- Jakie czynniki wpływają na wzrost cen nawozów mineralnych?
- Czy nawozy mineralne nadal będą drożeć?
- Plany wprowadzenia nowego podatku węglowego i jego wpływ na ceny nawozów.
Farmer: Co z Państwa punktu widzenia obecnie wpływa najbardziej na wzrost cen nawozów?
Piotr Zarosiński: W przypadku nawozów azotowych najistotniejszym składnikiem ostatecznej ceny są koszty surowców. W ostatnim półroczu ceny surowców gwałtownie wzrosły, a najistotniejszą częścią tego procesu są rekordowo wysokie ceny gazu i ceny uprawnień do emisji CO2. Ceny gazu na hubach europejskich przekroczyły 36 €/MWh i niestety dalej rosną. Dla porównania, w ubiegłym roku o tej porze gaz kosztował ok. 5 €/MWh.
Jednocześnie na przestrzeni ostatniego roku drastycznie, bo aż o ponad 100 proc. r/r wzrosły ceny uprawnień do emisji CO2 i kształtują się obecnie na rekordowym poziomie powyżej 55 EUR za tonę. Zarówno gaz, jak i uprawnienia do emisji stanowią przeważającą część kosztów przy produkcji nawozów, stąd też wzrost kosztów w tym zakresie znajduje odzwierciedlenie w cenach nawozów nie tylko w Polsce, ale także w Unii Europejskiej i na świecie.
Na ceny nawozów wieloskładnikowych wpływają ceny soli potasowej, fosforytów i siarki, które także istotnie wzrosły.
Farmer: Jakich cen nawozów, w poszczególnych grupach, można się spodziewać z Państwa oferty w najbliższym czasie?
Piotr Zarosiński: Ceny nawozów w dalszym ciągu będą pod wpływem trendów światowych.
W przypadku nawozów fosforowych (DAP) ceny na rynkach światowych są najwyższe od wielu lat. W kolejnych miesiącach ceny w Polsce i Europie będą pod presją popytu na rynkach Azji, Ameryki Północnej i Południowej. Korekty na cenach spodziewane są w czwartym kwartale 2021 r. Podobna sytuacja będzie występowała w przypadku nawozów wieloskładnikowych, których ceny z opóźnieniem zmieniają się zgodnie z trendami na rynku nawozów fosforowych (DAP).
Od 01.08.2021 r. na rynku krajowym będzie istniał obowiązek stosowania mocznika wyłącznie z inhibitorem ureazy, co pośrednio przełoży się na ceny tego produktu z uwagi na wyższe koszty produkcji. Ceny w kraju powinny się ustabilizować do końca roku.
W przypadku nawozów saletrzanych nawozy typu Zaksan, Pulan, RSM, Saletrosan mamy do czynienia z czynnikiem kosztotwórczym w postaci historycznie rekordowych cen gazu i uprawnień do emisji CO2. Wszyscy producenci nawozów azotowych w Unii Europejskiej mierzą się z podobnymi wyzwaniami, dlatego ceny nawozów w ostatnich miesiącach miały tendencję wzrostową, także w Polsce. W kolejnych miesiącach najpewniej nadal będzie istniała potrzeba urealniania cen naszych produktów w relacji do rosnących kosztów ich produkcji.

Czytaj więcej
Ceny nawozów pustoszą kieszenie rolnikówFarmer: Komisja Europejska zaprezentowała projekt regulacji, który określa ramy funkcjonowania granicznego podatku węglowego (carbon border adjustment mechanism – „CBAM”). Jak rynek może zareagować na plany wprowadzenia podatku węglowego?
Piotr Zarosiński: Mechanizm CBAM ma co do zasady chronić przemysł UE przed tzw. carbon leakage, co wiąże się z wprowadzeniem opłat na produkty importowane spoza Unii Europejskiej, uzależnione od poziomu emisyjności CO2, towarzyszącej ich produkcji, analogicznie do opłat ponoszonych przez producentów europejskich w ramach istniejącego systemu handlu emisjami ETS. Zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, mechanizm CBAM służy realizacji celów w zakresie ochrony środowiska i ma przeciwdziałać przenoszeniu produkcji unijnych przedsiębiorstw za granicę, gdzie nie istnieją środowiskowe opłaty. Zatem, z drugiej strony patrząc, produkty importowane z krajów trzecich, objęte CBAM, a wytwarzane technologiami niskoemisyjnymi nie będą obciążane dodatkową opłatą.
W CBAM w obecnym kształcie brak jest kwestii konkurencyjności produktów unijnych na rynkach eksportowych – poza Unią. W przedstawionej propozycji, CBAM działa tylko w jednym kierunku: wybrane produkty importowane do UE mają być obciążone podatkiem węglowym natomiast produkty unijne, wytwarzane z zachowaniem najwyższych standardów emisyjności i w związku z tym kosztowne, nie otrzymają żadnego wsparcia, zatem na starcie tracą na konkurencyjności na rynkach globalnych.
Z tego powodu istotne jest, aby wraz z wprowadzeniem tego mechanizmu, utrzymana została darmowa pula uprawnień do emisji dla producentów unijnych wraz ze wsparciem w zakresie OZE. Utrzymanie darmowej puli uprawnień stwarza nam szansę na podtrzymanie konkurencyjności względem producentów spoza UE. Bez uwzględnienia tych czynników może dojść do sytuacji, w której unijny przemysł będzie zanikać, a o wpływie przemysłu na środowisko będą decydować kraje, które dotychczas wykazywały żadne lub ograniczone ambicje w zakresie troski o klimat i środowisko.
Zmiany polegające na rosnącym udziale energii OZE i poszukiwaniu metod produkcji zero- lub niskoemisyjnych, wymagają nowych technologii, olbrzymich środków finansowych i odpowiednich regulacji, w tym regulacji, które pozwolą nam utrzymać konkurencyjność w procesie transformacji ukierunkowanej na neutralność klimatyczną i zrównoważony rozwój. Rosnące ceny uprawnień do emisji znajdują odzwierciedlenie m.in. w cenach nawozów w Unii Europejskiej, a to uderza w naszą konkurencyjność oraz konkurencyjność naszych klientów, czyli rolników.
W Grupie Azoty konsekwentnie podążamy w kierunku Europejskiego Zielonego Ładu, zabiegamy również by warunki stawiane przed producentami spoza Unii Europejskiej były przynajmniej takie same jak te, które muszą wypełniać producenci z państw członkowskich UE. Nietrudno wyobrazić sobie scenariusz powolnego uzależniania się Europy najpierw od dostaw środków do produkcji rolnej z regionów, które wytwarzają je taniej, a następnie od dostaw żywności. Stoimy więc na stanowisku, że kwestie utrzymania konkurencyjności europejskich produktów wymagają dalszej dyskusji i dopracowania odpowiednich rozwiązań.
Farmer: Dziękuję za rozmowę.
Komentarze