Fosfor i potas pod rośliny jare, w pewnych warunkach można, a nawet warto wysiewać jesienią. Z takiej możliwości jednak korzysta nadal niewielu rolników. Głównie wynika to z obawy, że wnoszone do gleby składniki zostaną na przestrzeni zimy wymyte i bezpowrotnie utracone.

Trzeba mieć jednak świadomość, że zwłaszcza gleby ciężkie, a także średnie posiadają z reguły dobrze wykształcony kompleks sorpcyjny, który jest w stanie zatrzymać dużą część jonów. Po wprowadzeniu np. soli potasowej do gleby następuję dysocjacja tego związku na kation potasowy oraz anion chlorkowy. Jon potasu, który jest jednowartościowy, zostaje szybko przechwycony przez kompleks sorpcyjny i silnie przez niego związany.

Jedynie niewielka część jonów może ulec wymyciu i to tylko w przypadku ciepłej i deszczowej zimy. Również stabilny pozostanie fosfor, który praktycznie w glebie jest nieruchomy. Jego dostępność w głównej mierze zależy od pH środowiska. Należy tu nadmienić, że w kwaśnym odczynie następuje uwstecznienie fosforu, gdyż powstają wówczas nierozpuszczalne związki glinu, żelaza i manganu. Natomiast w zbyt wysokim pH lub w glebach świeżo wapnowanych tworzą się w glebie fosforany wapnia oraz magnezu, związki również niedostępne dla roślin. Dlatego w przypadku dostępności tego pierwiastka podstawą jest uregulowane pH stanowiska glebowego.

Inaczej sprawa wygląda w przypadku gleb lekkich, piaszczystych o słabym kompleksie sorpcyjnym. Lepszym rozwiązaniem jest rozsianie zarówno fosforu jak i potasu wiosną. Warto jednak w przypadku takich gleb pierwiastki te dodatkowo bilansować w zmianowaniu za pomocą wprowadzonych do gleby nawozów naturalnych (obornik, gnojowica itp.), odpowiednim zagospodarowaniu resztek pożniwnych (słoma) lub poprzez praktykowanie na takich glebach siewu międzyplonów. Wszelka wprowadzona do gleby biomasa to źródło nie tylko wielu składników pokarmowych, działa ona także próchnicotwórczo, a więc poprawi dodatkowo właściwości gleb lekkich.

Wracając jednak do zagadnienia rozsiewania nawozów fosforowych i potasowych jesienią, warto zadać pytanie, dlaczego w przypadku siewu roślin jarych warto je stosować jeszcze przed zimą? Zalet jest kilka. Jedną z nich jest możliwość rozładowania prac polowych, których spiętrzenie często towarzyszy porze wiosennej.

Ponadto w zależności od wyboru uprawek przedsiewnych stosowanie takich nawozów tuż przed siewem roślin jarych, a więc na wiosnę, daje możliwość ich wymieszania tylko na taką głębokość jak uprawa, czyli powiedzmy 3-4 cm. Biorąc pod uwagę, że składniki te bardzo słabo przemieszczają się w glebie, to zdecydowanie za płytko dla np. dla buraka cukrowego. Przy takim postępowaniu sukcesywny przyrost korzeni rośliny sprawia bowiem, że szybko znajduje się ona w strefie, gdzie koncentracja tychże składników będzie niedostateczna. To może zakłócić jej prawidłowy wzrost i rozwój.

Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia chociażby w minionym sezonie. Na skutek słabej dostępności potasu, który przy stosowaniu wiosennym znajdował się głównie w wierzchniej warstwie gleby, buraki często w warunkach suszy cierpiały na wyraźny deficyt tego pierwiastka. Powodowało to zakłócenia w gospodarce wodnej rośliny, która w obliczu wysokich letnich temperatur i braku opadów bardzo łatwo traciła turgor i więdła.

Idąc tym tropem prawidłowe stosowanie fosforu i potasu powinno zatem zakładać również wprowadzenie tych składników do głębszych warstw profilu glebowego, a to może zagwarantować nam w zasadzie tylko orka zimowa.

Taką praktykę realizuje się najczęściej poprzez rozsianie nawozów fosforowych i potasowych na powierzchni pola, następnie dokładne ich wymieszanie z warstwą gleby i wykonanie orki zimowej. W praktyce jednak, by nie generować większych kosztów, niestety często ogranicza się to do rozsypania nawozów i zaorania pola. Takie postępowanie nie zagwarantuje nam jednak odpowiednio dobrego wymieszania nawozów z glebą.