- Z tego artykułu dowiesz się, jak przez ostatnie dwa lata wyglądał w Polsce rynek nawozów mineralnych.
- Ceny nawozów. Kiedy były spektakularne wzrosty, a kiedy spadki i dlaczego popyt na nawozy drastycznie zmalał.
- Jakie były wyniki finansowe Grupy Azoty na przestrzeni ostatnich lat?
Zaczynamy od końca. Bo od już finalnych informacji, które od jakiegoś czasu funkcjonują w przestrzeni medialnej, a mianowicie propozycji przejęcia przez PKN Orlen, Puławskich Zakładów Azotowych. Narracja tej sprawy jest taka, że spółka z powodu problemów z wysokimi cenami gazu, które zostały spowodowane najazdem Rosji na Ukrainę, zmniejszonym popytem na nawozy i wzmożonym importem, są w bardzo złej sytuacji finansowej i wybawieniem dla nich ma być przejęcie przez kolejnego giganta PKN Orlen.
Według ostatnich wiadomości Dziennika Wschodniego Jacek Janiszek, wiceprezes Zakładów Azotowych w Puławach przekonywał, że sytuacja Zakładów Azotowych po rekordowo złym pod kątem finansowym pierwszym kwartale tego roku, nie jest tak zła jak podają media.
- Wiceprezes zaprzeczył, jakoby produkcja w Puławach "stała". Jak wyliczył, zarówno na początku czerwca, kiedy pojawiły się mówiące o tym artykuły, jak i później, instalacje amoniaku, kwasu azotowego, melaminy i saletry - działały w ograniczonym zakresie. Jak dodał, po publikacjach, trzech największych odbiorców nadtlenku wodoru złożyło do "Puław" zapytania o to, czy firma będzie w stanie nadal dostarczać towar. Kontrahenci otrzymali zapewnienia o bezpieczeństwie zobowiązań – podawał Dziennik Wschodni.
Wiceprezes zapewnił jednocześnie, że nieprawdą jest twierdzenie o trwającej redukcji zatrudnienia, czy kierowania specjalistów do koszenia trawy lub zbierania śmieci przy budynku dyrekcji naczelnej. Jednak jak dodał to nie znaczy, że "Puławy" mają się świetnie, a sytuacja jest trudna. Co do tego doprowadziło?

Czytaj więcej
Zamieszanie wokół ZA Puławy. Związkowcy chcą do OrlenuDrożejące nawozy od września 2021 r.
Wróćmy do roku 2021, aby prześledzić jak kształtowały się ceny i co determinowało przez ten czas rynek nawozów. Rynek, który zachowywał się jak kolejka górska, a rolnicy, producenci, a wreszcie wszyscy konsumenci produktów rolnych, jechali, albo może nadal jadą nią, bez trzymanki.
Miałam tą niewątpliwą „przyjemność” obserwowania od samego początku fali tsunami cen nawozów, które w ostatnim czasie miały miejsce na naszym, ale też europejskim i światowym rynku. Chociaż nic jej nie zapowiadało, to już w lipcu 2021 r. farmer.pl, jako pierwszy napisał, że ceny nawozów pną się w górę, a prognozy na najbliższy czas mówią o kolejnych zwyżkach. I tak się też stało. Latem 2021 r. ceny były wyższe niż w latach poprzednich i według zapowiedzi ekspertów wiele wskazywało na to, że pozostaną wysokie przez kolejne. Ale chyba aż takich wzrostów nikt się nie spodziewał. Wówczas z naszych obserwacji wynikało, że w przeciągu półtora roku najbardziej podrożały ceny fosforanu amonu. Od stycznia 2021 r. aż o 920 zł na tonie netto, a od początku 2020 r. o 1350 zł. W lipcu 2021 cena mocznika zbliżała się do 2 tys. zł/t netto, gdy kilka miesięcy wcześniej kosztowała 1500 zł/t netto.
W połowie lipca 2021 podawaliśmy też, że na chińskim rynku kontraktów terminowych w Zhengzhou ceny mocznika rosły i tona kosztowała 340 euro. Mówiono wówczas o rekordowych poziomach, które były efektem problemów jeszcze covidowych, czyli niższej produkcji, bardzo wysokich kosztów energii oraz rosnącego popytu w kraju i za granicą. - Międzynarodowe firmy handlowe obawiają się wprowadzenia ceł eksportowych i innych środków regulacyjnych, co może mieć bardzo negatywne konsekwencje dla cen na rynku światowym – wieszczyli wówczas analitycy i się nie przeliczyli.
