Dziś prezentujemy drugą część naszej sondy przedżniwnej, dla pozostałych 8 województw Polski. Niestety, stan upraw według relacji zdawanych przez rolników nie nastraja zbyt optymistycznie. Nawet tam, gdzie opady były zadowalające, skutki dwuletniej suszy w glebie wcale jeszcze nie ustąpiły. Deszcz pozwolił jedynie „doraźnie” na wegetację roślin.

Groźne również dla upraw okazały się w połączeniu z suszą wiosenne przymrozki, czy to w kwietniu, czy w maju, skutecznie hamując rozwój roślin. W czerwcu z kolei spustoszeń dokonały nawalne deszcze, gradobicia oraz wysokie temperatury. W efekcie podczas tegorocznych żniw nie sposób raczej oczekiwać rekordowych zbiorów.

Tadeusz Kuchta - gmina Tarnobrzeg, woj. podkarpackie

Po pierwszej w historii bezśnieżnej zimie rośliny zdołały zgromadzić bardzo ograniczone zapasy wody. – Przez cały marzec i kwiecień w moim gospodarstwie spadło zaledwie 5 l/m2 deszczu. W związku z tym już w kwietniu praktycznie wszystkie uprawiane rośliny wykazywały znaczące niedobory wody, szczególnie na glebach lekkich klasy bonitacyjnej 4a, 4b i 5. Brak opadów zdecydowanie najgorzej odbił się na rzepakach oraz jęczmieniach ozimych. Rzepak bardzo wcześnie zaczął redukować rozgałęzienia boczne i jest obecnie zdecydowanie niższy niż w latach ubiegłych – niestety nie rokuje to optymistycznie w kontekście plonów. Nieco lepiej z suszą poradziły sobie pszenice oraz pszenżyta. Na ten moment bardzo dobrze wygląda również groch siewny. Jeśli zaś chodzi o kukurydzę, to mieliśmy do czynienia z dobrymi wschodami, jednak stosunkowo niskie temperatury utrzymujące się przez kilka tygodni maja spowodowały, że rośliny w ogóle nie przyrastały. Obecnie kukurydza ma bardzo dobre warunki do wzrostu, gdyż wysokie temperatury w połączeniu z dużą ilością opadów w maju i czerwcu dają nadzieję, że rośliny nadrobią straty z początku wegetacji.

Mariusz Maleńczyk – gmina Dębno, pow. myśliborski, woj. zachodniopomorskie

W nas prognoza suszy stulecia niestety się sprawdza. Los upraw przesądziła bezśnieżna zima. Od kwietnia opady były sporadyczne, krótkotrwałe i znikome. Według moich wyliczeń w maju i w czerwcu spadło tutaj ledwie po 5l/m2.
Gleba wysycha już trzeci sezon, a do tego wysokie temperatury w czerwcu sprawiły, że kłosy wyglądają tak, jakby coś wyssało z nich wszystkie soki. Pszenica stoi jeszcze, ale strasznie wypalona. W rzepaku łuszczyn zawiązało się mało, ale i tego chyba zebrać się nie da, bo rośliny już zamierają na polach.
Do żniw zostało już niewiele czasu, ale wiadomo już, że nie bardzo będzie co w naszej okolicy zbierać. Wielu zastanawia się, czy w ogóle uruchamiać w tym roku kombajn. W burakach i ziemniakach też będzie tragedia.

Tadeusz Pieczywek – gmina Sępólno Krajeńskie, woj. kujawsko-pomorskie

Niedobory wody w glebie wciąż są na polach widoczne, ale w maju i czerwcu trochę popadało. Na szczęście gradobicia i nawałnice omijały moje pola, choć burz przechodziło dużo. W efekcie plony zbóż mogą być lepsze, niż przed rokiem. U mnie pszenżyto, jęczmień zimy i mieszanki wyglądają dobrze. Myślę, że pszenżyta zbiorę około 6t/ha. Nie było również problemu z chorobami, wykonałem 3 zabiegi fungicydowe. Po ostatniej burzy wyległ trochę jęczmień, ale myślę że nie będzie najgorzej.
Wiosenne przymrozki zaszkodziły za to rzepakom, w których zawiązało się mało łuszczyn. Spodziewam się zebrać najwyżej 2t/ha.

Krzysztof Wojnicki – gmina Trzcianka, pow. gostyniński, woj. wielkopolskie
Rokowania plonów nie są najlepsze, ale pod dwóch strasznie suchych latach wreszcie trochę popadało. Nie zanosi się więc na rekordowe zbiory, ale jest z pewnością lepiej, niż przed rokiem. Na wróżenie co do ilości ziarna z hektara jednak bym się nie pokusił, bo każdy kolejny dzień i tydzień może być tu znaczący. Zbyt nieprzewidywalną mamy teraz pogodę.
Spadki temperatury w kwietniu i w maju nie były na tyle duże, by zaszkodzić roślinom. Nawet na słabszych glebach zboża i rzepaki wyglądają dobrze, choć ziarna byłoby więcej gdyby było wiosną cieplej i wilgotniej. W czerwcu opadów nie było w takim nadmiarze, jak np. na południu czy wschodzie Polski. Nie zmagaliśmy się więc z presją chorób grzybowych w pszenicy. Chłodna i sucha wiosna mocno jednak zaszkodziła plantacjom kukurydzy, opóźniając ich wegetację. Ucierpią przede wszystkim rolnicy uprawiający kukurydzę na ziarno.
Powody do radości mają za to hodowcy zwierząt, bo wreszcie udało się zebrać wystarczające ilości siana na paszę.

