Po długiej zimie niektóre plantacje wymagają starej, ale sprawdzonej metody - bronowania. Najpewniej wróci ona do łask po wejściu w życie integrowanej ochrony roślin. Należy bowiem pamiętać, że metoda ta zachęca do korzystania właśnie z metod niechemicznych, jeśli takowe są dostępne i jeżeli zapewniają zadowalającą kontrolę organizmów szkodliwych przy uwzględnieniu kosztów.

- Zwłaszcza plantacje jęczmienia będą wymagały bronowania wiosennego w celu zdarcia obumarłych części roślin, przewietrzenia plantacji i zahamowaniu rozwoju pleśni śniegowej - radził jeszcze w marcu prof. Zenon Woźnica z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

W sumie uprawy pszenicy ozimej, pszenżyta i nawet późno sianego żyta można bronować na wiosnę dwu- lub trzykrotnie. Ale oczywiście względy ekonomiczne są najważniejsze i rzadko zapada decyzja w tej sprawie. W tym roku może być inaczej.

Mimo wszystko trzeba pamiętać, że skuteczność bronowania zwiększa się wraz ze wzrostem prędkości roboczej, osiągając optimum przy prędkości 6-9 km/h oraz w warunkach suchej i słonecznej pogody. Lepsze efekty np. odchwaszczenia, uzyskuje się bronując zasiewy w poprzek lub na ukos rzędów.