Na wstępie profesor zaznaczył, że samo nawożenie nie definiuje plonu, ale zastosowane w odpowiedniej dawce i przede wszystkim odpowiednim terminie, daje możliwość pełniejszego wykorzystania potencjału plonotwórczego odmiany. W swojej prelekcji skupił się dwóch popularnych gatunkach, jakimi są pszenica ozima i rzepak ozimy.
Czynniki definiujące, ograniczające i redukujące plon
- Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, azot nie definiuje plonu, ale w niedoborze może go ograniczać. Głównym czynnikiem ograniczającym jest natomiast woda, a właściwie jej brak w kluczowych fazach wegetacji roślin – mówi prof. Szczepaniak.
Spośród najważniejszych czynników warunkujących plon naukowiec wymienił fizjologię i fenologię roślin, cechy odmianowe, architekturę łanu, promieniowanie, stężenie CO2 czy temperaturę. Za kluczowe czynniki ograniczające uważa z kolei wodę i azot, a także wszystko, co warunkuje ich wykorzystanie przez rośliny. W kwestii wody zauważył, że wg ekspertów od ponad 40 lat mamy w Polsce do czynienia z suszą rolniczą. Na redukcję plonu największy wpływ mają jego zdaniem natomiast chwasty, patogeny, szkodniki oraz zanieczyszczenia powietrza i gleby.
Wykorzystanie azotu
- Rzepak czy pszenica to nie są rośliny tanie w uprawie. Chcąc uzyskać zadowalające plony nie możemy oszczędzać na nawożeniu, tylko zadbać o jak najlepsze wykorzystanie dostarczonych składników pokarmowych. Nie stać nas, szczególnie w czasach drożyzny, na stosowanie nawozów w warunkach, kiedy nie będą one dobrze wykorzystane. Szczególnie azot musimy pamiętać, żeby podać na czas, żeby nawóz czekał na roślinę, a nie odwrotnie. W tym roku często nawozy zaaplikowane 1 marca były dostępne dla roślin dopiero pod koniec pierwszej dekady kwietnia, a potrzebne były im w lutym – mówił Profesor.
Jak zaznaczył, dla możliwości ograniczenia nawożenia azotowego kluczowa jest przebadana wysoka zasobność gleb w azot mineralny. Ponadto, aby pierwiastek ten był nie tylko pobrany przez rośliny, ale i wykorzystany do budowania plonu, niezbędny jest dostęp do szeregu innych składników pokarmowych, które również należy roślinom dostarczyć. Dodał również, że składnik dostępny w minimum warunkuje wykorzystanie pozostałych, stąd też rezygnując z nawożenia którymś pierwiastkiem musimy mieć świadomość, że efekty zastosowania pozostałych mogą ulec pogorszeniu.
Mikroelementy i wapnowanie
- Dziś nie są czasy na rozrzutność i musimy trafić w punkt, żeby najlepiej wykorzystać potencjał plonotwórczy roślin, a mikroelementy są dopełnieniem pewnej strategii. Jeśli technologia nawożenia kosztuje nas tyle, ile kosztuje, to starajmy się ją doprowadzić do końca i jak najlepiej wykorzystać dostarczone składniki pokarmowe – mówił prof. Szczepaniak podczas swojego wystąpienia.
Podkreśla jednocześnie, że podstawą dobrego wykorzystania składników pokarmowych jest uregulowany odczyn gleby, a jeśli musimy wapnować, to zdecydowanie lepiej zrobić to już teraz niż czekać do wiosny.
Komentarze