Krzysztof Sulkowski – gmina Sierpc, woj. mazowieckie
Wiosną wystąpiły przymrozki, które zaszkodziły uprawom kukurydzy. Wegetacja została mocno opóźniona. Na plony zbóż rzutować będzie przede wszystkim długotrwała susza. Sytuację uratowały jednak opady w maju i w czerwcu.
Kłosy są dorodne, pełne ziarna, a mimo przechodzących burz łany nie wyległy. Mieliśmy problem z chorobami grzybowymi, ale nie większy, niż w ubiegłym roku. Trzy wykonane zabiegi fungicydowe odniosły oczekiwany skutek. Dlatego mam nadzieję zebrać 8-9t pszenicy z hektara.
Cieszy też obfitość zielonki na łąkach, bo skończą się problemy z paszą dla bydła.

Jacek Cieśliński - gmina Słońsk, pow. sulęciński, woj. lubuskie
Z roku na rok jest coraz gorzej. Woda zalała pastwiska dla bydła, bo są bliżej rzeki, ale na polach i łąkach wciąż sucho. Dopiero teraz miałem nadzieję zebrać pierwszy pokos traw, ale chyba będę musiał na część łąk wpuścić zwierzęta. Paszy dla zwierząt mało i zaczynam rozważać redukcję stada.
50 procent zboża już na polach spalone. Wszystkie burze w czerwcu przechodziły bokiem. Mieliśmy za to wichurę, która położyła część zboża. Zasiałem pszenżyto i pszenicę, ale kłosy kurczą się w oczach. Nie wiem, czy będzie co zbierać w tym roku.
Kukurydzy z kolei zaszkodziły wiosenne przymrozki. Na niżej położonych uprawach wygląda jeszcze w miarę, ale tam gdzie wyżej - rośliny stanęły w miejscu i nie rosną.

Andrzej Przeperski, gmina Gniew, pow. tczewski, woj. pomorskie
Gospodaruje na mozaikowatych glebach w pagórkowatym terenie, co ma ogromny wpływ na kondycję upraw. Dwa minione lata upłynęły pod znakiem suszy. W tym sezonie trochę popadało - w czerwcu spadło u nas 80-90l/m2 - ale trudno mówić o tym, by niedobory wody w glebie zostały w pełni uzupełnione. Na wzniesieniach wciąż jest sucho, ale opady z pewnością pomogły w wegetacji roślin.
Na szczęście nie było nawałnic i zboże nie wyległo. Na początku czerwca przeszedł jednak grad, który zaszkodził trochę pszenicy. Zboże jednak stoi i kłosy są pełne. Mam nadzieję zebrać około 7t ziarna pszenicy z 1ha. Rzepakowi mocno zaszkodziły wiosenna susza i przymrozki. Rośliny są niskie i łuszczyn na pewno mogło zawiązać się więcej. Myślę jednak, że uda się zebrać 3,5t/ha.
Dużym problemem był w tym sezonie brak okienek pogodowym dla wykonywania zabiegów chemicznych. Dużego nasilenia chorób jednak na moich polach nie zaobserwowałem, wystarczyły dwa opryski. W przypadku pszenicy wiele zależało tu od odmiany i terminu siewu.

Marek Sakowski, gmina Orla, pow. bielski, woj. podlaskie
W tym roku moim uprawom zaszkodziło z pewnością 50 dni kompletnej suszy, przymrozki, a ostatnio deszcze nawalne i gradobicie. Najlepiej opisze sytuacje fakt, że zgłosiłem już 13 szkód w uprawach.
Kilkukrotne przymrozki odczuły przede wszystkim rzepaki – nie zawiązały się wszystkie łuszczyny i nastąpiły pęknięcia roślin. Osłabione w ten sposób były bardziej podatne na wszystkie możliwe choroby. Nie pomógł też grad. Musiałem wykonać 3 zabiegi, by ratować sytuację. Koszty uprawy wysokie, a plonu będzie mniej niż 3 t/ha, gdy tymczasem średnia u mnie to 5t/ha.
Kukurydza w tym tygodniu trochę ruszyła, ale powinna mieć już wiechy. Brakuje tymczasem dwóch liści i zastanawiam się, czy rośliny w ogóle w pełni dojrzeją.
Pszenica wygląda w miarę dobrze, ale część zbóż wyległa po nawalnych deszczach. W uprawie stosuję RSM, więc łącznie wykonałem 11 oprysków, w tym 3 zabiegi fungicydowe. Spodziewam się zebrać powyżej 7t/ha, ale okupiłem to wysokimi kosztami. By je odzyskać powinienem zebrać powyżej 8t/ha.
Mimo wilgotnego czerwca w rzeczywistości w ciągu półrocza spadło u nas tylko 240l/m2. Susza więc wcale nie ustąpiła, więc o optymizm na przyszłość również trudno.