Puławy od lat są już obecne na chińskim rynku. Tysiące ton produkowanego w Puławach kaprolaktamu jest eksportowane do tego kraju, a kierowana przez prezesa Pawła Jarczewskiego spółka regularnie informuje o kolejnych kontraktach na tamtejszym rynku.

Ewentualne wybudowanie zakładu zapewniłoby firmie z Puław umocnienie się na tamtejszym rynku zbytu i ominięcie ceł. Oczywiście korzystna z punktu widzenia firmy byłaby także sprzedaż technologii i zróżnicowanie centrów produkcyjnych.

Nieco inna jest sytuacja Tarnowa. Firma sprzedaje kaprolaktam (jego główną pochodną poliamid) na rynku europejskim. Wejście do Azji byłoby więc czymś nowym. Zapewniłoby głównie dostęp do najprężniejszego dla kaprolaktamu rynku zbytu.

Według osób z branży takie zróżnicowanie celów może być - choć nie musi - problemem w funkcjonowaniu wspólnej spółki. Z drugiej strony rozpoczęcie działań i precyzyjna umowa mogą wyeliminować takie ryzyko.