Tegoroczny przebieg warunków pogodowych należy traktować jako zdecydowanie korzystniejszy od tych jakie notowaliśmy w zeszłym roku. Po pierwsze część rolników mogła skorzystać z elastycznego terminu stosowania azotu i mogli go rozsiać pod koniec lutego (dzięki nowelizacji tzw. Programu azotanowego) a po drugiej w marcu po aplikacji mamy jakieś opady, czy też w postaci deszczu czy tak jak w ostatnich dniach także śniegu.
-Jeśli patrzymy na straty nawozów to często się boimy, że zastosujemy wcześnie nawozy azotowe i coś się z tymi nawozami stanie, bo od razu nie widzimy efektów na polu – mówił jeszcze w styczniu na zimowych konferencjach Farmera: Kierunek Innowacja prof. Witold Szczepaniak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
- Nic bardziej mylnego – przekonywał naukowiec podczas wykładu.
Obecna pogoda nie powinna zaszkodzić oziminom, a wręcz przeciwnie śnieg leżący na polach to opad, który pomoże przemieścić rozpuszczony z granul azot.

Czytaj więcej
Jak nawozić oziminy przy deficycie wody?Co jednak z niskimi temperaturami?
- Azotu nie wymraża – przekonuje naukowiec. Nie ma takiej możliwości. On jest zabezpieczony w glebie i czeka na warunki korzystne do jego pobierania przez rośliny – przekonywał w czasie wykładów prof. Szczepaniak.
Co ze zjawiskiem wymywania?
W obecnych warunkach nie powinniśmy się absolutnie obawiać o zjawisko wymywania.
– Jeśli mamy taką niską ilość wody w ostatnim czasie, to pojemność wody w zależności od kategorii agronomicznej zdecydowanie przewyższa te opady, które notujemy w styczniu, grudniu czy w lutym. Nie ma większego ryzyka, że azot zostanie wymyty, bo tych opadów jest po prostu za mało – mówił naukowiec.
W cale tych opadów za dużo nie ma. Zauważmy, że w tym roku w marcu póki co opady choć występują, są one nieznaczne. Są regiony (północ kraju) gdzie jest już także stosunkowo sucho. W innych natomiast gleba jest na tyle już nasączona wodą, że trudno będzie w najbliższych dniach wjechać rozsiewaczami w pola.
Czego zatem powinniśmy się bać?
Nie wymywania azotu, a reakcji, która mówi o przemianach tego składnika do lotnego amoniaku, co doprowadza do strat gazowych.
W zeszłym sezonie cały marzec okazał się wyjątkowo suchy. Na szczęście było chłodno, więc te straty azotu były ograniczone i większość składnika została w glebie, aż do momentu pojawienia się opadów i wzrostu temperatury. Gdybyśmy notowali wyższe temperatury w marcu 2022r. sytuacja była by dużo gorsza.
- Bać się powinniśmy połączenia wysokich temperatur, braku wilgoci glebowej i silnych wiatrów – tłumaczył ekspert.
Takie warunki najczęściej panują w okresie aplikacji drugiej dawki azotu w zbożach czy w kukurydzy gdzie temperatury są wyższe i wówczas straty bywają dotkliwe. Przykładowo badania naukowe mówią o tym, że mocznik bez inhibitora ureazy, (którego już nie możemy stosować doglebowo) zastosowany na suchą glebę ulega szybko przekształceniom do amoniaku. Straty azotu zastosowanego w takich warunkach mogą sięgać nawet 40-50 %.
Komentarze