Grupa Azoty w rozmowie z nami podawała, że wzrosty cen są powodem, po pierwsze rosnących kosztów surowców, zwłaszcza gazu. Po drugie wzrosły ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Dr Michał Gazdecki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówił nam w sierpniu, że „wzrost cen gazu wpływa głównie na ceny nawozów azotowych, rosną też ceny paliw płynnych, a tym samym ceny transportu, które mają duże znaczenie w handlu nawozami.
Ale to był dopiero początek. We wrześniu ceny jeszcze bardziej wystrzeliły. Pojawiły się też informacje, że z powodu wysokich cen gazu, w Europie zamykane są lub ograniczana jest produkcja, w kolejnych zakładach produkujących nawozy. Tak zrobiła np. norweska Yara ograniczając produkcję amoniaku, Fertiberia - hiszpański potentat nawozowy, litewska Achema czy zakład OCI w Geleen w Holandii, później i BASF w Niemczech.
W tym czasie 22 września 2021 r. Grupa Azoty dementowała plotki o wstrzymaniu i ograniczeniu produkcji. - Obecnie produkcja działa w 100 proc. Dodatkowo, część wolumenów kierowanych zwykle na eksport pozostawiamy na rynku krajowym. Podkreślamy również, że na ten moment nie planujemy wstrzymania, ani ograniczenia produkcji nawozów – informowała wówczas farmer.pl Monika Darnobyt, rzecznik prasowy Departamentu Korporacyjnego Komunikacji i Marketingu Grupy Azoty. I wyjaśniała, że spółka przenosi koszty cen gazu na cenę nawozów w sposób najmniej bolesny dla ostatecznego klienta.
W październiku 2021 r. nastąpiło prawdziwe zamieszanie. Cena nawozów potrafiła wzrosną o 600 zł w ciągu trzech dni. W mediach społecznościowych rolnicy prześcigali się, a raczej zamieszczali prześcigających się dystrybutorów w podnoszeniu cen nawozów. Rynek stał się mało transparentny, a różnice w cenie nawozów między firmami i regionami bardzo zróżnicowane. Można było z nich wyczytać, że w ciągu trzech dni np. saletra amonowa w big bagach podrożała z 1870 do 2480 zł/t, saletrzak z borem z 1780 do 2330 zł/t, a mocznik z 2480 na 2989 zł/t. Aby zapobiec tym niekontrolowanym podwyżkom Ministerstwo Aktywów Państwowych razem z przedstawicielami Grupy Azoty ustalili, że za pośrednictwem Agrochem Puławy, autoryzowanego dystrybutora Grupy Azoty, będą cyklicznie podawać cennik nawozów, który będzie swoistym papierkiem lakmusowym dla rynku. Będą mogli na niego patrzeć zarówno rolnicy, jak i firmy dystrybucyjne. Tak też się stało i cennik został pierwszy raz opublikowany 28 października 2021 r. Wówczas saletra amonowa kosztowała ok. 2600 zł/t, a mocznik ok. 3350 zł/t. Później jego rola zmalała, ale w tym początkowym okresie rzeczywiście była swoistym drogowskazem dla drogich i droższych nawozów.
Już wtedy rolnicy czuli się wykorzystywani, bo widzieli, że owszem ceny płodów rolnych, zwłaszcza rzepaku i pszenicy, były wyższe niż w analogicznym czasie roku ubiegłego, ale i tak w kieszeni nie zostawało im wiele, ze względu właśnie na wysokie ceny środków produkcji. Zaczynając od paliwa, usług, części, materiału siewnego, czy na nawozach kończąc. Ta sytuacja z biegiem czasu się jeszcze pogłębiła. Panowało wielkie zamieszanie i dezinformacja. Jedni na niej zarabiali, inni tracili.
