Grzywacz to największy spośród gatunków gołębi występujących w Polsce. To ptak półwędrowny, pary odbywające lęgi w Polsce przelatują do kraju w marcu – kwietniu, aby późną jesienią odlecieć do Francji i Hiszpanii. Ptaki żyją w monogamicznych parach, co nie przeszkadza im jednak w stadnym żerowaniu.

Grzywacz, podobnie jak i inne gatunki gołębi, żeruje na ziemi żywiąc się nasionami dzikich traw, zbóż, krzewów, jagodami, ale także buczyną i żołędziami, a także młodymi liśćmi. Z redakcją skontaktował się użytkownik naszego portalu z woj. małopolskiego żaląc się na szkody powodowane przez tego ptaka. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że stanowi on duże zagrożenie dla soi w początkowym okresie wzrostu. Wynika to z jej epigeicznego kiełkowania w którym część podliścieniowa zarodka (hipokotyl) wydłuża się i powoduje wynoszenie liścieni ponad powierzchnię gleby, które od tego momentu pełnią funkcję organów fotosyntezujących. Nalatujące na plantacje w tym okresie gołębie grzywacze z upodobaniem zjadają je, a wschodząca roślina zamiera.

Nasz rozmówca wraz z sąsiadami podejmował już różne próby odstraszania, czy też zniechęcania ptaków od żerowania przy użyciu petard, czy nisko przelatujących nad polem dronów. Okazały się one niewystarczające, stąd postuluje o rozszerzenie obecnie obowiązującego okresu polowań na tego ptaka (15 VIII – 30 XI) o miesiąc maj. Nie stwarzałoby to istotnego zagrożenia dla przetrwania gatunku. Na Czerwonej liście ptaków Polski, został on sklasyfikowany jako gatunek najmniejszej troski. Według szacunków Monitoringu Pospolitych Ptaków Lęgowych, w latach 2013–2018 krajowa populacja liczyła 1 013 000 – 1 315 000 par, a trend liczebności jest silnie wzrostowy. Co o tym rozwiązaniu sądzą inni internauci, myśliwi i wreszcie decydenci z Ministerstwa Klimatu i Środowiska?