• Profesor Szczepaniak zaleca spulchnianie nie tylko powierzchniowej warstwy gleby, ale też podglebia, a także zwiększenie miąższości warstwy próchnicy
  • Zasadniczym celem wapnowania jest wzrost plonów przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztów, dzięki lepszemu przyswajaniu składników pokarmowych w warunkach uregulowanego pH
  • Dla większej efektywności nawożenia azotem ważna jest wysoka zasobność potasu i magnezu, a także siarki, której rzepak potrzebuje nawet 15kg na tonę nasion

W kontekście wysokich cen nawozów z pewnością jeszcze cenniejsze są rady profesora Witolda Szczepaniaka odnoście lepszego wykorzystania azotu. W swoim wykładzie wytłumaczył między innymi znaczenie poszczególnych czynników składających się na właściwe przygotowanie stanowiska, z którego rzepak i pszenica, na których się skupił, będą mogły swobodnie pobierać łatwo przyswajalny azot.

Głębokość uprawy

Jak zaznacza Profesor, korzenie rzepaku ozimego sięgają nawet na metr w głąb profilu glebowego. -Trzeba mieć świadomość, że jeśli nie mamy warstw zagęszczonych w glebie, to już w okresie jesiennym system korzeniowy jest w stanie bardzo dobrze się rozwinąć - tłumaczył profesor. A jak wiadomo, im głębiej ukorzenione rośliny, tym więcej wody i składników mineralnych są w stanie pobrać.

Jako przykład, prof. Szczepaniak zaprezentował także zdjęcie plantacji rzepaku, gdzie widać wyraźnie słaby rozwój roślin i wyjaśnił, jaki błąd popełnił rolnik: -Została tutaj przygotowana tylko górna warstwa gleby, natomiast nie zostało przygotowane podglebie i co się z tym wiąże, zabrakło tego podglebia, zabrakło składników, zabrakło wody z podglebia, rośliny nie mogły się prawidłowo rozwijać i mamy zdecydowanie niższą efektywność stosowanych tutaj nawozów - omawiał zagadnienie naukowiec.

Poprawa struktury gleby

Oprócz spulchnienia podglebia, zarówno mechanicznego, jaki i za pośrednictwem korzeni roślin, zdaniem Profesora ważne jest zwiększenie zawartości próchnicy w glebie. -To bardzo ważna sprawa, bo próchnica jest w stanie wielokrotnie więcej zgromadzić wody niż sama waży. Zaznaczył również, aby pilnować bilansu materii organicznej w glebie. Gdybyśmy nie pozostawiali na polu resztek roślinnych to większość podstawowych gatunków, jak okopowe, zboża czy oleiste, doprowadzają do tego, że mamy ubytek glebowej materii organicznej - przypominał.

Profesor dodał także, jakie znaczenie ma regularne stosowanie nawozów wapniowych i bogaty płodozmian- Gleby zakwaszone zdecydowanie szybciej się zagęszczają. Im więcej będzie roślin bobowatych, tym większa korzyść dla Państwa jeśli chodzi o gromadzenie wody, rozwój systemu korzeniowego, utrzymywanie żyzności gleby. Podkreślił też znaczenie uprawy bezorkowej, jako czynnika chroniącego przed erozją czy pobudzającego aktywność biologiczną gleby.

Szukasz nawozu? Sprawdź oferty na portalu Giełda Rolna! 

Regulacja odczynu gleby

Jak zaznaczył prof. Szczepaniak, zasadniczym celem wapnowania jest wzrost plonów roślin uprawnych przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztów. - Większość gleb jest wytworzonych z tych utworów, które są naturalnie skłonne do zakwaszania, więc powinniśmy wypracować nawyk stosowania nawozów wapniowych i robić to systematycznie, bo inaczej może być tak, że zrobimy najlepsze nawożenie azotem, fosforem, potasem, magnezem, mikroelementami i zabraknie nam tego fundamentu, którym jest odczyn gleby - zaznaczał na wykładzie. 

Trzeba pamiętać, że pH gleby ma bezpośredni wpływ na przyswajanie składników pokarmowych, w tym azotu. Prof. Szczepanik zobrazował tę kwestię doświadczeniem przeprowadzonym na pszenicy ozimej i rzepaku- mieliśmy dwie dawki nawozów wapniowych- 2,3t CaO na hektar i 3,5t CaO na hektar. W pierwszych dwóch latach od wapnowania mieliśmy przyrost akumulacji azotu. W jednym i drugim przypadku było to ponad 60kg/ha. To oznacza, że zyskaliśmy ponad tonę rzepaku i ponad dwie tony pszenicy.

