PhosAgro to największy rosyjski producent nawozów fosforowych i fosforowo-potasowych. Firma ma strukturę zintegrowaną pionowo, co oznacza, że w skład holdingu wchodzą nie tylko zakłady kluczowe dla każdego z etapów produkcji, ale także i dystrybucji.
Niedawno firma zmieniła nazwę, teraz nie funkcjonuje w naszym kraju jako PhosAgro Baltic, ale jako PhosAgro Polska (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry). Swój udział w rynku (NP/NPK w przeliczeniu na nawozy wysokoskoncentrowane) ocenia na ok. 22 proc.
Sytuację rynkową i nie tylko, omówiono podczas konferencji prasowej zorganizowanej 20 maja w Warszawie. O nowych nawozach firmy, jak i dodatkach paszowych napiszemy wkrótce.
Tymczasem jakie perspektywy na rynku nawozów zapowiadane są na jesień 2019 r.?
- Uważamy, że zabraknie nawozów NPK w Polsce. Te braki zaczną „wychodzić” gdzieś pod koniec lipca i na początku sierpnia. Dla dystrybutorów może to jest dobra wiadomość, bo będą w stanie osiągnąć lepsze marże, ale dla rolnika już niekoniecznie, bo będzie musiał drożej zapłacić – mówił Białasik.
Patrząc tylko na PhosAgro ten brak towaru wynika z gwałtownego wzrostu zapotrzebowania na rynku rosyjskim, a także utrzymujący się wysoki popyt na Ukrainie. Poza tym jesień to czas zużycia nawozów NPK na poziomie 65 proc, a moce produkcyjne sięgają 40 proc.
Jeśli chodzi o nawozy azotowe (prognozy do co najmniej wiosny 2020 r.), zdaniem Białasika, tanio to już było.
- W zeszłym tygodniu Yara ogłosiła ceny startowe na saletrę we Francji za 1200 zł/t big bag dostarczony do rolnika. A w piątek ogłosiła startowe ceny na CAN w Niemczech to jest 880 zł/t. To jest 200 euro, rok temu zaczynali z poziomu 165 euro. Wprowadzenie wymogu stosowania mocznika tylko z inhibitorem w Niemczech spowodowało większe zainteresowanie nawozami na bazie azotanów. Mocznik z inhibitorem jest droższy - mówił Marcin Białasik.
Na ten rynek globalnie będą miały wpływ ograniczenia w produkcji mocznika w Chinach, rosnący popyt w Ameryce Południowej i sankcje USA wobec Iranu, które czynią zakupy mocznika w tym kraju bardzo trudnymi.
Jak dodał, firmy nawozowe niedługo ogłoszą swoje ceny startowe również i w innych krajach i wiele na to wskazuje, że rok do roku będą one wyższe o 10-20 proc.
W jego opinii fosfor to najsłabsze ogniwo i na ten rynek wpływ będą miały bardzo duże zapasy w Indiach, spadek popytu w Chinach, a także nowe moce produkcyjne na świecie. – Niższe ceny zobaczymy dopiero we wrześniu i październiku – pod sezon wiosenny 2020 r. – dodał.
Komentarze