• Z tego artykułu dowiesz się jak obecnie kształtuje się rynek nawozów w Polsce i na świecie.
  • PKN Orlen zamierza dokonać fuzji z Grupą Azoty Puławy.
  • Wyniki finansowe a przejęcie.

Już pod koniec maja, po publikacji wyników finansowych z I kwartału 2023 roku, kiedy podano dane o dużej stracie spółki, pojawiły się pogłoski, że Orlen szykuje się do przejęcia Zakładu w Puławach. Strata firmy sięgnęła 555 mln zł. Oficjalnie zostało to potwierdzone 6 czerwca w komunikacie prasowym. Podano wówczas, że Grupa Orlen analizuje potencjalną możliwość akwizycji Zakładów Azotowych w Puławach należących do Grupy Azoty S.A. Spółki podpisały umowę o współpracy i zachowaniu poufności, która umożliwi rozpoczęcie procesu due diligence, czyli badania kondycji puławskich zakładów. Sam proces przejęcia miałby zostać zakończony do końca roku.

My już wtedy przyjrzeliśmy się sprawie wyników w artykule poniżej.

Orlen chce stabilizacji rynku nawozów

- Zapewniamy nie tylko bezpieczeństwo energetyczne, ale także żywnościowe Polski. Jesteśmy znaczącym producentem nawozów dla rolnictwa i konsekwentnie umacniamy naszą pozycję na tym rynku. Analizujemy możliwość akwizycji Zakładów Azotowych „Puławy”, ponieważ dostrzegamy w tym duży potencjał i korzyści dla obu firm, ale też gospodarki. Mamy bogate doświadczenie w realizacji procesów połączeń, które zawsze prowadziły do dalszego rozwoju spółek. W branży nawozowej dobrym przykładem jest Anwil. Inwestujemy w tę spółkę, rozbudowując zdolności produkcyjne, tworząc nowe miejsca pracy i zwiększając jej wartość. Integracja dwóch dużych producentów nawozów azotowych oznaczałaby wzrost efektywności produkcji i pozwoliła jeszcze skuteczniej odpowiadać na potrzeby rynku – powiedział w komunikacie Daniel Obajtek, prezes zarządu PKN Orlen.

Następnie poinformowano, że Orlen w lipcu rozpocznie proces due diligence Zakładów Azotowych „Puławy”, w ramach którego analizowana będzie m.in. kondycja finansowa i handlowa spółki. Wyniki przeprowadzonych badań będą podstawą do podjęcia dalszych decyzji związanych z akwizycją.

- Zainteresowanie akwizycją Zakładów Azotowych Puławy S.A., wyrażone przez PKN ORLEN, to potwierdzenie potencjału naszej puławskiej spółki, która jest ważną częścią Grupy Azoty S.A. Jesteśmy na początku złożonego procesu, przed nami badanie due diligence oraz proces negocjacji. PKN Orlen to silny partner, z którym od wielu lat z powodzeniem współpracujemy w wielu obszarach. Trwająca agresja Rosji na Ukrainę, zawirowania na globalnych rynkach surowców i półproduktów, stale rosnące wymagania regulacyjne obowiązujące w Unii Europejskiej – pokazują jak istotna jest potrzeba przyśpieszenia procesu transformacji energetycznej i dekarbonizacji spółek naszej Grupy Kapitałowej w kierunku „Zielonych Azotów” – zielonej energii i zielonych produktów. To kosztowne i niezmiernie istotne procesy, które chcemy zrealizować, by móc nadal produkować innowacyjne, konkurencyjne produkty w naszych fabrykach w Polsce – z kolei powiedział Tomasz Hinc, prezes zarządu Grupa Azoty S.A.

PKN Orlen chce przejąć Puławy

W ten sposób jeszcze bardziej umocniłaby się rola tego podmiotu na rynku polskim. Ale czy to jest dobry kierunek? Poprosiliśmy w tej sprawie Karola Olszanowskiego, prawnika i ekonomistę związanego z branżą rolną, który analizuje zmiany na rynku rolnym i finansowym.

- Monopolizacja produkcji nigdy nie przyniosła żadnej gospodarce pozytywnych efektów dla konsumenta – mówi jasno farmer.pl Olszanowski.

Jak dodaje, obecnie i tak Grupa Azoty Puławy jest uzależniona od Orlenu. Bo po pierwsze spółka ta udziela Puławom kredytów, a po drugie dostarcza 100 proc. gazu, który jest kluczowym surowcem do produkcji nawozów azotowych.

Ale też dodaje, że ewentualna fuzja, na którą zgodę musi wydać UE, nie będzie miała właściwie żadnego znaczenia na rynek, ponieważ jesteśmy uzależnieni od gospodarki światowej i to one wyznaczają trendy cenowe. A te na świecie, odnośnie nawozów, spadają. Dotyczy to nie tylko cen nawozów azotowych, ale też i potasowych, inaczej jest w nawozach fosforowych.

- Dla przykładu na giełdzie w Chicago we wrześniu 2022 r. tona mocznika kosztowała prawie 900 dolarów, a wówczas jeden dolar kosztował 4,7 zł. Dzisiaj ta sama tona kosztuje 295 dolarów, przy przeliczniku 4,10 zł do dolara. I cały czas spada. Nawozy fosforowe kosztowały niedawno700-800 dolarów za tonę, teraz ok. 350 – wyjaśnia Karol Olszanowski.

Wracając jednak do Grupy Azoty i próby przejęcia Puław, ekspert od początku pojawienia się tych informacji, jest tym faktem bardzo zaskoczony. I dziwi go też „nagonka medialna”, gdzie króluje tylko narracja słabych ostatnich wyników i kryzysu wewnątrz spółki.

