Trudno prognozować rozwój chorób zbóż, nie znając przebiegu warunków pogodowych na wiosnę. Ciężko także na tym etapie precyzyjnie podpowiedzieć, jaką strategię ochrony fungicydowej powinno się przyjąć w nadchodzącym sezonie. Nie ma się jednak co łudzić, na wiosnę choroby z pewnością dadzą o sobie znać. Zauważmy, że za nami mokra, długa i wilgotna jesień, podczas której na polach choroby rozwijały się w oziminach bez większych ograniczeń. Jesienna lustracja polowa potwierdziła wysoką presję przede wszystkim mączniakiem prawdziwym zbóż i traw (dotyczy to głównie jęczmienia oraz pszenicy), notowano także miejscowe infekcje rdzą brunatną oraz żółtą. Pojawiały się lokalnie również septoriozy, a w jęczmieniu dodatkowo plamistość siatkowa. Stale utrzymująca się wysoka wilgotność sprzyjała ponadto rozwojowi chorób podstawy źdźbła. Na niektórych plantacjach, zwłaszcza wcześniej sianego jęczmienia, ale także i pszenicy, fungicydowy zabieg jesienny był już konieczny. Niestety, ciężkie warunki w czasie jesieni (nadmierne opady) w wielu miejscach uniemożliwiły wykonanie go.

ZAKAŻONA SŁOMA

Zwróćmy także uwagę na sezon ubiegły. Przypomnijmy sobie, że w zeszłym roku mieliśmy problem z wieloma chorobami liści, a także kłosów. Dominowały takie jednostki chorobowe, jak: DTR, rdze, tradycyjnie mączniak, licznie pojawiające się fuzariozy kłosów, a w jęczmieniu dodatkowo szalała plamistość siatkowa. Zakażone zboża, a dokładniej resztki pożniwne wprowadzone do gleby to poważne źródła infekcji. Zagrożone więc będą głównie zboża wysiewane w monokulturze. Także obecność kukurydzy w zmianowaniu przyczynić się może do zwiększania nasilenia u zbóż głównie fuzarioz. W czasie wegetacji tej uprawy notowano bowiem liczne infekcje grzybami z rodziny Fusarium.

LUSTRACJA PODSTAWĄ DECYZJI

W tym roku należy się spodziewać, że raczej choroby wystąpią w większym nasileniu niż zazwyczaj, a to wymagać będzie szybkiej interwencji rolnika. By uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek w sezonie wegetacyjnym, plantacje zbożowe należy często lustrować. Jeśli będziemy mieć do czynienia z wilgotną i ciepłą wiosną, należy to robić nawet co 2-3 dni. Umiejętność rozpoznawania objawów podstawowych chorób zbóż i biologii patogenów je wywołujących okazać się mogą bardzo przydatne w podejmowaniu trafnych decyzji (objawy najważniejszych chorób zbóż wraz ze zdjęciami zamieszamy obok). Pomocne okażą się także progi ekonomicznej szkodliwości. Wartości te są opracowane dla gospodarstw uzyskujących raczej przeciętne plony. Jeśli rolnik prowadzić chce plantacje na najwyższym poziomie, ochrona musi być zastosowana najpóźniej w momencie występowania pierwszych objawów chorobowych.

Mniejszej presji chorób mogą się spodziewać rolnicy, którzy wcześniej dobrze zaplanowali strategię ochrony i uwzględnili w niej jak najwięcej niechemicznych metod (np. bogate zmianowanie, dobór odmian odpornych, zbilansowane nawożenie, prawidłowa agrotechnika). Przypomnijmy, że do takiego postępowania obligują nas zasady integrowanej ochrony roślin, które obowiązują w naszym kraju od 2014 r.

ILE ZABIEGÓW?

Ilu zabiegów będą potrzebować zboża dla pełnej ochrony, trudno to przewidzieć. Większość gospodarstw uprawiających wysokowydajną pszenicę ozimą przyjmuje stałą, trójzabiegową strategię ochrony. Pozostałe zboża paszowe chronią dwukrotnie. Takie też rozwiązania najczęściej zalecają firmy chemiczne opracowujące swoje programy ochrony. Zabiegi wówczas wykonywane są zapobiegawczo lub z chwilą występowania pierwszych objawów, w określonej fazie rozwojowej, przy użyciu preparatów opartych na kilku substancjach czynnych (szerszy zakres działania). Warto jednak zaznaczyć, że bywają jednak lata (suche, z mniejszą presją chorób), że również ochronę pszenicy uda się zamknąć w dwóch zabiegach fungicydowych. Albo odwrotnie, przychodzi sezon (taki jak poprzedni), że zwłaszcza na plantacjach o wysokim potencjale plonowania potrzebne okazują się 4 aplikacje fungicydowe.

