Według Bloomberg News, Rosja poważnie rozważa utworzenie jednej wielkiej  spółki handlowej zajmującej się eksportem rosyjskich nawozów. W ten sposób zamierza zwiększyć swoje wpływy na globalnym rynku nawozowym.

Według amerykańskiego źródła, plan taki został przedłożony już w lipcu przez założyciela spółki UralChem PJSC - Dmitrija Mazepina. Jak potwierdzili anonimowo dwaj informatorzy zbliżeni do rosyjskiego rządu, pomysł był już omawiany z ministrem przemysłu Denisem Manturowem i premierem Michaiłem Miszustinem.

Dyktat cenowy?

Według komentatorów, Moskwa może w tym planie upatrywać szans nie tylko na zwiększenie rosyjskich wpływów na dyktowanie cen, ale też zwiększyć wpływ na dostępność nawozów. Nawozy rosyjskie stanowią około 15% światowej produkcji. Jak donosi ukraiński Latifundist, obecnie rosyjskie firmy handlują swoimi produktami przez Szwajcarię i inne kraje trzecie. Wcześniej w sojuszu handlowym z Białorusią, Rosjanie kontrolowali nawet 40% światowej sprzedaży nawozów, a przez ograniczanie produkcji - również ceny składników. 

Póki co, nie wiadomo jeszcze jak do pomysłu stworzenia nawozowego giganta odnieśli się szefowie innych spółek rosyjskich, oraz czy władze Kremla chcą dalej forsować tą inicjatywę.