Wiceminister, odpowiadając na pytania posłów PO wyjaśnił, że obecnie obowiązuje ustawa z 2001 roku (wraz z nowelizacjami z 2006 i 2007 r.), która nie jest zgodna z unijnymi przepisami dotyczącymi GMO. Przepisy te zostały skrytykowane przez KE.

Trzeciak zaznaczył, że w przygotowywanym projekcie uregulowana będzie sprawa prowadzenia zakładów inżynierii genetycznej, zamkniętego użycia mikroorganizmów, a także wprowadzania do obrotu produktów zawierających te organizmy.

Nowe przepisy zakładają ponadto tworzenie stref wolnych od GMO. Chodzi o uwzględnienie zastrzeżeń samorządów i lokalnych społeczeństw wobec roślin GMO. Wiceminister wyjaśnił, że utworzenie strefy wolnej od GMO nie jest wprowadzeniem zakazu takiej uprawy na terenie kraju. Trzeciak przekonywał, że w nowej regulacjach trzeba także uwzględniać wątpliwości społeczeństwa wobec upraw roślin GMO.

Jego zdaniem, największą słabością dotychczasowej ustawy jest to, że nie ma żadnego nadzoru nad uprawą roślin GMO. W projekcie nowej ustawy służby państwowe otrzymają kompetencje do kontroli i do współpracy z rolnikami, którzy będą chcieli uprawiać takie rośliny.

Według Trzeciaka, zaproponowane przez resort środowiska rozwiązania są po wstępnych uzgodnieniach z KE.

Wiceminister dodał, że w związku z zastrzeżeniami KE, rząd zmienił swoje ramowe stanowisko w sprawie GMO. Zostało ono przyjęte 18 listopada.

Rada Ministrów w przyjętym stanowisku dopuszcza zamknięte użycie organizmów genetycznie zmodyfikowanych. Oznacza to, że będzie można kontynuować prace badawcze, np. w laboratoriach. Będą musiały być jednak prowadzone w warunkach ograniczających kontakt GMO z ludźmi i środowiskiem.

Źródło: PAP