Pszenica w naszych warunkach średnio powinna plonować na poziomie 6 t/ha. Tymczasem w naszym kraju zbiera się nico ponad 4 t/ha, co oznacza że nie wykorzystujemy potencjału plonotwórczego odmian, który dla pszenicy jest jeszcze wyższy i wskazuje na 8-12 t/ha. Czy to znaczy, że nie potrafimy zarządzać azotem i wodą, które decydują o plonie?

- By uzyskać określoną liczbę ziarniaków w kłosie rośliny muszą być dostatecznie odżywione nie tylko azotem, ale też fosforem i potasem. Składników nie może zabraknąć w fazach kardynalnych, czyli decydujących o plonie i u zbóż fazą krytyczną jest pełnia krzewienia (BBCH 30) oraz początek kłoszenia (BBCH 59-60) – mówił prof. dr hab. Witold Grzebisz z Katedry Chemii Rolnej i Biochemii Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu na konferencji Farmera „Narodowe wyzwania w rolnictwie na Narodowym” w Warszawie.

Profesor tłumaczył, że architekturę łanu trzeba dostosować do potencjału odmiany i plonu możliwego do uzyskania na danym stanowisku. Decydujący wpływ ma zatem liczba roślin na jednostce powierzchni i w naszych warunkach optymalnie powinno być 400-500 szt. kłosów/m2, co daje 30-40 ziarniaków w kłosie i MTZ 45-50.

Jednocześnie prelegent podkreślał rolę podglebia i że to jego zasobność decyduje o możliwościach rozwoju roślin. Dlatego nawożąc powinno myśleć się o wymaganiach roślin następczych, długofalowo i brać pod uwagę czas niezbędny do przemieszczenia składników.

Różna jest ruchliwość jonów azotu, potasu i fosforu. Współczynnik dyfuzji potasu wynosi 10-7 cm2/s, co oznacza że potas przemieszcza się 10 razy wolniej niż azot. Fosfor jest jeszcze mniej ruchliwy, współczynnik dyfuzji dla ortofosforanów to 10-10 cm2/s.

Tegoroczna edycja konferencji Farmera „Narodowe wyzwania w rolnictwie na Narodowym” zgromadziła ponad 1000 zainteresowanych tematami rolniczymi słuchaczy, w konferencji „Sady i Ogrody na Narodowym” uczestniczyło ponad 200 osób, w jubileuszowej gali udział wzięło ponad 250 gości.