Czy to jest dobry czas na podanie nawozów dolistnych pytaliśmy ostatnio prof. Jarosława Potarzyckiego z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który przyznał, że właśnie aplikacja dolistna w warunkach ekstremalnej suszy, z jaką się obecnie borykamy, jest jednym możliwym sposobem dostarczenia roślinom składników mineralnych.

Jak je stosować, zapytaliśmy przedstawiciela Ekoplon, firmy która zajmuje się produkcją tego typu produktów. Okazuje się bowiem, że w czasie tak głębokiej suszy warto obniżyć czasami dawki stosowanych nawozów, aby zabieg był dla rośliny wsparciem, a nie niepotrzebnym obciążeniem.

- Obecny sezon wegetacyjny jest wyzwaniem zarówno dla roślin uprawnych, jak i rolników. Wegetacja roślin rozpoczęła się wcześnie, albo raczej trwała prawie bez przerwy od jesieni. Przedwiośnie i wczesna wiosna charakteryzowały się sinusoidalnym przebiegiem temperatur z pojawiającymi się cyklicznie przymrozkami i dość wcześnie, bo już praktycznie w marcu pojawiły się deficyty wody, które w kwietniu praktycznie przeszły płynnie w suszę – przypomina w rozmowie z serwisem farmer.pl Maciej Bachorowicz, kierownik Produktu Agrochemikalia Ekoplon.

Jak dodaje, prowadzenie nawożenia dolistnego w takim przypadku wymaga wiedzy i powinno być wykonywane z uwzględnieniem dynamicznie zmieniających się warunków.

- W okresie chłodów uzupełniamy składniki, których pobranie jest mocno stopowane, a są niezbędne do poprawnego przejścia kluczowych faz rozwojowych roślin uprawnych. Tutaj polecamy mikroelementy w kompleksach aminokwasowych, które skutecznie wzmacniają pozytywną reakcję obronną roślin przeciwko stresom abiotycznym, a sama glicyna pełni funkcję osmoprotektanta zabezpieczającego komórki roślin przed uszkodzeniami mrozowymi czy suszowymi – radzi Bachorowicz.

Ekspert przypomina, że obecny czas to też również okres stosowania nawożenia azotowego. Ponieważ deficyt wody znacząco zmniejsza skuteczność doglebowej aplikacji tego składnika.

Wówczas zaleca produkty, które dostarczają oprócz azotu również pierwiastki zmniejszające stężenie wolnych związków azotu w roślinach, tym samym zmniejszające podatność roślin na przemarzanie i suszę - zmniejszenie zagrożenia suszą fizjologiczną.

- W momencie pogłębiania się deficytu wody do poziomu suszy nawożenie dolistne musimy prowadzić już bardzo ostrożnie, aby nie zaszkodzić roślinom, które stoją na przysłowiowej krawędzi. Dopóki rośliny utrzymują pełny turgor możemy i powinniśmy stosować jeszcze mikroelementy w bezpiecznych połączeniach aminokwasowych i nawozy z wysoką zawartością potasu - składnika, którego obecność jest niezbędna do aktywnej reakcji rośliny na stres suszy - ograniczanie nadmiernej transpiracji. Dawki nawozów powinny być świadomie zmniejszone, aby zabieg był dla rośliny wsparciem, a nie niepotrzebnym obciążeniem – dodaje Maciej Bachorowicz z Ekoplon.