Przystępując do nawożenia pszenicy III dawką azotu, trzeba mieć na uwadze, że w roku obecnym, podobnie jak to często miało miejsce w latach poprzednich, w wielu gospodarstwach do tej pory nie stosowano „klasycznego” nawożenia pszenicy tym składnikiem. Wynikało to z jednej strony z tego, że rośliny wczesną wiosną z różnych przyczyn odznaczały się bardzo zróżnicowaną kondycją i rozwojem, a z drugiej ze specyficznych warunków pogodowych w okresie wczesnowiosennej wegetacji. W tym miejscu warto przypomnieć, że w wielu regionach kraju w marcu nie wystąpiły praktycznie żadne opady, co skutkowało tym, że azot zastosowany w pierwszej dawce był bardzo słabo dostępny dla roślin. W konsekwencji część rolników zdecydowała się przyspieszyć aplikację II dawki, a część wręcz przeciwnie – postanowiła zaczekać z II dawką, aż spadnie deszcz, co oznaczało, że najwcześniej mogła ona być zastosowana na początku II dekady kwietnia, tj. po opadach, które wystąpiły kilka dni wcześniej. Poza tym pewna grupa rolników, nie zważając na warunki pogodowe, zastosowała II dawkę w sposób „klasyczny”, tj. na początku fazy strzelania w źdźbło, co przy późnych siewach, a tym samym słabym rozwoju roślin w okresie jesiennym, zwykle oznaczało jej aplikację w III dekadzie kwietnia.
III dawka w bilansie całości nawożenia
Jednocześnie należy podkreślić, że ze względu na wysokie ceny nawozów wielu rolników zdecydowało się ograniczyć poziom nawożenia. Zatem w roku obecnym w zależności od sytuacji nie tylko mamy do czynienia z różnymi terminami aplikacji nawozów, a tym samym z różną ich efektywnością (azot jest efektywny tylko wówczas, gdy po jego aplikacji spadnie znacząca ilość opadów), lecz również sumaryczna ilość azotu wprowadzona do gleby w nawozach w dawce I i II jest bardzo zróżnicowana. Stąd też chcąc zrealizować potencjał plonotwórczy roślin w warunkach gospodarowania, z jednej strony należy je właściwie rozpoznać, a z drugiej odpowiednio zaplanować dawkę III, a nie trzymać się z góry przyjętych założeń.
Niemniej zanim zastosujemy III dawkę azotu, warto mieć na uwadze, że w praktyce może wystąpić taka sytuacja, iż azot, który został zastosowany do tej pory w nawozach mineralnych, wraz z azotem glebowym wystarczy do pokrycia potrzeb pokarmowych łanu do końca wegetacji. Oczywiście, w takim przypadku z III dawki należy zrezygnować. Aby jednak podjąć odpowiednią decyzję, w pierwszej kolejności trzeba ponownie oszacować plon ziarna, który jesteśmy w stanie uzyskać w warunkach naszego gospodarstwa (w tym celu trzeba uwzględnić gęstość łanu, ogólną kondycję roślin oraz warunki pogodowe), a następnie określić potrzeby pokarmowe łanu (pod założony plon) i odnieść się do azotu już zastosowanego, tj. dawki pierwszej i drugiej, gdyż nawożenie tym składnikiem zawsze należy traktować całościowo, tzn. ilość azotu, która została już zastosowana, rzutuje na późniejsze stosowanie tego składnika.
Przykładowo, jeśli wczesną wiosną założyliśmy, że chcemy uzyskać plon ziarna na poziomie 8 t/ha, to zapotrzebowanie pszenicy jakościowej na azot dla tej wysokości plonu w przybliżeniu kształtuje się na poziomie 240 kg N (8 t x 30 kg N – pobranie jednostkowe). Następnie, jeśli założymy, że rośliny będą miały do dyspozycji 60 kg N z gleby, to potrzeby nawozowe względem tego składnika wynoszą 180 kg N/ha. Jak już wspomniano, w celu oszacowania III dawki od potrzeb nawozowych należy odjąć ilość składnika już zastosowanego, która w roku obecnym w dwóch pierwszych dawkach w zależności od plantacji dla założonego plonu mogła wahać się w granicach 120-160 kg N.