Już na farmer.pl wypowiadał się na ten temat w artykule poniżej. Teraz, wyniki finansowe ponownie bierze na tapet.

- Jak popatrzymy w sprawozdania, to pierwszy fundamentalny fakt jest takie, że Grupa Azoty Puławy przez dziesięć lat, przynosiła zyski. Czyli spółka rok rocznie była rentowna. I teraz w jednym kwartale zgodnie z prawdą bardzo spadła im sprzedaż. A z czego to wynikało? Jest to wynikiem wysokich cen gazu i niskiego popytu od końca ubiegłego roku – mówi Olszanowski.

To połączenie jego zdaniem jest działaniem nieracjonalnym, ponieważ Orlen ma już spółkę produkującą nawozy - Anwil i ceny ich ceny są zupełnie zbieżne z cenami z Azoty Puławy – dodaje.

Po przeanalizowaniu ostatniego raportu zwraca uwagę na dwa kluczowe fakty.

- Oprócz szeroko omawianej straty, spółka wykazuje dwa fakt, które są zupełnie pomijane. Po pierwsze spółka miała duże zamieszanie z darmowymi ETS-ami (System Handlu Emisjami). Co prawda zostały one przyznane, ale „doszły” do spółki 12 kwietnia 2023, a raport został przedstawiony na dzień 31 marca. Czyli spółka sama pisała, że w marcu musiała dostać dotację, żeby wykazać miliard złotych różnicy z ETS. Mało tego oni jeszcze na tym zarobili 82 mln, co sami opisują. Druga sprawa to kwestia iż spółka wykazuje 1,6 mld należności z tytułu dostaw i usług, czyli oczekują na pieniądze, które oczywiście nie poprawią ich wyniku, bo nadal będą mieli stratę operacyjną. Ale dostać miliard złotych, a nie dostać, to jest wielka różnica. Moim zdaniem następny kwartał też będzie dla Grupy Azoty Puławy słaby, ale to wynika z koniunktury rynkowej. Podobne jak inne światowe spółki nawozowe - ocenia Karol Olszanowski.

Dystrybutorzy o rynku nawozów

Tutaj oficjalnie przedstawiciele firm nie chcą się wypowiadać. Zauważają, że podobnie jak i na rynku zboża, tak i nawozów, ręczne sterowanie, czyli np. swego czasu zakaz eksportu nawozów, przyczynił się do problemów firm produkcyjnych.

Dystrybutorzy również dokonali wiele decyzji, które teraz się na nich mszczą, bo muszą się wywiązać z podpisanych umów, a nie przewidzieli, że ceny nawozów tak szybko i drastycznie spadną i że import będzie tak wysoki. Poza tym nie przewidzieli, że spadnie popyt i spirala się zacieśni.

Inni mówią nam, że przejecie na tym rynku i monopol, może narobić wiele szkód nawet w kontaktach biznesowych pomiędzy firmami.

- Mam nadzieję, że do tej fuzji nie dojdzie, bo to jest bardzo zła koncepcja. Przy monopolu paliwowym dojdzie jeszcze ten nawozowy. Ale tutaj sytuacja jest inna, bo są większe możliwości importu – mówi nam wprost przedstawiciel jednej z firm.

Import nawozów spoza UE

Ceny nawozów mineralnych od kilku miesięcy spadają i to głównie nawozów azotowych. Jedną z przyczyn jest tańszy gaz. Ale też i wysoki import nawozów z krajów tzw. trzecich, bo Unia Europejska zezwoliła na takie działanie już wiele miesięcy temu.

- Z powodu relatywnie wysokich cen nawozów na krajowym rynku popyt na nie w ostatnich miesiącach 2023 r. i w pierwszych miesiącach 2023 r. zmalał, a dodatkowo do spadku popytu przyczyniły się ceny zbóż, które w ostatnich miesiącach wyraźnie zmalały – powiedział na Arkadiusz Zalewski z Instytutu Ekonomiki i Gospodarki Żywnościowej w Warszawie.

Jak dodał, import faktycznie wyraźnie wzrósł, ale sytuacja ta dotyczyła wyłącznie nawozów azotowych, w tym przede wszystkim mocznika.

- Przykładowo w II półroczu import nawozów azotowych w ujęciu ilościowym zwiększył się jak wynika z danych Ministerstwa Finansów o 87,3% do 1,1 mln ton w masie nawozów, z kolei import nawozów wieloskładnikowych zmalał o 35%, a potasowych zmniejszył się o 23%. Z kolei w I kwartale br. import nawozów azotowych był większy niż rok wcześniej o 21% i wyniósł 411 tys. ton. Import nawozów wieloskładnikowych zmniejszył się z kolei o 50%, a potasowych o 35% - podał nam Zalewski.

Jak uzupełnił, w IV kwartale 2022 r. nawozy azotowe do Polski były importowane głownie z Niemiec, USA, Algierii i Omanu.

- Większy import zazwyczaj bardziej konkurencyjnych cenowo nawozów azotowych (co ma związek m.in. ze zwykle z niższymi kosztami produkcji z powodu lepszej dostępności do relatywnie tańszego gazu ziemnego) przy niższym popycie krajowym wpływa na mniejszą sprzedaż nawozów przez krajowych producentów. Jak wynika z danych GUS produkcja wytworzona nawozów azotowych wyniosła w I kwartale br. 415 tys. ton w czystym składniku i była o 17,8% mniejsza niż rok wcześniej, z kolei produkcja sprzedana tych nawozów zmalała aż o niemal 40% i wyniosła 287 tys. ton – poinformował.