Omacnica prosowianka pomimo spadku liczebności w 2018 r. na skutek suszy nadal pozostaje najważniejszym szkodnikiem kukurydzy. Z uwagi na wysoką płodność jest w stanie szybko zwiększać swoją liczebność, zwłaszcza przy korzystnej pogodzie, a ta obecnie szkodnikowi sprzyja. Z tego także powodu należy uwzględnić potrzebę zwalczania gatunku w tegorocznym programie ochrony kukurydzy. Jedną z metod możliwych do wykorzystania jest walka chemiczna przeznaczona zwalczania wylęgających się z jaj gąsienic, chociaż trzeba pamiętać, że jeżeli zabieg jest wykonywany w godzinach wieczornych i nocnych, a także, gdy używa się insektycydu o kontaktowym działaniu nieselektywnym, to ogranicza się także część motyli, jaka w tym czasie jest obecna w uprawie. Nie jest jednak prawdą, jak niekiedy się podaje, że walka chemiczna z omacnicą polega na zwalczaniu motyli - motyle giną tylko pośrednio.

Aby wykonać samo zwalczanie szkodnika, należy dysponować odpowiednim sprzętem. Obecnie już coraz więcej gospodarstw wyspecjalizowanych w uprawie kukurydzy takowymi dysponuje, ale także rozwija się rynek usług, zatem mniejsze gospodarstwa również mogą korzystać z takiej formy ochrony, o ile będzie to opłacalne (koszty dojazdu do małych plantacji i robocizny n iekiedy są zbyt duże).

JEDEN CZY DWA ZABIEGI?

W zależności od zagrożenia ze strony omacnicy prosowianki zaleca się wykonanie 1-2 zabiegów opryskiwania roślin za pomocą zarejestrowanych insektycydów. Dwa zabiegi powinni wykonać producenci, którzy w latach poprzednich notowali wysoką presję tego szkodnika. Tam, gdzie owad nie uszkadzał więcej niż 40 proc. roślin, jeden zabieg jest zwykle wystarczający. W innych sytuacjach dwa opryskiwania roślin mogą być zasadne, tym bardziej gdy stwierdzi się liczne naloty motyli na pola uprawne.

Pierwszy zabieg przeprowadza się zwykle pod koniec pierwszej lub na początku drugiej dekady lipca, gdy rozpoczyna się liczny wylęg gąsienic ze złóż jaj. Drugi zabieg (podstawowy termin zwalczania gatunku) wykonuje się 7-10 dni później, w okresie szczytu wylęgu szkodnika, co ma miejsce zwykle pod koniec drugiej lub na początku trzeciej dekady lipca. Warto pamiętać, że w warunkach wysokich temperatur od momentu złożenia jaj do wylęgu gąsienic upływa zaledwie 4-7 dni. Gdy jest chłodno, to proces ten ulega rozciągnięciu nawet do 10-12 dni. W tabeli 1 podano wykaz zarejestrowanych w kukurydzy insektycydów do zwalczania młodych gąsienic omacnicy prosowianki. Przy stosowaniu dwóch zabiegów należy użyć preparatów z odmiennych grup chemicznych, aby oddalić w czasie ryzyko uodparniania się szkodnika na stosowane środki ochrony roślin.

Przyjmuje się, że zwalczanie chemiczne omacnicy prosowianki przeprowadza się z chwilą wykrycia na roślinach co najmniej 6-8 złóż jaj na 100 analizowanych roślinach, jednak z uwagi na pracochłonność tej analizy częściej decyzję o zabiegu ustala się na podstawie ubiegłorocznej szkodliwości szkodnika. Gdy owad w uprawie kukurydzy na ziarno uszkodził średnio 15 proc. roślin, a w kiszonkowej 30-40 proc., to zabiegi będą uzasadnione. Trzeba jednak mieć od razu na uwadze, że te progi szkodliwości są tylko wytycznymi, ale to od wiedzy i doświadczenia plantatora ostatecznie zależy, czy trzeba szkodnika zwalczać czy też nie.

MONITORING KLUCZEM DO SUKCESU

Kluczem do skutecznego zwalczania omacnicy prosowianki jest monitoring jej występowania, tym bardziej że zdecydowana większość preparatów ma działanie kontaktowe i żołądkowe, zatem szkodnik musi pobrać lub mieć bezpośredni kontakt z zastosowaną substancją czynną. Ponadto wylęgające się gąsienice są stadium mobilnym, zatem konieczne jest utrafienie z zabiegiem w tym czasie, kiedy następują liczne wylęgi, gdy gąsienice nie zdążyły jeszcze rozejść się i ukryć w zakamarkach rośliny, w tym wgryźć się w tkanki.

