• Wstępne informacje z rynku wskazują, że materiał siewny  rzepaku będzie droższy niż w poprzednim sezonie
  • W ostatnich latach wiele gospodarstw w znacznym stopniu postawiło na odmiany hybrydowe. Wysokie koszty mogą przyczynić się do wzmożonego zainteresowania propozycjami liniowymi

Wybór odmiany jeszcze trudniejszy

Rynek materiału siewnego rzepaku jest dość specyficzny - kampanie sprzedażowe ruszają już w czerwcu, jeszcze przed zbiorami. Przywykliśmy do tego, bo rynek działa tak już od kilku lat. Podobnie dzieje się z nasionami kukurydzy, jednakże tam sytuacja jest nieco bardziej klarowna - zamówienia ruszają w październiku / listopadzie, kiedy znamy już zazwyczaj wyniki plonowania poszczególnych odmian. A przede wszystkim wiemy już za ile sprzedaliśmy zebrany surowiec. W przypadku rzepaku nie mamy tego komfortu. Często przed wyborem konkretnej odmiany stajemy, kiedy rzepak jest jeszcze na polu. W tym sezonie wybór wydaje się być jeszcze trudniejszy aniżeli w poprzednich latach.

Materiał siewny rzepaku. Nasiona mogą być droższe

Firmy dystrybucyjne jeszcze nie “wyszły” z oficjalnymi cennikami na rynek, ale już z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy stwierdzić, że nasiona na kolejny sezon będą… droższe. 

Wstępne informacje płynące z rynku mówią, że nasiona rzepaku będą droższe średnio o 5 - 15%. Dla rolników jest to sytuacja absurdalna ze względu na dramatyczne spadki cen rzepaku - ziarno sprzedajemy ponad 50% taniej a nasiona kupujemy drożej?

Firmy hodowlane podkreślają, że w znacznym stopniu dotyka je wzrost kosztów. Ta sytuacja jest oczywiście jak najbardziej zrozumiała, bo faktycznie koszty m.in. pracownicze, ale i technologiczne, są wyższe. Tylko co z rolnikami, gdzie wzrost kosztów jest wręcz skokowy, a spadek dochodów najdelikatniej rzecz ujmując bolesny? Nie możemy jednak obarczać potencjalnymi podwyżkami ani firm dystrybucyjnych, ani też hodowlanych - de facto problemem jest niska cena rzepaku w skupie i problemy związane z polityką rolną - zanim cała gospodarka dostosuje się do tych zmiennych realiów może minąć jeszcze dużo czasu.

Większe zainteresowanie tańszymi odmianami?

Być może będziemy mieli do czynienia z większym zainteresowaniem odmianami populacyjnymi. Te są znacznie tańsze, a jednocześnie wciąż warte uwagi. W większości przypadków odmiany liniowe mają co prawda niższą tolerancję na niekorzystny układ pogody czy pewne niedociągnięcia agrotechniczne, ale w przypadku siewu na dość dobrych stanowiskach i przy optymalnie dobranej technologii prowadzenia plantacji są w stanie wydać naprawdę satysfakcjonujący plon.

Jednakże cena jednostki nie powinna być jedynym wyznacznikiem doboru odmiany. Przyjmując dość proste założenie, że dana odmiana hybrydowa wyceniana jest na 1800 zł/js, a populacyjna na 1000 zł, mamy teoretycznie dużą różnicę w cenie jednostkowej. Jeśli jednak przyjmiemy koszt nasion na hektar (w nieco  uproszczonym przeliczeniu) to uzyskamy nakład w przypadku odmiany mieszańcowej na poziomie 600 zł oraz nieco ponad 330 zł/ w przypadku populacji. To wciąż 270 zł różnicy w koszcie na hektar. Tylko albo aż, bo wydaje się, że w nadchodzącym sezonie nadal każdą złotówkę przeznaczoną na zakupy w gospodarstwie trzeba będzie oglądać z dwóch stron. 

Niżej wyceniane będą zapewne także starsze odmiany hybrydowe, które na rynku mają już dłuższy staż. Część z nich zaskarbiła sobie miejsce w wielu gospodarstwach ze względu na wysoką powtarzalność plonowania. Co prawda odstają w części cech genetycznych nowym odmianom, jednakże finalnie ewentualna niższa cena może przekonywać do zakupu.  

Oczywiście w gospodarstwach gdzie problemem jest kiła wybór jest znacznie niższy - musimy summa summarum i tak zakupić odmianę kiłotolerancyjną, tak więc tu opcja zakupu odmiany ze "starą" genetyką czy populacji jest niedostępna w zasadzie na starcie. 

Ograniczajmy koszty, ale rozsądnie

Z pewnością nie jest najlepszym pomysłem siew rzepaku z własnego zbioru. I tak, zdarzało się wiele takich sytuacji, a w nadchodzącym sezonie może być ich jeszcze więcej. Nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie - zarówno ze względu na kwestie zaprawiania i ochrony we wczesnych okresach wegetacji, jak też dalszego prowadzenia łanu i możliwości plonowania. Siew z własnego zbioru - pomimo niskiego kosztu - jest zbyt ryzykownym przedsięwzięciem, a powodzenie jest uzależnione przede wszystkim od szczęścia. Gdzie więc szukać oszczędności? Może w normie wysiewu. W optymalnych i wczesnych terminach  obsada siewu na mkw może być niższa. Możemy zaoszczędzić sporo przy zakupie, jeśli jednostkę dedykowaną na 3 hektary "rozciągniemy" na 4 ha. Wciąż uzyskiwać będziemy optymalną obsadę, a jednocześnie mając do siewu 20 ha wystarczą 4 jednostki zamiast 5, co daje faktyczną oszczędność na poziomie około 1500 - 2000 zł w przypadku odmian hybrydowych na przykładowym areale 20 ha. Korzystajmy także maksymalnie z akcji promocyjnych, które również będą pozwalały na oszczędności związane z zakupem nasion.