Wymagania stawiane przez producentów odmianom rzepaku nie ograniczają się jedynie do ich plenności. Znaczenie ma też jakość plonu. Dlatego w hodowli pod uwagę brane są: zawartość tłuszczu i proporcje składu kwasów tłuszczowych (odmiany powinny cechować się wysoką zawartością kwasu oleinowego i obniżoną linolowego) oraz jakość śruty poekstrakcyjnej, zawartość glukozynolanów, białka i włókna. Kierunkiem hodowli jest także odporność na warunki stresowe: zimotrwałość, odporność na pękanie łuszczyn i osypywanie nasion. Coraz większą uwagę przywiązuje się do zdrowotności roślin. To m.in. ta cecha jest gwarantem odpowiednio wysokiego plonu o dobrej jakości.

Zdrowotność roślin jest jednym z kryteriów badań, jakim poddawany jest rzepak w doświadczeniach Centralnego Ośrodka Badań Odmian Roślin Uprawnych. Z roku na rok rośnie udział odmian o deklarowanej odporności na patogeny wśród rodów zgłaszanych do Krajowego Rejestru (KR). Jeszcze w 2013 r. stanowiły one 19 proc., w 2014 r. 25 proc., w 2015 r. było to 29 proc. i w ostatnich dwóch latach odpowiednio 44 i 45 proc. W tym roku do KR zgłoszono 100 rodów, z czego dla 45 zgłaszający deklarowali odporność na patogeny: kiłę kapusty, suchą zgniliznę kapustnych czy wirusa żółtaczki rzepy. Ta tendencja wzrostowa cieszy, jednak zarejestrowane odmiany nie są zróżnicowane pod względem odporności na choroby.

- Większość odmian rzepaku wpisanych do KR cechuje średnia odporność na najczęściej występujące patogeny chorobotwórcze. Dlatego w ocenie polowej odporności na choroby dążyć trzeba do wszechstronnego rozpoznania właściwości badanych odmian rzepaku - mówi mgr inż. Jacek Broniarz z Pracowni WGO Roślin Oleistych i Włóknistych COBORU na spotkaniu roboczym C OBORU w Poznaniu.

ODMIANY, KTÓRE NIE CHORUJĄ

Praktyka rolnicza pokazuje, że zdrowotność roślin ma istotne znaczenie. Przykładem może być zagrożenie kiłą kapustnych, które obecnie występuje na terenie całej Polski. Największe jest na północy kraju, w województwach: zachodniopomorskim, pomorskim, warmińsko-mazurskim oraz na południowym zachodzie w województwach: dolnośląskim, opolskim, śląskim. Obecnie w Krajowym Rejestrze (KR) figuruje 6 odmian "kiłoodpornych": Alasco, Archimedes, DK Platinum, Mentor, SY Alister, SY Alistorm. W 2017 r. zgłoszono 12 rodów o deklarowanej odporności na kiłę kapustnych, w toku badań jest 6 zgłoszonych w latach wcześniejszych. Teoretycznie powinniśmy czuć się usatysfakcjonowani, jednak jeśli przyjrzeć się ich hodowli, to wszystkie wywodzą się od odmiany Mendel, czyli zostały utworzone na bazie tego samego źródła odporności. Obecnie odporność genowa roślin rzepaku oparta jest o 1 gen. W hodowli uzyskuje się odporność poligeniczną (poziomą, inaczej ilościową) poprzez połączenie z formami wykazującymi odporność środowiskową. W ten sposób otrzymuje się odmiany o zadawalającym stopniu odporności na większość chorób i niewrażliwe na określone patotypy patogena, na które wprowadzono gen odporności.

- Niestety, odporność 1-genowa może być łatwo przełamywana, dlatego najcenniejsza jest odporność rasowo-specyficzna, czyli wielogenowa, na wiele ras patotypów. Niestety, nie dysponujemy jeszcze odmianami, które zawierają jednocześnie różne geny odporności - wyjaśnia Jacek Broniarz.

Oprócz kiły kapustnych rzepak niszczy m.in. sucha zgnilizna kapustnych. W ostatnich 2 latach do KR zgłoszono 16 odmian z deklarowanym posiadaniem genu Rlm7 (odporność na L. maculans - patogen powodujący suchą zgniliznę kapustnych). Stanowiły one 1/3 zgłaszanych odmian w tym czasie. W badaniach rejestrowych znajdują się obecnie 33, które według zgłaszających posiadają geny odporności (Rlm7, LepR3, Apr 37) na stadium konidialne Phoma lingam - patogen powodujący suchą zgniliznę kapustnych. W sumie w ostatnim roku badań jest 7 odmian, w drugim 11, a w pierwszym 15. Genem warunkującym odporność na L. maculan jest także Rlm6, który jest obecnie w posiadaniu Francuzów i nie został jeszcze u wolniony dla praktyki.

DOGONIĆ I WYPRZEDZIĆ OCZEKIWANIA

Wciąż niewiele, bo zaledwie 2 dotychczas zarejestrowane odmiany w naszym kraju: Anniston i Architect (KR 2017), mają zadeklarowaną odporność na wirusa żółtaczki rzepy (TuYV). Jest jednak nadzieja, że ten stan niebawem się zmieni, bo w badaniach rejestrowych jest 35 nowych rodów z deklarowaną przez zgłaszających odpornością na TuYV. 5 z nich jest w ostatnim roku doświadczeń, 12 - w drugim roku badań, a 18 - w pierwszym. Takie propozycje zdecydowanie szybciej powinny trafiać do badań, a nie być reakcją na pojawiający się problem i dlatego prace hodowlane muszą być zintensyfikowanie. Hodowla może i powinna wyprzedzać sytuacje na polach, dawać rozwiązanie w postaci nowych, ulepszonych odmian odpornych na różne organizmy szkodliwe. Niestety, odnosi się wrażenie, że ta dziedzina w naszym kraju jest ciągle o krok z tyłu za aktualnymi potrzebami. W KR w 2008 r. roku było 66 odmian rzepaku, obecnie jest zarejestrowanych 128 i większość z nich to odmiany zagraniczne. Jeśli przyjrzeć się odmianom polskich hodowli, to przyrost w latach nie wygląda już tak imponująco. W 2008 r. rodzimych odmian było 11, w bieżącym jest 17, od ubiegłego roku przybyła tylko 1.

Mimo rosnącej liczby rejestracji w KR odmian tolerancyjnych na choroby nie ma takich, które byłyby odporne na licznie występujące szkodniki. Sytuacja nie ulegnie zmianie, jeśli hodowcy nie sięgną po inżynierię genetyczną. Również tylko najnowsze osiągnięcia nauki mogą pozwolić na uzyskanie i przeniesienie odporności na Sclerotinia sclerotiorum - patogen zgnilizny twardzikowej z traw/zbóż do rzepaku. Jednak niechęć społeczeństwa wobec inżynierii molekularnej wynikająca z niewiedzy i strachu ogranicza hodowców i stawia hodowlę odpornościową w pozycji, która na bieżąco nie odpowiada potrzebom rynku.

Artykuł ukazał się w grudniowym wydaniu miesięcznika "Farmer"