Z uwagi na to, że poziom zagrożenia ze strony omacnicy prosowianki może się różnić nawet pomiędzy sąsiadującymi ze sobą polami, na co wpływa choćby podatność wysianej odmiany na szkodnika, zasadne jest, aby pojaw gatunku obserwować samodzielnie na polach, którymi się dysponuje. Jest to niezmiernie ważne, tym bardziej że omacnica w ostatnim czasie w niektórych województwach zaczęła się pojawiać niemal tydzień wcześniej niż dotychczas, tj. bezpośrednio na początku czerwca. Wczesny pojaw potem wpływa na przesunięcie się terminów składania jaj i wylęgu gąsienic, zatem bez dokładnej obserwacji rozwoju szkodnika zabiegi nie będą precyzyjne.

Aktualnie plantatorzy kukurydzy mają do swojej dyspozycji kilka metod pozwalających obserwować rozwój omacnicy prosowianki i prognozować potrzebę oraz termin jej zwalczania. Większość z tych metod wymaga pełnej znajomości biologii szkodnika, a w szczególności terminów pojawu najważniejszych stadiów rozwojowych tego gatunku - motyli, jaj i wylęgających się gąsienic.

POLOWANIE NA MOTYLE

Obserwację nalotu motyli na pola uprawne można prowadzić z użyciem pułapek feromonowych bądź świetlnych. Te pierwsze są najmniej pracochłonne, ale nie są precyzyjne. Odławiają znacznie mniej motyli i to tylko samce. Te drugie są kosztowne i pracochłonne, ale precyzyjne, gdy wykorzysta się dobre źródło światła. Pułapki feromonowe pozwalają stwierdzić początek nalotu motyli na plantacje kukurydzy. Wykorzystuje się do tego celu feromony, które imitują zapach samic i które zwabiają jedynie osobniki męskie. W kraju dostępnych jest kilka typów pułapek, m.in. trójkątne i kominowe. Pułapki feromonowe instaluje się w pobliżu pól kukurydzy na początku czerwca i sprawdza 2-3 razy w tygodniu do końca lipca. Pułapka powinna znajdować się na wysokości 1,5 m nad ziemią, a odległość jednej od drugiej wynosić 50 m.

Pułapki świetlne zwabiają motyle obojga płci. Pułapka akumulatorowa zazwyczaj starcza na jedno pole, nawet duże, ale gdy jest to pułapka dużej mocy, to nawet na całą miejscowość. W celu uniemożliwienia wylotu szkodnika z pojemnika umieszcza się w jego wnętrzu mniejszy pojemnik, np. z octanem etylu, który usypia odłowione motyle, czasem jest to zwykła woda, jeśli nie zależy plantatorowi na odróżnianiu płci owadów. Pułapki tego typu montuje się w pobliżu plantacji kukurydzy od czerwca i włącza pod wieczór oraz w nocy, najlepiej 2-3 razy w tygodniu.

Uzupełnieniem odłowu motyli może być poszukiwanie na roślinach jaj oraz pustych osłonek jajowych informujących o wylęgu szkodnika. Jest to metoda bardzo pracochłonna, ale dokładna. Niewiele gospodarstw ją stosuje, ale tam, gdzie wdrożono takie obserwacje, podniesiono skuteczność chemicznej ochrony roślin. Zaleca się, aby obserwować co najmniej po 100 kolejnych roślin w rzędzie w czterech miejscach zasiewu (jest to minimum, bo im więcej, tym wynik dokładniejszy). Dobrym rozwiązaniem jest wizualne oznakowanie analizowanych roślin, tak aby za każdym razem prowadzić obserwacje na tych samych roślinach, co pozwoli na bieżąco śledzić rozwój gatunku. Analizy powinny być wykonywane 1-2 razy w t ygodniu przez cały lipiec.

C ZYTAĆ KOMUNIKATY

Przy ustalaniu terminu zwalczania omacnicy prosowianki warto brać pod uwagę także zewnętrzne komunikaty sygnalizacyjne podawane m.in. przez PIORiN (Internetowy System Sygnalizacji Agrofagów), IOR-PIB w Poznaniu (Platforma Sygnalizacji Agrofagów), a także firmy komercyjne. Obecnie już w kilku miejscach w kraju (w tym na Podkarpaciu) prowadzony jest jeden z najdokładniejszych monitoringów omacnicy prosowianki, jaki może być, tj. z wykorzystaniem wszystkich dostępnych technik: sumy temperatur efektywnych, izolatorów entomologicznych, pułapek feromonowych i świetlnych oraz analizy roślin na obecność jaj i wylęgających się gąsienic. Komunikaty zewnętrzne powinny być jednakże dodatkowym elementem pozwalającym podjąć decyzję o terminie zwalczania szkodnika, niemniej nie mogą zastępować własnych obserwacji.