Decyzja o dolistnym zastosowaniu azotu na łuszczyny rzepaku w okresie nalewania nasion wymaga rozważenia szeregu czynników decydujących o oczekiwanej reakcji, czyli wzroście plonu nasion. Podstawowy fakt jest taki, że to właśnie stan odżywienia rzepaku azotem, ściślej zasoby składnika zarówno zgromadzone w roślinie przed kwitnieniem, jak i dostępne po kwitnieniu w glebie, decydują o ostatecznej liczbie łuszczyn, liczbie nasion w łuszczynie i o ich wielkości (masa 1000 nasion). Jednoznacznie stwierdzono, że ilość azotu zakumulowana w nasionach w stadium pełnej dojrzałości fizjologicznej rzepaku (BBCH 89) warunkuje plon nasion (wykr. 1). Zatem słuszne jest założenie, że im więcej azotu plantacja rzepaku pobierze i zakumuluje w nasionach, tym bardziej wzrasta szansa na większy plon. Nie można też zapomnieć o jeszcze jednym fakcie: zawartość azotu w łuszczynie pozostaje w odwrotnej relacji do zawartości tłuszczu, a to właśnie ten składnik jest celem produkcji rzepaku.
Badania nad dynamiką akumulacji azotu przez rzepak ozimy prowadzone przez autora wykazały progresywny wzrost pobierania składnika do stadium BBCH 79. W tym stadium kończy się wzrost łuszczyn. Plantacja rzepaku w okresie od początku kwitnienia (BBCH 61) do maksimum w stadium BBCH 79 pobiera 50-75 N kg/ha. Największe plony nasion w prowadzonych badaniach uzyskiwano wówczas, gdy rośliny nie pobierały więcej niż 50 N kg/ha.
Nadmiar azotu w trakcie kwitnienia rzepaku prowadzi do wydłużenia fazy wegetatywnej, która przejawia się zbyt dużą masą liści, pojawianiem się rozgałęzień drugiego, a nawet trzeciego rzędu, a w konsekwencji prowadzi do wydłużenia kwitnienia, co nie zawsze skutkuje większym plonem nasion. Badania te wykazały także, że w optymalnie prowadzonej plantacji intensywne pobieranie azotu przez rzepak z gleby winno zakończyć się przed początkiem kwitnienia (BBCH 55-58). Pobieranie składnika po tym okresie jest znacznie wolniejsze, lecz niezbędne do potrzymania aktywności liści. Osiągnięcie stanu optymalnego, lecz nienadmiernego nagromadzenia azotu przez rzepak jest możliwe pod warunkiem zastosowania 2. dawki azotu w stadium rozety, przy jednoczesnym bardzo dobrym zaopatrzeniu w makro- i mikroskładniki, w tym w magnez i siarkę.
AZOT PO KWITNIENIU
Podstawowe pytanie brzmi: czy rzepak wykazuje objawy niedożywienia azotem w okresie po kwitnieniu? Wystąpienie niedoboru azotu prowadzi bowiem do redukcji liczby łuszczyn (odrzucanie). Rośliny niedostatecznie zaopatrzone w azot szybciej odrzucają liście, a łuszczyny tracą intensywną zieloną barwę. Skutkiem niedoboru tego składnika jest nie tylko zredukowana liczba łuszczyn, co można samemu obserwować, dokonując systematycznej inspekcji pola, lecz także zachodzi (czego nie widać) redukcja liczby nasion w łuszczynach. Znacznym utrudnieniem w określeniu stanu niedoboru azotu w okresie po kwitnieniu jest wybór terminu wykonania pomiaru zawartości azotu. Za najbardziej odpowiedni należałoby przyjąć stadium, w którym 10 proc. łuszczyn osiągnęło ostateczną wielkość (BBCH 71). Od tej fazy rozwoju rzepaku rozpoczyna się bardzo gwałtowny wzrost akumulacji azotu przez łuszczyny, prowadzący jednocześnie do szybkiego spadku zawartości składnika w liściach. W tym stadium rozwoju rzepaku ustala się także maksymalna liczba łuszczyn na jednej roślinie, podlegając w miarę dojrzewania redukcji, często przekraczającej 50 proc. Jak wynika z analizy wykresu 2., wzrost zawartości azotu w liściach do przedziału 3-3,5 proc. prowadzi do liniowego wzrostu plonu, który maksymalnie wynosił w doświadczeniu 4,0 t/ha. W okresie następującym po stadium BBCH 71 wzrost zawartości azotu w liściach podtrzymuje aktywność fotosyntetyczną liści, co w następstwie oznacza większy dopływ asymilatów do łuszczyn. Każdy rodzaj stresu wywołujący zakłócenia gospodarki azotem prowadzi do skrócenia żywotności liści, a tym samym do redukcji elementów struktury plonu. W warunkach Polski główną przyczyną stresu jest niedobór opadów w okresie kwitnienia i nalewania nasion. Susze atmosferyczne w naszym kraju występują w powiązaniu z bardzo znacznym wzrostem temperatur, co przyspiesza proces odrzucania liści, a następnie łuszczyn. Stopień reakcji na stresy ogranicza dobre odżywienie roślin potasem, o czym decydują zasoby glebowe, oraz siarką i magnezem. Oba te pierwiastki zwiększają dynamikę uwalniania azotu z rezerw zawartych w roślinie, a wszystkie trzy stymulują procesy pobierania azotu z gleby.
