Szacując zapotrzebowanie ozimin na nawożenie potasowe, za punkt wyjścia przyjmujemy potrzeby pokarmowe uprawianej rośliny. Następnie analizujemy zasobność gleby w przyswajalne formy potasu oraz wartość nawozową resztek roślinnych, słomy, obornika lub innych nawozów naturalnych i organicznych, które zastosowano bezpośrednio przed siewem roślin lub pod ich przedplon. Istotne są również warunki pobierania potasu z gleby (kategoria agronomiczna gleby, odczyn, struktura itp.) oraz nawożenie, jakie zostało wykonane wokresie letnio-jesiennym.
RZEPAK LUBI POTAS
W porównaniu do zbóż zdecydowanie większe potrzeby pokarmowe względem potasu wykazuje rzepak (tab. 1). Przykładowo, gdy chcemy uzyskać 4,5 t nasion z hektara, to potrzeby pokarmowe tej rośliny wynoszą w przybliżeniu od 290 do 400 kg K2O. Natomiast w przypadku pszenicy ozimej dla plonu na poziomie 8 t ziarna kształtują się one w zakresie 130-190 kg K2O. Jak widać z podanego wyliczenia, poszczególne gatunki, aby wydać taki sam plon, mogą w zależności od warunków pobrać bardzo różne ilości składnika pokarmowego. Wynika to zarówno z warunków glebowo-klimatycznych, w których są uprawiane (potas przy dużej dostępności z gleby może być pobierany przez rośliny luksusowo, tzn. w określonych warunkach wraz ze wzrostem stężenia składnika w glebie notuje się wzrost jego pobrania przez rośliny), jak i z rozwoju łanów w trakcie wegetacji. W praktyce, sporządzając bilans nawozowy i określając potrzeby pokarmowe roślin, należy unikać wartości skrajnych, gdyż w ten sposób znacząco zmniejszamy zarówno ryzyko niedożywienia roślin, jak i ich przenawożenia. Przy czym warto mieć na uwadze, że potas jest gromadzony przez rośliny przede wszystkim w słomie. Stąd też u odmian charakteryzujących się szerszym stosunkiem nasion/ziarna do słomy notuje się wzrost pobrania jednostkowego tego składnika. Również większe pobranie jednostkowe występuje w przypadku łanów nadmiernie rozkrzewionych w okresie jesiennym, gdyż odznaczają się one dużą ilością źdźbeł płonnych, które zwiększają potrzeby pokarmowe łanu, w tym również względem potasu.

DZIELIĆ CZY NIE DZIELIĆ?
Po określeniu zapotrzebowania rośliny na potas przed przystąpieniem do wiosennego nawożenia w dalszym etapie postępowania należy się zastanowić, jaka będzie dostępność potasu z gleby, która wynika zarówno z jego zasobności w glebie (na którą składa się potas z zasobów glebowych oraz zastosowanego składnika w okresie letnio-jesiennym), ilości składnika, która przykładowo uwolni się z zastosowanych nawozów organicznych lub naturalnych (słoma, gnojowica itp.), jak i warunków pobierania go przez rośliny z gleby.
Przeprowadzone badania jednoznacznie wskazują na fakt, że rzepak w znacznie większym stopniu reaguje na nawożenie potasem niż zboża. Stąd też przyjmuje się, że gleby średnie i ciężkie przeznaczone pod uprawę rzepaku powinny charakteryzować się co najmniej średnią zasobnością w przyswajalny potas (najlepiej, aby zawartość mieściła się w górnej granicy tej klasy zasobności). Natomiast gleby lekkie powinny charakteryzować się zasobnością wysoką. Jeżeli mamy takie stanowisko (zasobność gleby), to aby uzyskać plon nasion na poziomie 4,5 t z hektara lub wyższy, wskazane jest nawożenie w zakresie 140-180 kg K2O/ha. Nawożenie to można było wykonać w jednej dawce przed siewem rzepaku lub podzielić na dwie części, tj. przedsiewną (50-75 proc. dawki całkowitej) i pogłówną (25-50 proc. dawki całkowitej), którą należy wykonać bardzo wczesną wiosną (najlepiej jeszcze przed wiosennym ruszeniem wegetacji). Wczesny termin aplikacji nawozów potasowych jest bardzo ważny, gdyż rośliny rzepaku ok. 60 proc. zapotrzebowania pokarmowego na ten składnik pokrywają z podglebia. Zatem wskazane jest, aby nawóz potasowy nie tylko się rozpuścił, ale również przynajmniej częściowo przemieścił w głąb gleby, a to wymaga zarówno odpowiedniej ilości opadów, jak i czasu. Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, że przy braku nawożenia jesienią, wiosną zwykle stosuje się do 75 proc. dawki całkowitej.

