Do naszej redakcji z prośbą o interwencję zgłosił się Marek Nicpoń ze wsi Patrzyków, w gminie Pajęczno (woj. łódzkie). Rolnik 29 marca br. zakupił wapno, by wysiać je na zakupionej niedawno od sąsiada działce. Chciał szybko odkwasić glebę, na długo nieużytkowanym gruncie, by móc spodziewać się godziwych plonów. Spodziewanego efektu jednak się nie doczekał…

- Kupiłem 500 kg wapna kredowego granulowanego, bo według zapewnień producenta miało być szybko przyswajalne. Z big-baga załadowałem prosto do rozsiewacza i ruszyłem w pole – mówi Marek Nicpoń.- Zdziwiłem się już trochę przy myciu rozsiewacza, bo granulki nie rozpuszczały się w wodzie. Pomyślałem jednak, że widać tak szybko się ten nawóz nie rozpuszcza. Na zwapnowanym gruncie posiałem głównie grykę.

- Chodziłem potem w pole i znów się dziwiłem, bo granulki wciąż tkwiły w ziemi twarde i nienaruszone. Miałem nadzieję na dobry plon, bo susza nie dotknęła mojej gminy. Popadało i w maju, i w czerwcu, mieliśmy nawet oberwanie chmury – wspomina gospodarz.-Ale na zwapnowanym polu nie obrodziło, a wapno wciąż się nie rozpuściło. Wyglądało na to, że cały wysiany nawóz wciąż leży w ziemi i żadnego efektu nie uzyskałem.

- Poczułem się oszukany. Po żniwach złożyłem reklamację na to wapno do producenta, bo uważam że sprzedano mi bezwartościowy, wadliwy produkt. Przyjechał przedstawiciel, poszliśmy w pole, a potem dostałem na piśmie odpowiedź, że wszystko jest w normie, a produkt spełnia wymagania – relacjonuje nasz rozmówca.

- W pobranych próbach producent nie stwierdził żadnych wad. W odpowiedzi na moją reklamację podkreśla, że granulki są wytwarzane w technologii ekologicznej, a jedynym składnikiem wiążącym jest w nich woda. Skoro tak, to dlaczego wapno się nie rozpuściło w glebie? – pyta rolnik spod Pajęczna. -Gdy orałem na jesień granulki wciąż można było zbierać. I dotąd nic się nie zmieniło, tkwią w ziemi twarde jak gips.

- Domagam się zwrotu pieniędzy i rekompensaty za poniesione straty. Gdy jednak po raz kolejny zadzwoniłem do producenta, to zaproponowano mi „na odczepne” upust przy kolejnych zakupach nawozów – skarży się Marek Nicpoń.-O jakich zakupach oni mówią? Musiałbym przecież na głowę upaść, żeby znów dać nabrać na ich nawóz.

W imieniu rolnika zwróciliśmy się do firmy Polcalc, która jest producentem wapna. Opisaliśmy przypadek, z którym boryka się ich klient z Patrzykowa, prosząc o odniesienie się do tej sytuacji. Mariusz Pochylski, dyrektor handlowy firmy odpowiedział nam w następujących słowach:

„W odpowiedzi na maila z dnia 14.11.2019 w sprawie p. Marka Nicponia grzecznościowo informuję, że ze względu na obowiązujące przepisy RODO, nie możemy ujawniać danych naszych kontrahentów jak i przebiegu transakcji handlowych. Jednocześnie zapewniam, że firma Polcalc dokłada wszelkiej należytej staranności, aby utrzymać wysokie standardy obsługi klientów. Zachęcam jednocześnie Pana do odwiedzin naszej firmy, podjęcia rozmów z jej kierownictwem i pracownikami. Jestem przekonany, że pozwoli to Panu uzyskać całościowy obraz działań naszego przedsiębiorstwa.”

Zwróciliśmy przedstawicielowi firmy uwagę na fakt, że zasłanianie się RODO i tajemnicą handlową w sytuacji, gdy to sam kontrahent upoważnił nas do interwencji w jego sprawie wydaje się argumentem nietrafionym. Poprosiliśmy jednak o proste wyjaśnienie - z jakiego powodu granulki wapna mogły się nie rozłożyć w glebie mimo upływu tylu miesięcy od momentu wysiania? Odpowiedzi na to pytanie nie doczekaliśmy się.