Opóźnienie terminu zbioru czy to zbóż, czy rzepaku, czy też omawianej tu kukurydzy zawsze prowadzi do strat. Ich forma i skala zależą natomiast od wielu czynników. Styczniowy, a nawet jeszcze późniejszy, zbiór kukurydzy często wynika z uprawy na podmokłym stanowisku, gdzie da się wjechać kombajnem dopiero po nastaniu silnych mrozów. W obecnym sezonie ważnym czynnikiem jest również problem ze zbytem w niektórych regionach Polski.
Spośród chorób zagrażających plonom kukurydzy w Polsce szczególnie duże znaczenie ma fuzarioza kolb. Starty powodowane przez grzyby z rodzaju Fusarium wynoszą zazwyczaj 10 – 30 proc. Ich pojawieniu sprzyja wcześniejsze uszkodzenie plantacji przez grad, nawałnicę czy żerowanie omacnicy prosowianki.

Czytaj więcej
Omłot kukurydzy w zimie. Na co zwracać uwagę?Efektem życia grzybów na ziarniakach kukurydzy są produkowane przez nie mykotoksyny. Są to substancje silnie szkodliwe dla ludzi i zwierząt, mogące prowadzić do poważnych zatruć. Najgroźniejsze mykotoksyny, których normy często są przekroczone przy poważnym porażeniu ziarniaków fuzariozą to deoksyniwalenol (DON), niwalenol (NIV), zearalenon (ZEA), fumonizyna (FUM) czy moniliformina (MON).
Kukurydza zimą. Gnicie i dzika zwierzyna
Fuzarioza to nie jedyny problem na plantacjach kukurydzy pozostawionych do połowy zimy. Poważnym problemem jest zazwyczaj wyjadanie ziarniaków przez dziką zwierzynę. Kolbami niżej położonymi chętnie żywią się jeleniowate, a te wyżej umiejscowione znajdują się w zasięgu ptaków. W niektórych regionach w kukurydzy żerują również gryzonie. Nie trzeba pewnie nikogo uświadamiać, do jakiś strat potrafią doprowadzić dzikie zwierzęta. Jeśli znajdą miejsce z łatwo dostępnym pożywieniem, często będą do niego wracać, nieraz całymi stadami.
Ponadto na kolbach porażonych fuzariozą mogą się pojawiać grzyby pleśniowe z rodzajów Penicillium czy Aspergillus, wytwarzające kolejne mykotoksyny. Ostatecznie niejednokrotnie prowadzą one do gnicia całych kolb, do którego przyłączają się także bakterie. W efekcie, pomijając już straty ilościowe, zbiera się ziarno bardzo niskiej jakości, nie nadające się do celów konsumpcyjnych czy paszowych. Z pewnością konieczne jest natomiast jego suszenie, jednak należy mieć świadomość, że wysoka temperatura i spadająca wilgotność tylko spowalniają rozwój grzybni, ale nie zmniejszą już zawartości mykotoksyn.
Komentarze