Najnowsze badania brytyjskie wykazały, że łan plonujący na poziomie wyższym niż 3,5 t/ha (poziom osiągany przez wielu producentów rzepaku w Polsce) wymaga zastosowania w stadium pąka żółtego (BBCH 59) 30 kg N/ha na każde 0,5 t potencjalnego przyrostu plonu nasion. Zatem uzyskanie plonu na poziomie 5 t/ha wiązałoby się z zastosowaniem w tym stadium aż 90 N kg/ha. Tak wysoka dawka nawozowa azotu wynika z bardzo słabego wykorzystania składnika z nawozu (30-40 proc.). Z drugiej strony część niewykorzystanego przez rośliny azotu stanowi zasób podlegający w okresie jesienno-zimowym potencjalnemu wymyciu.
DOBÓR NAWOZU
Nie mniej istotny jest dobór nawozu, wykluczający zasadniczo RSM, wywołujący poparzenie kwiatów, co jest równoznaczne z utratą plonu. Poza tym wierzchnia warstwa gleby, nawet w latach o normalnym rozkładzie opadów, znajduje się w stanie znacznego przesuszenia, co zmniejsza szybkość uwalniania składników z nawozu, a tym samym utrudnia pobieranie azotu przez korzenie rzepaku.
Rozwiązaniem alternatywnym, upowszechniającym się w krajach Europy Zachodniej, jest nalistne stosowanie nawozów azotowych. Szerokie badania prowadzone w Wielkiej Brytanie na plantacjach wysokoplonujących (> 5 t/ha) wskazały na okres 1-2 tygodni po zakończeniu kwitnienia jako optymalny do stosowania azotu. Uzyskane w badaniach przyrosty plonów wahały się w szerokim zakresie (zależnie od odmiany i lokalizacji) od 0,0 do ponad 1,0 t/ha. Na podstawie badań stwierdzono, że w warunkach brytyjskich możliwe jest uzyskanie przyrostu plonu nasion średnio w zakresie 0,2-0,4 t/ha. Jednocześnie stwierdzono spadek zawartości tłuszczu w nasionach średnio o 1,1 proc.
Kolejnym kluczowym problemem pozostaje formulacja nawozu. Podstawowym nośnikiem nawozowym azotu w tym okresie pozostaje mocznik. Podstawowe pytanie sprowadza się do koncentracji składnika w stosowanym na rośliny roztworze. Stosując przykładowo mocznik, trzeba mieć na uwadze to, że w okresie tuż po BBCH 71 część łuszczyn osiągnęła już ostateczną wielkość, natomiast pozostałe znajdują się w różnych, lecz młodszych okresach rozwoju. Wrażliwość łuszczyn rzepaku na mocznik jest tym większa, im są młodsze. Niemniej istotne są warunki termiczne w trakcie wykonywania zabiegu. Temperatury winny być raczej niskie, zdecydowanie poniżej 20°C.
OCHRONA NA 5+
Lansowana technologia wymaga podejścia nie tylko produkcyjnego (plon), lecz także ekonomicznego. Łuszczyny rzepaku wrażliwe są na szereg patogenów, m.in. na zgniliznę twardzikową, mączniaka, czerń krzyżowych, suchą zgniliznę czy też szarą pleśń. Patogeny atakujące łodygę zakłócają przepływ składników z gleby do blaszek liściowych czy też łuszczyn, redukując powierzchnię asymilacyjną rośliny. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech patogenów jest pobieranie organicznych, lecz prostych form azotu - taką jest właśnie mocznik i wczesne produkty jego przemian w roślinie. Dodanie mocznika do wielu środków ochrony roślin zwiększa ich działanie. Jak dotąd niewiele wiadomo o relacji mocznik - patogeny. Zwiększa czy zmniejsza presję patogenów? Czy nalistnie zastosowanie mocznika musi być poprzedzone bardzo intensywną ochroną plantacji? Na powyższe pytanie nie ma w zasadzie jednoznacznych odpowiedzi. W arsenale środków używanych do ochrony rzepaku przed patogenami znajdują się składniki wykazujące efekty fizjologiczne, prowadzące do wydłużenia okresu nalewania nasion, a więc skutkujące wzrostem plonu. Kluczowe pytanie brzmi, czy zastosowanie 40-50 N kg/ha w okresie 1-2 tygodni po kwitnieniu rzepaku, czyli dawki równoznacznej z ilością składnika pobieranego przez wysokoplonującą plantację, ma ekonomiczne uzasadnienie, jeśli weźmie się pod uwagę konieczność maksymalizacji ochrony z jednoczesną redukcją zawartości tłuszczu w nasionach?
Komentarze