W kolejnym etapie przed zastosowaniem III dawki należy ponownie oszacować przewidywany plon ziarna. Przykładowo, jeśli założymy, że w wyniku niekorzystnych warunków w okresie wiosennym zakładany potencjał plonotwórczy łanu zmniejszył się z 8 do 6-7 t, to jak wynika z przyjętych założeń, ilość zastosowanego azotu powinna pokryć potrzeby pokarmowe łanu dla tego poziomu plonu, jak i zapewnić jego odpowiednią jakość. Natomiast w sytuacji, gdy potencjał plonotwórczy się nie zmienił, a zastosowaliśmy dolne nawożenie w podanym zakresie (lub niższe), a także gdy wiosną, planując nawożenie, podeszliśmy zbyt „ostrożnie”, a sytuacja na polu mile nas zaskoczyła i możliwe jest osiągnięcie większego plonu, niż początkowo zakładaliśmy, stosowanie III dawki jest wręcz niezbędne. Tylko jej zastosowanie umożliwi bowiem pokrycie potrzeb pokarmowych, co w sprzyjających warunkach pozwoli roślinom z jednej strony zrealizować ich potencjał plonotwórczy, a z drugiej uzyskać odpowiednią zawartość białka.
Ustalając wysokość III dawki u pszenicy jakościowej, w „klasycznym” postępowaniu zwykle przyjmuje się od 6 nawet do 10 kg N/t ziarna (na obiektach, na których nie ma problemu z wodą). Przy czym nie należy się ściśle trzymać podanych wartości, gdyż jak już wspomniano, trzeba koniecznie uwzględnić azot już zastosowany, którego ilość wprowadzona do gleby może być bardzo zróżnicowana, o czym była mowa powyżej.
Kiedy i jak dzielić III dawkę?
Trzecią dawkę (szczególnie kiedy znacznie przekracza ona 40-50 kg N/ha) można podzielić na dwie, tj. 2/3 zastosować w fazie pojawienia się liścia flagowego (BBCH 39) lub nawet liścia podflagowego (BBCH 37) i 1/3 na początku kłoszenia (BBCH 49-51). Przy czym drugą część stosuje się tylko w przypadku, gdy nadal utrzymują się optymalne warunki pogodowe. Przy mniejszym nawożeniu praktykuje się aplikację jednorazową w okresie BBCH 37-51.
Gdy gospodarujemy na terenach z cyklicznymi suszami, wskazane jest wcześniejsze zastosowanie nawozu w kierunku BBCH 39 (BBCH 37). Przyspieszając nawożenie, „kupujemy” sobie czas, w którym mogą pojawić się opady. A jak wiadomo, podstawowym warunkiem działania nawozów jest to, aby po przeprowadzonym nawożeniu spadła odpowiednia ilość wody, której zadaniem jest zarówno ich rozpuszczenie, jak i przemieszczenie uwolnionego azotu w głąb gleby, tak aby większa ilość korzeni mogła go wprowadzać do rośliny. Przyspieszenie stosowania dawki trzeciej można rozważyć również w sytuacji, gdy uprawiamy pszenicę na glebach żyznych o dużym potencjale do mineralizacji azotu glebowego, gdyż w późniejszym okresie w żywieniu roślin będzie wzrastało znaczenie azotu pochodzącego z rozkładu glebowej materii organicznej.
W świetle przytoczonych informacji niezależnie od tego, w jakich warunkach uprawiamy pszenicę, standardem staje się stosowanie trzeciej dawki azotu w fazie BBCH 37-39. Jednocześnie trzeba pamiętać, że nawożąc zboża III dawką azotu, bardzo ważny jest odpowiedni dobór nawozu azotowego. Wskazane jest stosowanie nawozów zawierających przynajmniej część azotu w formie saletrzanej (NO3-), co sprawia, że zastosowany składnik jest względnie szybko pobierany przez rośliny.