T0 PRZED T1?

Standardowo jako pierwszy wykonuje się zabieg T1, (z ang. treatment 1). Stosuje się go we wczesnych fazach rozwojowych zbóż, od końca fazy krzewienia do drugiego kolanka (BBCH 29-32). W tym sezonie jednak może okazać się także wskazany zabieg T0. Jest to tzw. zabieg czyszczący, przygotowujący plantacje do dalszej ochrony. Pozwala on na przyhamowanie rozwoju wielu chorób i likwiduje jesienne źródła infekcji. Do tego zabiegu wybiera się najczęściej substancje czynne, które zezwalają na ich stosowanie w niższych temperaturach. Są to między innymi: fenpropidyna, fenpropimorf, prochloraz, proquinazid. Gdy wczesnowiosenna lustracja potwierdzi presję chorób na umiarkowanym poziomie, z zabiegu „czyszczącego” można zrezygnować. Jest on zwyczajnie ekonomicznie nieuzasadniony. Wówczas przeznaczone nakłady na zabiegi fungicydowe należy przełożyć na obowiązkowy zabieg T1. W tym okresie zazwyczaj temperatura nie powinna być przeszkodą. Dobór substancji do tego zabiegu jest już naprawdę szeroki.

T1 – BYLE NIE ZA PÓŹNO

W zabiegu T1 wykorzystujemy substancje aktywne ograniczające przede wszystkim grzyby wywołujące takie choroby, jak: łamliwość źdźbła zbóż oraz fuzaryjną zgorzel podstawy źdźbła i korzeni. Aplikacja taka ograniczy także rozwój chorób liści: mączniaka prawdziwego, rdzy (żółtej oraz brunatnej), septorioz, a w jęczmieniu dodatkowo: rynchosporiozę oraz plamistość siatkową. Do wczesnych aplikacji wykorzystuje się między innymi takie substancje, jak polecane wyżej na T0 (fenpropidyna, fenpropimorf, prochloraz, proquinazid). Zazwyczaj można także już sięgnąć po działające w wyższych temperaturach (pow. 10-12°C) substancje z grupy triazoli (np. protiokonazol, epoksykonazol, tebukonazol). Preparaty polecane do tego zabiegu mogą ponadto zawierać boskalid, cyprodynil, spiroksaminę i wiele innych.

T2 – NA ZDROWY FLAGOWY

Drugi zabieg fungicydowy wykonuje się najczęściej od momentu widocznego liścia flagowego do początku fazy kłoszenia (BBCH 37-57). Zabieg ten ma za zadanie ochronić najproduktywniejsze liście podflagowe oraz flagowe przed infekcjami mączniakiem prawdziwym, rdzą brunatną oraz żółtą, septoriozami oraz brunatną plamistością liści (DTR). Przy doborze preparatu warto zwrócić uwagę, jakie patogeny obecnie dominują w łanie. Zazwyczaj łączy się w tym zabiegu triazole (np. epoksykonazol, protiokonazol, propikonazol, tebukonazol) ze strobilurynami (pikoksystrobina, azoksystrobina) lub jedną z nowych substancji z grupy SDHI.

T3 – ZDROWE ROŚLINY AŻ DO ŻNIW

Ostatni w programie ochrony zabieg ma na celu ochronić kłos przed porażeniem go przez choroby grzybowe, jak również zapewnić sprawny dopływ składników pokarmowych do kłosa (utrzymać wysoką zdrowotność przede wszystkim liścia flagowego). W pszenicy ozimej wykonuje się go najczęściej w fazie kłoszenia, najpóźniej do początku dojrzałości wodnej ziarna (BBCH 59-71). W tym okresie problemem są najczęściej: septorioza paskowana oraz septorioza plew, brunatna plamistość liści oraz rdze (żółta i brunatna). Zabieg ten to jednak przede wszystkim ochrona kłosa przed grzybami z rodzaju Fusarium. Jest on zatem kluczowym zabiegiem dla jakości ziarna. Zaniechanie jego wykonania skutkować może nie tylko obniżką plonowania, ale przede wszystkim zanieczyszczeniem ziarna mykotoksynami groźnymi dla ludzi i zwierząt. Do zabiegu wykorzystuje się najczęściej przynajmniej dwuskładnikowe preparaty zawierające w swym składzie chociaż jedną substancję z grupy triazoli, np. protiokonazol, tebukonazol, metkonazol epoksykonazol idt. W zwalczaniu różnych gatunków Fusarium skuteczny jest także np. poczciwy prochloraz.

 

Artykuł ukazał się w lutowym numerze miesięcznika "Farmer"