumentów, poszukujących produktu za którego są w stanie zapłacić, co właśnie wspiera ten rynek. Natomiast, w naszym kraju cały czas mówi się, że jesteśmy w początkowym etapie rozwoju tego rynku, co nie pomaga w jego rozwoju – podsumował doktor z IUNG-PIB.
Istnieją różnego rodzaju mechanizmy, wspierające rozwój rolnictwa ekologicznego, na których warto się skupić. Wsparcie przetwórstwa, różnego rodzaju form organizacji, kanałów sprzedaży, rozwój marketingu, jest niezbędne, aby zwiększyć wskaźnik do zakładanych 7%.

Komentarze