Pod koniec września okazało się, że związkowcy z puławskich zakładów Grupy Azoty chcą 25 proc. podwyżki. Ponieważ średnie miesięczne wynagrodzenie (brutto) za 2012 rok w Puławach wynosiło 5310,39 zł proponowana podwyżka oznaczałby wzrost o ponad 1300 złotych brutto.


Taka podwyżka nie była realna. Oznaczałaby bowiem, że w skali miesiąca na pensje spółka musiałaby przeznaczyć o kilka milionów złotych więcej. W skali roku koszt podwyżki w proponowanej przez związkowców skali przekroczyłby 50 mln zł.

Co więcej istniała także obawa, że podwyżka w takiej skali wywołałby wzburzenie w innych zakładach Grupy Azoty, gdzie wzrost pensji był znacznie niższy.

Związkowcy z Puław uzasadniali żądania podwyżki w takiej skali tym, że ich zakład w największym stopniu przyczynił się do bardzo dobrych wyników finansowych Grupy.

Jednak jak zauważali analitycy, firmie sprzyjała także koniunktura, a rokowania na przyszłość nie są pewne.

Płace w Grupie Azoty to dość drażliwa kwestia. Z danych za ubiegły rok wynika że średnie miesięczne wynagrodzenie (brutto) za 2012 r. w poszczególnych zakładach kształtowało się na następującym poziomie:
- Grupa Azoty SA (Tarnów) - 4.837,64zł
- Grupa Azoty ZAK SA (Kędzierzyn) - 5 234,27zł
- Grupa Azoty Puławy - 5310,39 zł
- Grupa Azoty Police - 4919,58 zł

W zakładach, gdzie pensje są niższe słychać wyraźnie głosy do zrównania wynagrodzeń. Słychać też postulaty, że osoby zatrudnione na takich samych stanowiskach powinny we wszystkich firmach otrzymywać tyle samo.

Nad rozwiązaniem kwestii płac pracuje zarząd firmy. Jednak ze względów m.in. społecznych nie jest to łatwe.