Następnie ceny te osiągały rekordowe wyniki, ale też i „dziwne” spadki. Na przykład przypominamy, że 23 grudnia 2021 r. pojawiła się informacja o gwałtownych wzrostach cen nawozów, zwłaszcza azotowych. Saletra amonowa, która była wyceniana wcześniej na ok. 2600 zł/t netto, podrożała do 4 tys. zł na tonie. Pojawiły się dane, że sprzedaż jest wstrzymana, a tylko nieliczne punkty dystrybucyjne, podawały cenniki i umożliwiały zakup nawozów. To były wówczas cenniki Anwilu, a więc spółki, która należy do PKN Orlen. Ale następnie 27 grudnia Daria Studzińska, rzecznik spółki, opublikowała na Twitterze informację. - Na bieżąco obserwujemy notowania gazu, a te w okresie świątecznym uległy korekcie w dół. Działamy elastycznie i na bieżąco będziemy dostosowywać ofertę cenową do realiów rynkowych – poinformowała. I nastąpiły spadki. Ceny gazu wówczas rzeczywiście spadły.

Sytuacja na rynku nawozów w 2022 r. Atak Rosji na Ukrainę
- Udział cen gazu w cenie nawozów azotowych stanowi obecnie 80 proc. technicznych kosztów wytworzenia, a koszty produkcji każdego producenta muszą znaleźć odzwierciedlenie w oferowanych cenach produktów – w tym nawozów. Pomimo dużego ryzyka biznesowego, Grupa Azoty jest jednym z nielicznych koncernów w Europie stale produkujących nawozy, który nie wstrzymał ani istotnie nie ograniczył produkcji w swoich zakładach – mówiła farmer.pl Monika Darnobyt 17 stycznia 2022 r. Wtedy światowe ceny mocznika trochę spadły, ale nadal były wysokie.
Wojna ponownie namieszała na rynku. Jeszcze w lutym 2022 r. Rosja wprowadziła zakaz eksportu saletry amonowej na dwa miesiące, a 24 lutego zaatakowała Ukrainę. Wówczas pisaliśmy, że może to doprowadzić do kolejnych wzrostów cen nawozów i tak się stało. – W krajach europejskich obecna sytuacja na rynku nawozowym jest wyzwaniem zarówno dla rolników, jak również producentów nawozów, którzy prowadzą procesy produkcyjne w oparciu o drogi surowiec – powiedziała portalowi farmer.pl Monika Darnobyt, rzecznik prasowa Grupa Azoty S.A. 25 lutego 2022 r.

Czytaj więcej
Rynek nawozów. Jak zmieniały się ceny nawozów w 2021 r.?Na początku marca doszło do rekordowych cen, gdzieś w cennikach Anwil można było znaleźć informacje, iż tona saletry amonowej kosztowała blisko 6 tys. zł. Z kolei Agrochem Puławy – autoryzowany dystrybutor Grupy Azoty „zdjął” ze swojej strony internetowej cenniki nawozów. Poinformował też, że pojawią się one ponownie 11-14 marca 2022 r. W nowych, saletra była wyceniana na ok. 4400 zł/t. Notowania kontraktów na gaz na holenderskim hubie TTF utrzymywały się 7 marca na rekordowym poziomie ok. 225 euro za MWh. Następnie, w ciągu dnia szczyt notowań gazu z dostawą w kwietniu sięgnął 345 euro za MWh. Wówczas Yara poinformowała o ograniczeniu produkcji amoniaku i mocznika we włoskich i francuskich zakładach, właśnie z powodu rosnących cen gazu ziemnego.
Teraz, na początku lipca 2023 r. cena gazu w holenderskim hubie TTF w kontraktach kosztuje ok. 40 euro za MWh.
- Pomimo bardzo wymagającej sytuacji na rynkach surowcowych, a przede wszystkich drastycznych wzrostach cen gazu, produkcja nawozów w Grupie Kapitałowej Grupa Azoty jest kontynuowana. Podejmujemy wszelkie możliwe działania, aby odpowiedzieć na potrzeby nawozowe polskich rolników przed szczytem sezonu wiosennego. Na bieżąco monitorujemy dynamiczną sytuację na rynkach surowcowych i przygotowujemy się na różne scenariusze – poinformowała farmer.pl Monika Darnobyt w marcu.