Nawóz posypowy czy płynny?
W sytuacji wysokich cen nawozów azotowych wielu rolników zastanawia się, czy „klasyczną” III dawkę azotu, tj. nawożenia doglebowego, nie zastąpić dolistnym dokarmianiem roślin tym składnikiem, tym bardziej że w ostatnich latach ze względu na deficyt opadów bardzo często notowano niską efektywność nawożenia doglebowego. W tym miejscu warto przypomnieć, że dolistne wspomaganie roślin azotem przeprowadza się przede wszystkim przy użyciu wodnego roztworu mocznika (można również stosować już gotowe płynne nawozy azotowe lub wieloskładnikowe, które zwykle są produkowane na bazie mocznika, a których na rynku znajduje się cała gama), ponieważ stosowanie roztworów innych nawozów azotowych może powodować uszkodzenie roślin. Niemniej również wodny roztwór mocznika musi mieć odpowiednią koncentrację, gdyż zbyt duże stężenie może także uszkadzać rośliny. Przyjmuje się, że stężenie cieczy roboczej w przypadku zbóż, podobnie jak i innych roślin, zależy przede wszystkim od ich fazy rozwojowej. Obowiązuje zasada, że im roślina starsza, tym należy stosować niższe stężenie cieczy roboczej, ponieważ wraz z wiekiem zwiększa się wrażliwość roślin na uszkodzenia.
W praktyce pragnąc zastąpić (uzupełnić) nawożenie doglebowe, wskazane jest dolistne dokarmianie pszenicy azotem w dwóch terminach, tj. liścia podflagowego do flagowego (BBCH 37-39) oraz w fazie kłoszenia (BBCH 51-59). W pierwszym terminie w optymalnych warunkach można zastosować roztwór mocznika o 8-10-procentowym stężeniu, natomiast w drugim do 5 proc. Zatem zakładając, że wykonalibyśmy dwa zabiegi dokarmiania, stosując 200-300 l cieczy roboczej na ha, to mamy możliwość zastosowania w stadiach:
- BBCH 37-39 – 9,2-13,8 kg czystego składnika;
- BBCH 51-59 – 4,6-6,9 kg czystego składnika.
Zatem jak widać z powyższego zestawienia, w uprawie pszenicy w drugiej części wiosennej wegetacji w sposób dolistny można zastosować znaczące ilości azotu, które stanowią cenne uzupełnienie nawożenia doglebowego. Niemniej nie są to ilości, które są w stanie w pełni zastąpić „klasyczną” III dawkę tego składnika, nawet zakładając, że nawożenie dolistne zwykle jest bardziej efektywne niż doglebowe. Jednocześnie wskazane jest, aby azot przez liście stosować wraz z innymi składnikami, tj. przede wszystkim magnezem, siarką i mikroelementami (Cu, Mn, Zn). Składniki te są między innymi odpowiedzialne za przemiany pobranego azotu, a tym samym zwiększają efektywność jego stosowania.
W praktyce decydując się na dolistne wspomaganie roślin, najlepiej przeprowadzić je w dni pochmurne o dużej wilgotności powietrza, temperaturze nieprzekraczającej 20oC oraz koniecznie przy pełnym turgorze tkanek liści. Natomiast należy unikać wykonywania zabiegu w czasie suchej pogody, przy silnym nasłonecznieniu, wysokich temperaturach i niskiej wilgotności powietrza. W takich warunkach nie dość, że często dochodzi do uszkodzenia roślin, to zabieg jest mniej efektywny (ciecz robocza słabiej wnika do wnętrza rośliny). Zwykle najlepsze warunki do wykonania dolistnego dokarmiania występują późnym wieczorem lub bardzo wcześnie rano.
Komentarze