- Dokarmianie dolsitne nie zastąpi nawożenia pod korzeń, ale ma duży wpływ na plonowanie.
- Aby przyniosło ono oczekiwane efekty, należy zwracać na warunki aplikacji.
Błyskawiczna asymilacja dokarmiania dolistnego
Już samo występujące w branżowym języku określenie “dokarmianie” sugeruje nam przeznaczenie nawozów dolistnych NPK. Poprzez ich aplikację możemy uzupełnić bezpośrednio na intensywnie rosnącą część nadziemną plonotwórczy azot oraz niemniej ważne fosfor i potas jak i mikroelementy.
Ogromną zaletą podania makroelementów dolistnie jest właśnie sposób ich przyjęcia przez roślinę. W optymalnych warunkach dokarmiana roślina chłonie podany nawóz niczym gąbka, a asymilacja dostarczonych składników pokarmowych następuje bardzo szybko. Poza tym większość nawozów dolistnych jest skomponowana w oparciu o makro jak i mikroelementy, które to z kolei odpowiadają za prawidłowe pobranie składników plonotwórczych i ich późniejszą przemianę w roślinie. Dzięki temu dokarmianie dolistne pozwala na szybkie pobranie dostarczonych składników.
Wysokie wykorzystanie tylko optymalnych warunkach
Szacuje się, że wykorzystanie składników pokarmowych dostarczanych w dokarmianiu dolistnym w optymalnych warunkach może sięgać 100%. Ale zabieg taki powinien zostać wykonany w bardzo sprzyjających warunkach. Temperatura powietrza w granicach 15 - 20 st. C będzie tu wzorcem. Ogólnie nie powinna ona przekraczać 25 st. C i być niższa niż 12 st.C. Zwróćmy też uwagę na wilgotność powietrza, która oscylować powinna w okolicach nawet 80% (przynajmniej 60% dla bardzo dobrej skuteczności, 40% to niezbędne minimum). I rzecz jasna zagęszczenie roślin. To jest dokarmianie dolistne a nie doglebowe, więc dla pełnej skuteczności wymagane jest odpowiednia wielkość karmionych roślin i pokrycie powierzchni pola przez nie.
Dolistnie dostarczymy tylko niewielkie ilości
Oczywiście są też minusy - choć może to złe określenie - po prostu charakterystyczne cechy dokarmiania dolistnego. Przede wszystkim dostarczana ilość. Absolutnie nie jesteśmy w stanie zapewnić roślinie nawet najmniejszego minimum zapotrzebowania na azot, fosfor czy potas. Ile takim sposobem jesteśmy w stanie dostarczyć rozwijającej się roślinie składników? W zależności od pierwiastka co najwyżej kilka kg. Czyli ilości bardzo niewielkie.
Odbijając piłeczkę możemy oczywiście stwierdzić, że są to niewielkie ilości, ale możemy je za to zaaplikować w najbardziej optymalnym momencie dla rośliny. I jest to prawda. Bo taka właśnie jest istota dokarmiania dolistnego - podanie roślinie na czas szybko przyswajalnych składników pokarmowych.
Potrzeby pokarmowe rośliny musimy tak naprawdę organizować przez korzeń - tylko tą drogą roślina pobierze wymagane, duże ilości pokarmu niezbędne dla plonowania. Problem w tym, że droga przez korzeń jest powolna, a w fazach intensywnego wzrostu część nadziemna czekać nie będzie. Dlatego też dokarmiamy.
Mocznik i siarczan magnezu w dokarmianiu
Oczywiście dokarmianie dolistne makroelementami to nie tylko aplikacja składników typu NPK. Doskonale znanym rozwiązaniem jest podawanie do wielu wiosennych zabiegów siarczanu magnezu. Ten powinien być dostarczany w ilości około 5% roztworu (czyli przy wydatku cieczy roboczej 200 l/ha podajemy 10 kg siarczanu). Zaopatrzenie w siarkę i magnez jest niezbędne w fazach intensywnego wzrostu. Braki tych składników są dość szybko widoczne na roślinach (np. często brakuje im choćby intensywnego koloru, stają się nieco blade). Podobnie rzecz się ma z mocznikiem. Tu jednak stężenie uzależnione jest od fazy rozwojowej rośliny i gatunku. W zbożach ozimych w obecnych fazach możemy podać roztwór ok 6%-owy (12 kg przy 200 litrach cieczy roboczej). We wcześniejszych fazach rozwojowych roztwór może być nieco silniejszy.
Ilości znacznie mniejsze niż pod korzeń
Zwróćmy teraz uwagę na ilości makroelementów jakie dostarczamy w poszczególnych nawozach. Podając przedsiewnie Polifoskę 6 w dawce 200 kg/ha dostarczamy 12 kg N, 40 kg P oraz 60 kg K. Saletra podana wiosną w ilości 400 kg/ha w dwóch dawkach daje nam kolejne 136 kg N. Natomiast dokarmiając zboża mocznikiem jesteśmy w stanie dostarczyć jednocześnie ok 20 kg N/ha maksymalnie w zabiegu (w roztworze 10%-owym we wcześniejszych fazach rozwojowych). Podobnie rzecz się ma z podaniem siarki czy magnezu. Poprzez aplikację siarczanu nie zapewnimy potrzeb pokarmowych rośliny w siarkę i magnez, gdyż w stosunku do bilansu całej rośliny są to bardzo niewielkie ilości.
Tak więc dokarmianie stanowi bardzo dużą pomóc dla rośliny- podkreślmy, że w newralgicznych dla rozwoju rośliny fazach jest nieoceniony sposób na uzupełnianie składników pokarmowych.
Komentarze