Jak podawaliśmy w marcu, w związku z wojną w Ukrainie i obawie o wysokie ceny surowców rolnych, pojawiły się głosy, aby chronić nasz rynek poprzez wstrzymanie eksportu naszych produktów. Zdaniem rolników z którymi wówczas rozwialiśmy, już kilka miesięcy wcześniej powinna pojawić się decyzja o wstrzymaniu eksportu z Polski. Czy tak się stało? - Już w drugiej połowie 2021 roku - obserwując wzmożony popyt na nawozy na rynku krajowym – Grupa Azoty podjęła decyzję o ograniczaniu dostaw na rynki zagraniczne i przekierowaniu produktów na rynek krajowy – poinformowała nas oficjalnie wtedy rzecznik Grupy Azoty.

Czytaj więcej
Grupa Azoty nie wstrzymuje produkcji nawozówW maju i czerwcu ceny najważniejszych nawozów azotowych w Europie spadły. Stało się to dlatego, że rolnicy zarówno w Europie, ale też i w USA, nie byli zainteresowani ich zakupem. Nie było popytu. Poza tym, ceny gazu ziemnego również obniżyły się na początku czerwca. W lipcu cena gazu ponownie wzrosła i nawozów też. Yara w lipcu 2022 r. ponownie ograniczyła produkcję, następnie zrobił to też niemiecki BASF. W tym czasie także została podpisana tzw. lustrzana umowa zbożowa, przez Morze Czarne, która umożliwiła Rosji też eksport nawozów. Sytuacja ta zmieniła rynek.
W sierpniu 2022 r. wysokie ceny gazu, jak podawano, wymusiły na krajowym producencie Azoty Puławy, wstrzymanie produkcji nawozów azotowych. Wówczas też mówiło się, że nawozy nie dość, że są drogie, to jeszcze trudno dostępne - towar pojawiał się w ofercie i natychmiast znikał, co spowodowane było bardzo małą podażą. Rolnicy informowali, że produkty zamówione na początku lipca docierały do nich z opóźnieniem. Po wprowadzonych ograniczeniach automatycznie wzrosły ceny nawozów, ale też mówiło się o tym nieoficjalnie, że firmy dystrybucyjne prowadziły swoistą „grę spekulacyjną”.

Czytaj więcej
Agrochem Puławy zawiesza publikację cennika nawozówEuropejskie stowarzyszenie przemysłu nawozowego twierdziło wówczas, że ponad 70 procent produkcji nawozów na kontynencie zostało ograniczone, ponieważ ceny gazu gwałtownie wzrosły. Z drugiej strony te wysokie ceny gazu były opatrzone też wysokimi cenami nawozów. Kto na nich zarabiał? Zdaniem rolników, właśnie dystrybutorzy i producenci, zdaniem producentów i dystrybutorów, gaz była bardzo drogi i nawozy „musiały” kosztować. Nastroje były bardzo gorące.
We wrześniu 2022 r. mimo wysokich cen gazu, np. polska Grupa Azoty „Puławy” poinformowała, że w pierwszej połowie roku osiągnęła prawie 5 mld zł przychodów, a jej zysk netto wzrósł z 83 mln zł przed rokiem do 853 mln zł. To jeden z najlepszych wyników chemicznego kombinatu w historii. Rolników te dane bardzo zastanawiały.
Wówczas pojawiły się też pierwsze informacje z Europy, że sprzedaż nawozów bardzo spadła. Nie było na nie popytu. Tak działo się np. w Niemczech. Branża biła na alarm. - W związku z rekordowo wysokimi cenami energii, a zwłaszcza gazu, niemiecki i europejski przemysł nawozowy stoi przed wyzwaniem, które zagraża jego istnieniu – z przewidywalnymi negatywnymi konsekwencjami dla całego społeczeństwa. Jako szczególnie energochłonny przemysł, który wykorzystuje gaz ziemny nie tylko jako źródło energii, ale także jako ważny surowiec, jest on szczególnie narażony na wzrost kosztów i presję konkurencyjną ze strony importu z regionów o uprzywilejowanych pod względem energetycznym. Najnowsze dane pokazują, że zapotrzebowanie na wszystkie składniki odżywcze gwałtownie spadło, głównie z powodu wysokich cen – mówił cytowany przez serwis Agrarheute, Sven Hartmann, kierownik ds. żywienia roślin i biostymulatorów w Industrieverband Agrar.
Jak wynikało z kolei z danych, które dostaliśmy od Arkadiusza Zalewskiego z IERiGŻ PIB we wrześniu, za GUS, w pierwszych siedmiu miesiącach br. krajowa produkcja nawozów mineralnych wyniosła łącznie 1544 tys. t w przeliczeniu na czysty składnik i była o 10,5 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Produkcja nawozów azotowych u nas zmalała o 5,1 proc. do 1152 tys. t w czystym składniku.
