Nad tą tematyką w raporcie pochylił się Łukasz Kryszak w opracowaniu pt. „Europejski Zielony Ład jako inspiracja do przemyślenia wsparcia w rolnictwie. O konsekwencjach unijnych celów dla polskiego rolnictwa”. Jego zdaniem, aby Europejski Zielony Ład stał się bardziej sojusznikiem niż wrogiem dla polskiego rolnictwa, konieczne jest spełnienie dwóch warunków. Jakich?

Po pierwsze poziom ambicji środowiskowych musi iść w parze z krajową specyfiką i aktualnym poziomem rozwoju sektora. Po drugie EZŁ powinien stać się inspiracją do przemyślenia rozdysponowania kierunków wsparcia w rolnictwie.

- W większym stopniu należy wspierać inwestycje, państwowe i prywatne doradztwo rolnicze, a także wymianę wiedzy między podmiotami w sektorze. Co więcej, prowadzona polityka będzie musiała w większym stopniu doceniać znaczenie średnich i dużych gospodarstw – uważa Kryszak.

Ambitne cele Europy a twarde dane

W swoim opracowaniu przedstawiciel Klubu Jagiellońskiego przypomniał, że polskie rolnictwo po 2004 r. odniosło niewątpliwy sukces rynkowy. W 2021 r. wartość sprzedaży towarów rolno-spożywczych za granicę wyniosła 37,4 mld euro, podczas gdy jeszcze w 2004 r. było to jedynie 5,2 mld (dane Ministerstwa Finansów). Nawet jeśli pod uwagę weźmiemy wzrost cen żywności w perspektywie tych 17 lat, to wzrost sprzedaży żywności na rynki zagraniczne jest imponujący.

Fundusze UE sprawiły też, że część polskich gospodarstw osiągnęła bardzo wysoki poziom technologiczny, porównywalny z gospodarstwami w Europie Zachodniej. Rolnicy prowadzący duże gospodarstwa uzyskują relatywnie wysokie dochody przewyższające przeciętne dochody w polskiej gospodarce – napisał Łukasz Kryszak.

Niemniej jednak polskie rolnictwo charakteryzuje też duża liczba problemów. Wśród nich wymienia rozdrobnioną strukturę agrarną i przeciętny poziom ekoefektywności. Co prawda liczba gospodarstw spada, a ich średnia powierzchnia rośnie, to w Polsce wciąż znajduje się ponad 1,3 mln gospodarstw, których przeciętna powierzchnia wynosi zaledwie 11,1 ha (dane Powszechnego Spisu Rolnego z 2020).

- Trudny punkt wyjściowy polskiego rolnictwa do transformacji wynika m.in. z faktu, że warunki przyrodnicze do produkcji rolnej są w Polsce gorsze niż w krajach Zachodu (m.in. ze względu na krótszy okres wegetacyjny). Ponadto między 40 a 72 proc. gleb w Polsce jest ubogich w próchnicę, co wiąże się z ogólnie przeciętną jakością gleb w Polsce, ale także pojawiającymi się błędami w technice rolnej – ocenia.

Jakie problemy osiągnięcia celów?

Wszyscy znamy chyba na pamięć ambitne cele EZŁ. Ich osiągniecie w wyznaczonym terminie jest wręcz niemożliwe.

- Z punktu widzenia Polski (ale także części innych krajów) problemem w osiągnięciu celów EZŁ może być też fakt, że nasze rolnictwo po 2004 r. rozwijało się poprzez intensyfikację produkcji, co wynikało z potrzeby ograniczenia technologicznego zapóźnienia i zwiększenia produktywności. Szybki rozwój doprowadził jednak do wzrostu emisji gazów cieplarnianych w polskim rolnictwie o 2,5% w okresie 2005-2019, podczas gdy w skali całej UE odnotowano spadek o 1,8%. Całościowa realizacja celów EZŁ mogłaby więc odwrócić ten trend wzrostu emisji, ale przyczyniłaby się też do ograniczenia produktywności (i konkurencyjności) krajowego rolnictwa – czytamy w raporcie.

Zdaniem Kryszaka, z punktu widzenia postulatów zrównoważonego rozwoju rolnictwa kluczowy jest jednak nie tyle sam poziom zużycia nawozów, co ich bilans uwzględniający przychód składników pokarmowych do gleby i pobranie tych składników przez rośliny.

Drugi z celów EZŁ zakłada objęcie 10 proc. użytków rolnych elementami krajobrazu o wysokiej różnorodności. Zgodnie z tym założeniem część terenów rolniczych powinna stanowić przestrzeń dla dzikich zwierząt, roślin, owadów zapylających i naturalnych regulatorów agrofagów.

Co ze zwiększeniem produkcji ekologicznej i redukcją pestycydów?

- W planie podkreśla się też, że towarowość gospodarstw ekologicznych (wielkość sprzedaży produktów) w Polsce wzrosła w latach 2018-2020 o 29% mimo relatywnie małego wzrostu liczebności gospodarstw. W obecnych warunkach możliwe jest zredukowanie zużycia pestycydów w Polsce co najwyżej o kilka do kilkunastu procent, a więc jest on daleki od wartości 50 proc. – wynika z raportu.

Jakie rady? Rozwój nowoczesnych technologii w rolnictwie

Zdaniem autorów raportu, konieczne jest wspieranie rozwoju nowoczesnych technologii w rolnictwie.

Jak już wcześniej sygnalizowano, efektywne wdrożenie założeń EZŁ w Polsce (także w bardziej ambitnym zakresie, niż przewiduje się to obecnie) byłoby możliwe, gdyby na szerszą skalę stosowano techniki rolnictwa precyzyjnego (Rolnictwa 4.0), które są związane z monitoringiem pól, adekwatnym nawożeniem, nawadnianiem itd. – piszą autorzy.

Zauważają też, że w Krajowym Planie Strategicznym przewidziano środki na wsparcie tworzenia organizacji producentów rolnych (podobniej jak w poprzednich perspektywach budżetowych), jednak problemem jest to, że wsparcie wypłacane jest przez kilka lat, po czym część organizacji przestaje istnieć.

- Należałoby więc dążyć poprzez działania Ośrodków Doradztwa Rolniczego i wspieranie organizacji prywatnych do wyłonienia jak największej liczby lokalnych liderów, którzy w ramach swojej działalności byliby gotowi wziąć na siebie odpowiedzialność za istnienie i funkcjonowanie organizacji także po zakończeniu okresu wypłacania wsparcia. Ponadto grupy producentów mogłyby być też wspierane za pomocą mechanizmów spoza polityki rolnej – mowa tutaj np. o korzystnych rozwiązaniach fiskalnych – uważa Kryszak.