W praktyce skutkowało to tym, że zboża ozime miały mniej czasu na regenerację po zimie, a rośliny słabo rozkrzewione w okresie jesiennym nie zawsze zdążyły wytworzyć odpowiednią liczbę "mocnych" źdźbeł, które rokują na wyprodukowanie dorodnych kłosów (późniejszy start wiosennej wegetacji skutkował między innymi skróceniem fazy krzewienia).
Natomiast zboża jare zostały zasiane z opóźnieniem, co oczywiście jest bardzo niekorzystne, gdyż - jak wiadomo - w przypadku zbóż jarych wczesny termin siewu przekłada się zwykle na ich wyższe plony. Ma to między innymi związek z tym, że rośliny wcześniej zasiane lepiej rozbudowują system korzeniowy, w następstwie czego w okresie krzewienia tworzą bardziej dorodne źdźbła (później kłosy), a w późniejszym okresie wegetacji są mniej wrażliwe na niekorzystne warunki wzrostu (susze), gdyż mają do dyspozycji więcej wody i składników pokarmowych.
Zatem w tym roku zarówno plantacje zbóż ozimych, jak i jarych, należy otoczyć szczególną opieką. Trzeba zrobić wszystko, aby w miarę możliwości rośliny miały komfortowe warunki wzrostu. Stąd też bardzo ważna jest odpowiednia dostępność składników pokarmowych z gleby (o co należało zadbać już wcześniej, oczywiście poza azotem, który możemy, a często musimy zastosować), jak i wspomaganie roślin przez liście. Warto wiedzieć, że przez liście można zastosować właściwie wszystkie składniki pokarmowe.
Oczywiście w praktyce tego się nie robi. Zazwyczaj w uprawie zbóż stosuje się azot, magnez, siarkę i mikroskładniki (przede wszystkim miedź i mangan, a także cynk). Zboża można dokarmiać również fosforem i potasem, przy czym wskazane jest, aby składniki te stosować we wczesnych fazach rozwojowych.
Trzeba mieć na uwadze, że dokarmianie roślin przez liście poza wieloma plusami (wysoka efektywność, szybkie uzupełnienie składników w roślinie itp.) ma również minusy. Podstawowy to konieczność stosowania roztworów o niskim stężeniu (mała ilość składnika rozpuszczona w cieczy roboczej opryskiwacza), by z jednej strony zapobiec uszkodzeniom rośliny (generalnie obowiązuje zasada, że im starsza roślina, tym niższe stężenie cieczy roboczej należy stosować), a z drugiej by był odpowiedni udział (stężenie) składnika w cieczy roboczej, gdyż zbyt duży ogranicza jego przenikanie przez liście. Zatem wyklucza to stosowanie większych dawek w sposób jednorazowy.
Stąd też w praktyce, stosując dokarmianie dolistne, można pokryć całość zapotrzebowania zbóż na mikroskładniki (przy czym niezależnie od przeprowadzonego dokarmiania, tj. dawki i liczby zabiegów, rośliny będą pobierały mikroskładniki również z gleby), a tylko część na makroelementy.
Dlatego dokarmianie dolistne makroelementami ma przede wszystkim charakter wspomagający (uzupełniający) nawożenie doglebowe, co, jak wykazano wcześniej, w roku obecnym jest bardzo ważne.
Jak powszechnie wiadomo, głównym składnikiem plonotwórczym jest azot. W uprawie zbóż w okresie wiosennym składnik ten doglebowo stosuje się kilkakrotnie (zwykle w dwóch lub trzech dawkach). Jednakże w zaistniałej sytuacji niezależnie od nawożenia doglebowego wskazane jest, aby rośliny wspomóc tym składnikiem również przez liście. W praktyce dokarmianie dolistne azotem przeprowadza się przede wszystkim przy użyciu wodnego roztworu mocznika (można również stosować już gotowe płynne nawozy azotowe lub wieloskładnikowe, które zazwyczaj są produkowane na bazie mocznika, a których na rynku znajduje się cała gama), ponieważ stosowanie roztworów innych nawozów azotowych zwykle powoduje poparzenie liści. Również wodny roztwór mocznika musi mieć odpowiednią koncentrację, gdyż zbyt duże stężenie może także powodować poparzenie roślin. Stężenie cieczy roboczej w przypadku zbóż, podobnie jak i innych roślin, zależy przede wszystkim od ich fazy rozwojowej. W praktyce dokarmianie zbóż azotem zwykle przeprowadza się w fazie krzewienia (do 15-proc. stężenia cieczy roboczej) do fazy kłoszenia (do 5-proc. stężenia cieczy roboczej). Przy czym drugi zabieg wskazane jest, aby przeprowadzić w pełni strzelania w źdźbło (w tym terminie można zastosować roztwór mocznika o 8-10-proc. stężeniu).
Zatem zakładając, że wykonalibyśmy trzy zabiegi dokarmiania, stosując 200-300 l cieczy roboczej na hektar, to mamy możliwość zastosowania: krzewienie - 13,8-20,7 kg czystego składnika; strzelanie w źdźbło - 9,2-13,8 kg czystego składnika; kłoszenie - 4,6-6,9 kg czystego składnika.