Nawożenie obornikiem

Ten rodzaj nawozu jest o tyle cenny, że wprowadza nie tylko składniki pokarmowe, ale też uzupełnia materię organiczną w glebie. -Musimy mieć świadomość, że obornik jest bardzo cennym nawozem. Jeśli będziemy cyklicznie stosować ten nawóz, to warto też mieć z tyłu głowy, że on nie działa tylko w roku zastosowania, ale te składniki mogą działać nawet do czterech lat. Stąd sukcesywne stosowanie będzie skutkowało też tym, że część obornika będzie dostępna też w kolejnych latach- przypominał

Jednocześnie prof. Szczepaniak zaznacza, że mimo stosowania obornika, nie warto rezygnować z pierwszej wiosennej dawki azotu w nawozach mineralnych. Wówczas gleba jeszcze jest zimna i przemiany obornika są spowolnione. Ten obornik będzie pracował w późniejszych tygodniach wiosennej wegetacji.

Wiosenne odżywienie łanu

W tej części wykładu prof. Szczepaniak na wstępie wytłumaczył wpływ innych makroelementów na pobieranie azotu. Większość azotu jest pobierana w formie azotanowej i żeby to mogło wystąpić, nie wystarczy, że zastosuje się te azotany, które wpływają na gospodarkę hormonalną rośliny i przyspieszają wzrost rzepaku czy pszenicy. Musimy mieć też dwa kationy, które są bezpośrednio odpowiedzialne za pobieranie tego składnika. Jest to potas i magnez. Jeszcze jest ostatni moment, żeby to nawożenie uzupełnić. Oprócz magnezu i potasu skupił się także na siarce- Siarka jest bardzo istotnym składnikiem. Kontroluje 3 z 4 głównych procesów odpowiedzialnych za przemiany azotu. Rzepak jest bardziej wymagający. Średnio się przyjmuje 15kg S na tonę nasion. Pszenica jest mniej wymagająca, ale też ma swoje potrzeby- 4,5kg S na tonę ziarna.

Jeśli chodzi o termin wiosennych zabiegów, prof. Szczepaniak wyjaśnia: Rzepak potrzebuje większość azotu do początku maja, a pszenica 3-4 tygodnie później. Podkreśla także, że obecne regulacje prawne odnośnie nawożenia azotowego nijak mają się do fizjologii roślin- Ja będę zawsze podkreślał, że powinniśmy patrzeć na roślinę, a nie narzucać twarde terminy kalendarzowe, bo roślina nie wie, jakie w Polsce jest prawo, a jak wznowi wegetację to będzie potrzebowała tego składnika, a jak nie dostanie go na czas to niestety zredukuje plon.

Dawkowanie azotu

Profesor podkreślił, że dawki nawozów powinny być przede wszystkim dostosowane do faktycznego zapotrzebowania. -Pierwsze pytanie, jakie powinniście sobie postawić- pod jakie plony chcemy nawozić? Te plony z jednej strony powinny być realne w gospodarstwie, a nie życzeniowe, a z drugiej strony też musimy pamiętać, że jeśli w ostatnich latach zebraliśmy rekordy to nie oznacza, że w każdym roku będziemy zbierać rekordowe plony - zwracał na to uwagę ekseprt.  

Zdaniem prof. Szczepaniaka wiosenne nawożenie azotowe rzepaku i pszenicy najlepiej podzielić na dwie dawki w proporcjach 2/3 i 1/3. -O ile to możliwe, zróbmy to przed ruszeniem wegetacji. Natomiast drugi termin, utarło się, że powinien być najpóźniej 4 tygodnie przed kwitnieniem, ale on będzie efektywny tylko wówczas, jeśli dostaniecie kilkadziesiąt litrów wody na zawołanie po przeprowadzonym nawożeniu. Jeśli jest taka możliwość, zróbmy to do tygodnia, góra dwóch tygodni, po pierwszym terminie. Jeśli wegetacja już ruszyła, to ja będę za tym, żeby pierwszy termin od drugiego to było raptem kilka dni, bo kupujemy sobie czas na to, że ten azot nie tylko się rozpuści, ale efektywnie przemieści w glebie, co jest warunkiem wysokiej efektywności wiosennego nawożenia - radził także w swoim wystąpieniu.