Zboża natomiast powinny być uprawiane na glebach przynajmniej o średniej zasobności w przyswajalny potas. W takim przypadku dawka zastosowanego składnika w nawozie mineralnym przy braku nawożenia organicznego lub naturalnego powinna być równa potrzebom pokarmowym (szacując potrzeby nawozowe, przyjmuje się dolne wartości pobrania jednostkowego). Przy czym zasadę tę należy stosować w przypadku, gdy zawartość potasu w glebie znajduje się w dolnych granicach zasobności średniej. Gdy gleba cechuje się niższą zasobnością, konieczne jest zwiększenie nawożenia, które ma na celu zarówno pokrycie potrzeb pokarmowych, jak i w dłuższym okresie podniesienie zasobności gleby do średnich wartości. Poziom nawożenia powinien być tak wyliczony, aby gleba charakteryzowała się co najmniej średnią zasobnością w przyswajalny składnik w momencie, gdy na polu będzie uprawiana roślina o największych wymaganiach względem potasu, przykładowo rzepak, buraki czy ziemniaki. Natomiast w przypadku, gdy gleba charakteryzuje zasobnością w górnych granicach średniej lub wyższą, wskazane jest ograniczenie nawożenia mineralnego lub nawet jego zaniechanie. Przy czym zaniechanie należy rozważać tylko przy zasobności wysokiej i bardzo wysokiej. A nawet wtedy zwykle "bezpieczniejsze" jest zastosowanie tzw. nawożenia startowego w okresie jesiennym, tj. wprowadzenie niewielkiej ilości składnika w celu dobrego odżywienia i przygotowania zbóż do zimy (zboża przed zimą pobierają niewielkie ilości potasu, przykładowo pszenica w zależności od rozwoju łanu zwykle gromadzi od kilku do kilkunastu kg K2O/ha).
POLICZ POTAS Z NAWOZÓW NATURALNYCH I ORGANICZNYCH
Ilość potasu, która uwalnia się do gleby z nawozów organicznych i naturalnych (słoma, obornik itp.), można rozpatrywać zarówno w członie zmianowania (przykładowo: rzepak – pszenica), jak i całym zmianowaniu. W przypadku zmianowania trzeba mieć na uwadze, że w pierwszym roku po wprowadzeniu nawozów dostępne dla roślin jest ok. 50-70 proc. potasu, podczas gdy w całym zmianowaniu wartość ta zwiększa się nawet do 90 proc. Wyższe wartości wykorzystania w pierwszym roku dotyczą nawozów naturalnych (obornik, pomiot ptasi, gnojowica), mniejsze – nawozów organicznych (słoma). W praktyce szczególnie zboża ozime bardzo często są uprawiane w drugim roku po nawożeniu obornikiem lub gnojowicą. W takiej sytuacji można przyjąć, że z nawozów tych uwolni się do gleby ok. 15-20 proc. składnika z ogólnej puli, która została wprowadzona. W celu określenia przybliżonej ilości dostępnego potasu z w/w nawozów można posłużyć się wartościami zamieszczonymi w tabeli 2.
Przy ustalaniu potrzeb nawozowych równie ważne, jak wyżej wymienione czynniki, jest rozpoznanie warunków pobierania potasu z gleby. Mianowicie w praktyce możemy spotkać się z sytuacją, że pomimo "obfitego" nawożenia rośliny wykazują niedobór tego składnika. Przykładowo może to mieć miejsce, gdy rośliny uprawiamy na glebie kwaśnej lub o złej strukturze (przykładowo o zagęszczonym podglebiu). Wymienione czynniki ograniczają pobieranie potasu między innymi poprzez niekorzystny wpływ na rozwój systemu korzeniowego, a trzeba mieć na uwadze, że roślina ze słabo rozwiniętym systemem korzeniowym pobiera mniej składnika i odznacza się większą wrażliwością roślin na stres (przykładowo: niedobór wody).
MOŻLIWIE JAK NAJWCZEŚNIEJ
W przypadku zbóż podobnie jak w rzepaku ważne jest, aby wiosenne nawożenie potasem przeprowadzić możliwie jak najwcześniej, gdyż jest to warunkiem odpowiedniej efektywności nawożenia. Jednocześnie warto zaznaczyć, że wiosenne nawożenie ozimin potasem można przeprowadzić wcześniej, tj. w okresie zimowym. Generalnie prawo (nowa Dyrektywa Azotanowa) tego nie zabrania. Można to zrobić pod warunkiem, że gleba nie jest zamarznięta i nie ma okrywy śnieżnej. Mianowicie powinno mieć to miejsce szczególnie w sytuacji, gdy istnieje obawa, że wczesną wiosną będzie problem z wjazdem na pole, lub w okresie wiosennym na terenach, gdzie zwykle występuje deficyt opadów (czynnik niezbędny, aby zastosowany nawóz mógł się rozpuścić i przemieścić w głąb gleby). Wymienione warunki przyczyniają się do spadku efektywności nawożenia tym składnikiem, stąd też wskazane jest przesunięcie nawożenia z okresu wczesnowiosennego na wcześniejszy.
Komentarze