Zatem, jak wynika z powyższego zestawienia, w uprawie zbóż w sposób dolistny można zastosować znaczące ilości azotu. W praktyce zaleca się stosowanie roztworu mocznika, najlepiej w pochmurne dni o dużej wilgotności powietrza oraz przy pełnym turgorze tkanek liści. Natomiast należy unikać wykonywania zabiegu w czasie suchej pogody, przy silnym nasłonecznieniu i niskiej wilgotności powietrza. Zwykle najlepsze warunki do wykonania dokarmiania dolistnego występują wieczorem lub bardzo wcześnie rano.
Z makroelementów poza azotem zboża przez liście dokarmia się przede wszystkim magnezem i siarką. Nawożenie to należy przeprowadzić w podobnych fazach rozwojowych, jak dokarmianie dolistne azotem, tj. od fazy krzewienia do kłoszenia w przypadku zbóż. Wykonując w tym czasie najczęściej dwa zabiegi. W tym miejscu warto jeszcze raz podkreślić, że dokarmiając zboża przez liście podobnie, jak ma to miejsce w przypadku azotu, możemy pokryć tylko część potrzeb pokarmowych również względem magnezu i siarki. Przykładowo w dwukrotnym zabiegu dolistnego dokarmiania siedmiowodnym siarczanem magnezu w postaci 5-proc. roztworu, tj. rozpuszcza się 5 kg nawozu w 100 litrach wody, po zastosowaniu 200-300 litrów cieczy roboczej na hektar wprowadza się około 3,2-4,8 kg MgO (1,9-2,9 kg Mg) i 2,6-3,9 kg S (6,5-9,75 kg SO3). Tym niemniej nawet taka ilość często ma niebagatelne znaczenie, gdyż zwykle przyczynia się do bardziej efektywnego pobierania tych składników z gleby. Poprawia to wykorzystanie innych składników pokarmowych (przede wszystkim azotu), co przekłada się na wyższe i bardziej stabilne plony.
Jak już wspomniano, ze wszystkich składników pokarmowych dokarmianie dolistne należy traktować jako podstawowe w przypadku mikroelementów, gdyż w sposób dolistny można pokryć całość zapotrzebowania zbóż na te składniki. Dlatego w praktyce rolniczej zaleca się dolistne stosowanie mikroelementów (coraz rzadziej stosuje się nawożenie doglebowe mikroskładnikami, a nawet jeśli się takie przeprowadza, to mikroskładniki należy również stosować przez liście). Zboża w praktyce z mikroskładników należy nawozić przede wszystkim miedzią i manganem, a w dalszej kolejności również cynkiem.
Dokarmianie tymi składnikami powinno być przeprowadzone od stadium pełni krzewienia do początku strzelania w źdźbło. W zależności od potrzeb w tym czasie można wykonać jeden lub dwa zabiegi. Jednocześnie przeprowadzone badania dowiodły, że nawożenie w późniejszym terminie, tj. w fazie strzelania w źdźbło, jest znacznie mniej efektywne, a miedź stosowana w większych ilościach często bywa fitotoksyczna.
Zatem gdy nawozimy zboża w pełni strzelania w źdźbło magnezem i siarką, nie ma większego sensu dokładanie do cieczy roboczej dużych ilości mikroskładników (gotowe nawozy wieloskładnikowe zalecane do stosowania w tej fazie rozwojowej zwykle zawierają niewielkie ilości mikroelementów). Dokładne zdefiniowanie dawki nawozów mikroelementowych w uprawie zbóż, podobnie zresztą jak w uprawie innych roślin, nie jest łatwe. Przyjmuje się, że w zależności od dostępności mikroskładników z gleby i zastosowanej formy chemicznej składnika w nawozie dawka powinna wynosić od 0,5 do 3 krotnej wartości zapotrzebowania (tab.). Obowiązuje zasada, że im lepszy nawóz, tym mniejsza dawka. Z reguły stosując wysokiej jakości nawozy mikroskładnikowe, zaleca się dawkę zbliżoną do potrzeb pokarmowych łanu.
Jednocześnie wskazane jest, aby dolistne dokarmianie zbóż, podobnie jak ma to miejsce w przypadku innych roślin, przeprowadzić roztworem cieczy składającej się z kilku składników. Jest to bardzo ważne szczególnie w bieżącym roku, gdyż rośliny trzeba wspomagać wielokierunkowo.
Przykładowo do nawozów mikroelementowych lub mocznika dodać siedmiowodny siarczan magnezu. Nawóz ten stosowany razem z roztworem mocznika wykazuje działanie chroniące rośliny przed poparzeniem przez mocznik (oczywiście w pewnym zakresie stężeń). Wymienione składniki, tj. mikroelementy, mocznik i magnez, można również stosować łącznie. A także, o ile pozwala na to etykieta, dokarmianie ww. składnikami można połączyć ze stosowaniem środków ochrony roślin.
Komentarze