Sytuacja wygląda bardzo źle. Na rynku nie ma kwalifikowanego materiału siewnego zbóż jarych, a potrzeby są ogromne. Według szacunków firmy BASF, aż 25 proc. plantacji pszenicy ozimej nadaje się do przesiewu, do tego dochodzi jeszcze rzepak i pozostałe oziminy.

- Nie mamy już na stanie żadnego materiału siewnego zbóż jarych, mimo że telefonów w tej sprawie mamy kilkadziesiąt dziennie - mówi portalowi farmer.pl Bożena Pęc z Centrali Nasiennej w Obornikach. Zostały jedynie wybrane odmiany kukurydzy i roślin strączkowych. Zainteresowanie tymi ostatnimi nie jest wysokie, inaczej jest wypadku kukurydzy.

Ziarna zbóż jarych brakuje również w Centrali Nasiennej w Środzie Śląskiej. - Został nam tylko materiał siewny jęczmienia browarnego. Dostępna jest też kukurydza - mówi Grażyna Sozańska ze Środy Śląskiej.

Z kolei Grupa Osadkowski realizuje jeszcze zamówienia, które spływały do firmy od grudnia zeszłego roku. Jednak teraz, gdyby ktoś chciał zamówić partię nasion zbóż jarych, niestety już ich nie dostanie.

- Dysponujemy materiałem siewnym jęczmienia browarnego. Bez problemu za to można u nas zakupić nasiona: kukurydzy, rzepaku jarego, a także roślin strączkowych - mówi Jacek Sztandera - dyrektor Działu Nasion Osadkowski S.A. Specjalista ocenia, że w tym sezonie zainteresowanie materiałem siewnym roślin jarych jest ogromne, nawet o kilka razy wyższe niż w normalnym roku.