12 października 2022 r. Grupa Azoty poinformowała o uruchomieniu produkcji na zatrzymanych w zakładach w Tarnowie instalacjach do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu. Jak również Zakłady Azotowe "Puławy" podjęły decyzję o dociążeniu i uruchomieniu instalacji produkcji nawozów azotowych w Segmencie Agro. Wtedy też powrócono do podawania cenników nawozów przez Agrochem Puławy. Saletra amonowa wyceniana była wtedy na ok. 3560 zł/t, RSM 32 proc. – 3380 zł/t, a saletrzak 27 Standard Plus na 3380 zł/t.
Następnie w listopadzie 2022 r. pojawiły się dane stowarzyszenia branżowego Fertilizers Europe, gdzie podano iż Rosja i Białoruś łącznie dostarczają aż 60 proc. dostaw nawozów w UE. W tym miesiącu też ujawniono, że Krajowa Grupa Spożywcza stała się autoryzowanym dystrybutorem m.in Grupy Azoty, oferując nawozy po tzw. konkurencyjnych cenach. Farmer.pl dotarł wtedy do informacji, że KGS podpisał umowy z producentami już latem, więc dużo wcześniej przed ujawnieniem tych informacji. Czy te „konkurencyjne” ceny wpłynęły na kondycję polskiego producenta nawozów?
W grudniu pojawiły się pierwsze dane, że nie ma popytu na nawozy w Polsce. Rolnicy wstrzymali zakupy. I zrobiło się gorąco. Pod koniec 2022 r. wydarzyło się też coś, co wpłynęło na dalszą produkcję nawozów w Europie i przyczyniło się do zwiększenia importu nawozów i do obniżenia ich cen. Otóż 16 grudnia 2022 r. Rada Unii Europejskiej przyjęła rozporządzenie zawieszające czasowo cła na mocznik i amoniak spoza UE. Niezadowoleni z tego faktu byli przedstawiciele europejskich producentów nawozów, w tym Grupa Azoty. Nastąpił wówczas bardzo wysoki import nawozów azotowych do Europy, również do Polski. Pod koniec stycznia 2023 r. cena saletry spadła do ok. 2900 zł/t, ale nadal popyt nie był wysoki. Ceny światowe były dużo niższe.
Produkcja nawozów pod presją. Wyniki finansowe Grupy Azoty
BASF zamkną w lutym 2023 r. dwie z fabryki amoniaku. Co u nas? W marcu 2023 r. analitycy prognozowali dalsze przeceny cen nawozów ze względu na duże zapasy i dalsze spadki cen gazu. A Grupa Azoty upubliczniła dane dotyczące produkcji m.in. nawozów azotowych w lutym 2023 r. porównując je do analogicznego okresu w roku ubiegłym. W zestawieniu widać było znaczne obniżki, które spółka tłumaczy pogłębiającą się negatywną sytuacją podażowo-popytowa na rynku.
- Wstępne wyniki produkcyjne Grupy Kapitałowej Grupa Azoty za luty 2023 roku to znaczne zmniejszenie wielkości produkcji nawozów azotowych. W lutym 2022 r. wynosiły one 297 tys. t, kiedy w lutym 2023 już tylko 196 tys. t. Zmniejszyła się też produkcja nawozów wieloskładnikowych z 90 tys. t do 37 tys. t, a także nawozów specjalistycznych z 36 do 27 tys. t – podano w komunikacie. W marcu Grupa Azoty ogłosiła też, iż zarząd spółki otrzymał informację o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w sprawie przyznania spółce wsparcia finansowego w ramach wsparcia dla sektorów energochłonnych związanego z nagłymi wzrostami cen gazu i energii elektrycznej. Kwota wsparcia finansowego przyznanego Grupie Azoty wynosiła 52,3 mln zł.
