Jakie skutki ekonomiczne w Europie i na Świecie będzie miał Europejski Zielony Ład? Czy ceny produktów rolnych się zmienią? I w końcu kto za to zapłaci? – to pytania, na które postara się odpowiedzieć Mirosław Marciniak, niezależny analityk rynków rolnych z firmy InfoGrain, który będzie uczestnikiem debaty „Zielony Ład w praktyce”.
Wytyczne i cele, jakie stawia Europejski Zielony Ład wzbudzają wiele pytań i wątpliwości. Czy spełnienie wymogów Komisji Europejskiej nie doprowadzi do drastycznego wzrostu cen, czy nie zagrozi bezpieczeństwu żywnościowemu i konkurencyjności europejskiego rolnika? To tylko niektóre z pytań, jakie stawia Mirosław Marciniak, który będzie uczestnikiem Narodowych Wyzwań w Rolnictwie OnLine. Analityk obawia się, że zmniejszenie produkcji rolnej w Europie przyczyni się do utraty naszej samowystarczalności żywnościowej, a strategie obciążą rolników i w konsekwencji konsumentów.
- Unia Europejska jest największym producentem pszenicy na świecie i jednym z największych jej eksporterów. Proponowane zmiany doprowadzą do znaczącego ograniczenia produkcji, przyczyniając się do powstania dziury nie tylko w europejskim, lecz także światowym bilansie. A skoro takie decyzje będą miały wpływ na rynek światowy, to powinny być koordynowane z innymi krajami. Póki co, świat zmierza w zupełnie przeciwnym kierunku, czyli maksymalizacji produkcji, by móc zaspokoić stale rosnący popyt. Obawiam się, że spełniając wymogi zielonego ładu ograniczymy produkcję pszenicy w Europie na tyle, że z kluczowego eksportera, staniemy się importerem. To generuje też wyższe ceny produktów rolnych, a więc stracimy na tym jako konsumenci, bo w ostatecznym rozrachunku to my za to zapłacimy. Nieprzemyślane i zbyt szybkie wprowadzenie założeń zielonego ładu doprowadzi do tego, że to Europa w największym stopniu będzie stratna, bo świat będzie szedł w stronę zwiększania produkcji. Zatem farmerzy na świecie będą zyskiwali na tym, że wzrost cen zbóż będzie generował dodatkowe dochody, a europejski rolnik będzie tracił i żył jedynie z rekompensat płaconych przez Brukselę. Dziś jesteśmy bezpieczni żywnościowo, ale czy za dziesięć lat nie będziemy na tej samej pozycji, na jakiej jest obecnie Afryka Północna, czy Bliski Wschód, które bazują na imporcie – zauważa Mirosław Marciniak
Analityk popiera działania na rzecz zrównoważonej gospodarski, dążeń do neutralności klimatycznej, podnoszenia jakości produktów rolnych, ale jednocześnie wskazuje na zagrożenia, jakie niesie za sobą spełnienie wymagań Unii.
- Wszędzie pojawia się ta sama argumentacja, że trzeba poprawić jakość środowiska, jakość żywności, tylko nikt nie mówi, jakie będą tego koszty. Mówi się co prawda o rekompensatach dla rolników, ale brak jakichkolwiek konkretów. Dziś przedstawiciele Komisji Europejskiej podkreślają, że zielony ład to zachęta dla rolników, a nie przymus. Jednak czy tak będzie w przyszłości? Proszę zobaczyć, jak wygląda obecna sytuacja na rynku środków ochrony roślin – wycofywane są kolejne substancje czynne, a rolnicy nie dostają nic w zamian. Zdrowa gleba, środowisko, poprawa jakości produktów to oczywiście bardzo ważne wyzwania, ale czy konsument będzie w stanie za to zapłacić? Pandemia, która od kilku miesięcy zatrzymała świat, już pokazuje, że patrzymy na ceny z większą uwagą. Każdy chce mieć zdrowy produkt i zapewne zaakceptuje podwyżki cen rzędu 5%, ale co w przypadku kiedy będziemy musieli zapłacić więcej o 20-30%? Jaka część społeczeństwa w Polsce i UE będzie mogła sobie na to pozwolić? – zauważa analityk.
Na debatę "Zielony Ład w praktyce" zapraszamy 28.10.2020 r. o godz. 10.10-10.45.
Do udziału w rozmowie zostali zaproszeni (kolejność alfabetyczna):
o Mirosław Marciniak, niezależny analityk rynków rolnych, InfoGrain
o Marcin Mucha, dyrektor, Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin
o Wiktor Szmulewicz, prezes zarządu, Krajowa Rada Izb Rolniczych
o Tomasz Zdziebkowski, prezes zarządu, Top Farms Sp. z o.o.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)