W połowie marca ceny nawozów azotowych spadły poniżej 2 tys. zł za tonę. Prognozy wskazywały na dalsze spadki cen na niski popyt i na wysoki import. Europejska produkcja nawozów na pewno była pod presją, ale też producenci nawozów na tym zamieszaniu wiele zarobili. Nadal pytaniem otwartym pozostawało czy Grupa Azoty, podobnie jak inne zakłady w Europie, nie powinna się wcześniej zdecydować na wstrzymanie lub ograniczenie produkcji przy wysokich kosztach. Pytań było na pewno więcej. Faktem jest, że spółka odnotowywała najpierw wysokie dochody, a później na podstawie ostatnich wyników z tego roku, kiedy wykazał stratę, ogłaszono zmiany. Co o tym myślą nasi Czytelnicy?

Czytaj więcej
Azoty Puławy z rekordowym zyskiemDane finansowe Azotów
Grupa Azoty pod koniec marca opublikowała dane dotyczące ostatnich miesięcy roku 2022. Przypominamy, że np. w III kwartale 2022 roku Grupa Azoty wypracowała skonsolidowane przychody ze sprzedaży w wysokości 6 314 mln zł, wynik EBITDA na poziomie 267 mln zł, marżę EBITDA na poziomie 4,2 proc. i zysk netto w wysokości minus 79 mln zł. Jeszcze wcześniej, jak pisaliśmy na farmer.pl, Grupa Azoty „Puławy” w pierwszym półroczu 2022 roku osiągnęła 4,9 mld zł przychodów. Zysk netto grupy wzrósł zaś wtedy z 83 mln zł przed rokiem do 853 mln zł, przy marży przekraczającej 20 proc.
- W IV kwartale 2022 roku Grupa Azoty odnotowała ujemny wynik EBITDA. Największym obciążeniem dla skonsolidowanego wyniku EBITDA w IV kwartale był Segment Agro. W całym 2022 roku Grupa Azoty odnotowała skonsolidowane przychody ze sprzedaży na poziomie 24 658 mln zł oraz wynik EBITDA w wysokości 2 545 mln zł, osiągając marżę EBITDA na poziomie 10,3%. Sytuacja podażowo-popytowa w europejskiej branży nawozowo-chemicznej w całym 2022 roku zdeterminowana była rynkowymi konsekwencjami zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę i wysokimi poziomami cen surowców oraz mediów energetycznych, co skutkowało ograniczeniami produkcji przez europejskich producentów – podano w komunikacie prasowym firmy.

Czytaj więcej
KGS autoryzowanym dystrybutorem nawozów już od czerwcaW kwietniu 20203 r. zaczęły się pojawiać pierwsze wzmianki o złej kondycji Zakładów Azotowych w Puławach. Jak informował wówczas Dziennik Wschodni, mimo niekorzystnych okoliczności makroekonomicznych, zarząd puławskich Azotów zakłada, że przyszłość nie musi malować się w czarnych barwach, zwłaszcza w przypadku melaminy.
- Mamy dobre, bezpieczne i modernizowane instalacje. Wiemy, że rynek rolny musi dostawać azot, a my jesteśmy w tej dziedzinie potentatem, więc wszystkie ręce na pokład – mówił Jacek Janiszek, wiceprezes „Puław” cytowany przez Dziennik Wschodni.
W kwietniu też pisaliśmy, że związkowcy z Zakładów Azotowych Puławy spotkali się z parlamentarzystami Koalicji Obywatelskiej. Jak podawano, zatrudniający ponad 3,5 tys. osób zakład borykał się z ogromnymi problemami. Posłowie zapowiedzieli interwencję w Najwyższej Izbie Kontroli.
Co na świecie? Ceny spadały, a Europa zaimportowała 500 tysięcy ton mocznika z Afryki, Turcji i krajów Bliskiego Wschodu, na które Komisja Europejska zawiesiła cła.
W maju z kolei Grupa Azoty poinformowała o dużej stracie. Udostępniła wyniki finansowe w I kwartale 2023 roku. Jak napisano w komunikacie prasowym, w pierwszym kwartale 2023 roku Grupa Azoty zanotowała stratę netto w wysokości ponad 555 mln zł (w ubiegłym roku 882 mln zł zysku). Strata spowodowana jest wysokimi cenami nośników energii oraz bezcłowym importem nawozów i tworzyw spoza Unii Europejskiej. może być to Orlen.
Puls Biznesu, jak pierwszy poinformował o możliwym przejęciu Zakładów w Puławach. - Należące do Grupy Azoty puławskie zakłady mogą się stać częścią Orlenu. Miałby to być pomysł rządu na poprawę fatalnej sytuacji finansowej chemicznego koncernu – informował w maju 2023 r. dziennik. Jak podawał dalej Puls Biznesu, Tomasz Hinc, szef grupy produkującej nawozy, i Ministerstwo Aktywów Państwowych główkują, jak uchronić firmę przed finansową katastrofą, której prawdopodobieństwo wzrosło po fatalnym pierwszym kwartale.
W kontekście sytuacji finansowej, zakładowa Solidarności spółki z Puław wystosowała swego rodzaju manifest zatytułowany: „Czy Orlen może być ratunkiem dla Pracowników Grupy Azoty Puławy?” Przedstawiciele Solidarności zauważyli też, że zainteresowanie się Puławami przez Orlen to „światełko w tunelu i szansa dla załogi” w tej sytuacji.
Zarząd Grupy Azoty poinformował, że "6 czerwca 2023 roku podpisany został dokument o zachowaniu poufności oraz trybie udostępniania informacji pomiędzy GA Puławy, PKN ORLEN S.A. i Grupą Azoty S.A. w związku z zamiarem rozpoczęcia rozmów dotyczących potencjalnej akwizycji przez PKN ORLEN S.A". "Transakcja" GA Puławy poprzedzonej badaniem due diligence".
Następnie Daniem Obajtek, prezes PKN Orlen Daniel Obajtek podkreślał podczas konferencji prasowej, że koncern ma doświadczenie w zakresie przejmowania firm. Przypomniał, że Orlen przejął w ten sposób Anwil, który był firmą "praktycznie bankrutującą".
- Strata, choć olbrzymia, może być odrobiona. Gorzej, gdy atmosfera wokół spółki się zagęszcza, a wiarygodność firmy cierpi... – pisał wówczas Dariusz Malinowski na portalu wnp.pl.
Podobnego zdanie był Karol Olszanowski, prawnik i ekonomista z branży rolnej, który na gorąco oceniał dla farmer.pl raport spółki z Puław i określił go „grą księgową".
- Jeżeli faktycznie Orlen chce kupić Azoty to naturalnym jest, że im bardziej spadnie kapitalizacja Azotów tym taniej Orlen je przejmie. W samym raporcie można zauważyć kilka trików księgowych m.in. z pożyczkami i dotacjami, które ciągną wynik finansowy na dół, a w samych fundamentach niewiele się zmienia - uważał prawnik.

Czytaj więcej
Czy monopol na rynku nawozów to dobra droga?Rozpisał ten wątek krok po kroku w artykule poniżej. Jakie konkluzje?
Jak mówił nam później Olszanowski w połowie czerwca „monopolizacja produkcji nigdy nie przyniosła żadnej gospodarce pozytywnych efektów dla konsumenta”. Zwracał też uwagę, że obecnie i tak Grupa Azoty Puławy jest uzależniona od Orlenu. Bo po pierwsze spółka ta udziela Puławom kredytów, a po drugie dostarcza 100 proc. gazu, który jest kluczowym surowcem do produkcji nawozów azotowych.
Karol Olszanowski pomysłem przejęcia Puław był bardzo zaskoczony. I dziwiła go też „nagonka medialna”, gdzie króluje tylko narracja słabych ostatnich wyników i kryzysu wewnątrz spółki.
Jak popatrzymy w sprawozdania, to pierwszy fundamentalny fakt jest takie, że Grupa Azoty Puławy przez dziesięć lat, przynosiła zyski. Czyli spółka rok rocznie była rentowna. I teraz w jednym kwartale zgodnie z prawdą bardzo spadła im sprzedaż. A z czego to wynikało? Jest to wynikiem wysokich cen gazu i niskiego popytu od końca ubiegłego roku – mówił nam Olszanowski.
- Z perspektywy Orlenu ewentualne przejęcie Grupy Azoty Puławy to dobra okazja, aby zbudować duży potencjał i zyskać przewagę konkurencyjną w branży nawozowej w Europie Środkowej - ocenił w rozmowie z PAP prezes Warsaw Enterprise Institute Tomasz Wróblewski. I jak dodał, z punktu widzenia biznesowego przejęcie zakładu w Puławach od Azotów, to niewątpliwie jest dobra okazja, jeśli patrzy się z perspektywy samego Orlenu.
Czy okazja jest rzeczywiście dobra?
Komentarze